Książka podzielona jest na krótkie rozdziały, odrębne, niekoniecznie chronologiczne, historie z życia Marii i Leszka. Wspólnie przeżywają piękne chwile - pomimo skromnych możliwości finansowych wiele podróżują po Polsce i razem pielęgnują swoją oazę - niewielką działkę. W życiu pary brak jednak wspólnej codzienności. Łączące ich uczucie od lat tkwi w zawieszeniu.
Leszek ceni sobie niezależność i wolność. Unika podejmowania decyzji i rozważań o przyszłości. Jest żonaty, ma również dzieci, chociaż nie czuje się związany ze swoją rodziną. Kocha Marię i troszczy się o nią jednak nie zamierza dzielić z nią codzienności. Ich relacja od lat opiera się na krótkich spotkaniach, wspólnych wakacjach i wycieczkach. Maria ceni te chwile i dba o nie jak o najdroższy skarb chociaż na ich relacji pojawia się coraz więcej rys. Raz po raz próbuje uzyskać od Leszka jakąś deklarację, łapie się każdej okazji, która mogłaby pomóc im rozpocząć prawdziwe wspólne życie. Za każdym razem jednak odbija się od ściany, a w ich relacji coraz więcej miejsca zajmuje samotność i rozczarowanie.
Prawdziwą próbą dla pary okazuje się niespodziewana choroba Leszka. Silny, twardo stąpający po ziemi mężczyzna, staje się słaby i w pełni zależny od Marii, która niestety boleśnie przekonuje się,że w gruncie rzeczy nie ma do niego żadnych praw...
"Skrzydła motyla" zdecydowanie skradły moje serce. Historia opisana jest w niezwykle poetycki sposób. Po prostu nie sposób nie przenieść się oczyma wyobraźni w miejsca, które para odwiedziła. Ponadto opowiedziana jest z bardzo dużą dozą wrażliwości i uważności na skomplikowane relacje międzyludzkie i emocje, które nigdy nie są czarno-biale.
Książkę zdecydowanie bardzo polecam. Mam wrażenie,że jest ona mało znana i zdecydowanie niedoceniona.
PS
Dodatkowym atutem książki jest ciekawy zabieg zastosowany na koniec. Autorka zamieściła trzy warianty zakończenia.
Opinia bierze udział w konkursie