Widząc nazwisko autorki nie mogłam przejść obojętnie. Nie pojawiała się tu często, bo ze dwa razy, jednak pamiętam, że dobrze wspominam czas spędzony przy jej książkach. Gotowi na kolejną zbrodnię, tajemnice i dynamiczną akcję? Niczego innego się nie spodziewam.
Rok 1973. Paryż. Małżeństwo agentów zostaje znalezione na poddaszu mieszkania martwe. W oficjalnej wersji zdarzeń kobieta dopuszczała się w nim zdrad, a mąż po odkryciu prawdy zabija najpierw ją, a później samego siebie. Reszta rozmywa się. Proste rozwiązanie, śledztwo zamknięte. A przynajmniej do czasu...
Dwadzieścia lat później Beryl Tavistock, czyli nasza główna bohaterka i jednocześnie córka zamordowanych sprzed dwudziestu laty agentów. Gdy podczas jednego z przyjęć dowiaduje się o ukrytych przed nią szczegółów, postanawia wyruszyć do Paryża, aby poznać prawdę. Nie będzie jednak sama. Do jej szalonej przygody dołącza się brat Jordan i irytujący były agent CIA - Richard.
Coś, co podoba mi się w książkach Tess Gerritsen, to wątek miłosny, który krążąc obok tego głównego nie zalewa go falą emocjonalnych zawirowań bohaterów. Trochę ich oczywiście jest, jednak nie na tyle dużo, żeby stało się to mdłe i nijakie. Jedynym do czego można byłoby się przyczepić jest czas trwania znajomości. Rozumiem, że da się zakochać w tak krótkim czasie i że naprawdę to się może dobrze rozwinąć, jednak gdy cały czas się coś dzieje, pojawia się niebezpieczeństwo i trzeba liczyć się z utratą życia... miałam takie no nie.
Sama Beryl jest irytująca. Jest podobno dorosła, jednak gdy dookoła giną ludzie i dzieją się niebezpieczne rzeczy, ona postanawia bawić się w bohaterkę i robić co jej się żywnie podoba. Wydawałoby się, że część jej działań skierowanych jest na poczet misji, jednak wymyślne obiady raczej się do tego nie zaliczają.
Pozostali są zdecydowanie ciekawsi i na tyle rozbudowani, że nie czuć jakby byli tylko tłem dla dziejących się wydarzeń. Pojawia się sporo wątków pobocznych, choć zazębiają się one nam prościutko w jednym punkcie.
Akcja dzieje się w kilka dni, a rozwiązania są dość proste. Nie ma tu żadnych komplikacji nad którymi trzeba byłoby pogłówkować. Historia przyjemna w odbiorze, lekka, choć autorka poszła w narrację, że lepiej z rozwiązaniem sprawy poradziła sobie młoda dziewczyna, niż zespół przeszkolonych agentów przed laty.
W pewnym momencie fabuły klocki można dopasować, choć pewnie dla fanów kryminałów nawet po kilku pierwszych stronach.
Lubię pióro Gerritsen. Nie jest to ambitna powieść do której się wraca, jednak przyjemny przerywnik, lektura na wakacje, coś, co czyta się przy kawie i to jest jak najbardziej ok. Inne tytuły naszej autorki wzbudzały we mnie więcej emocji, jednak i tak dobrze się bawiłam.
Opinia bierze udział w konkursie