Nie ma chyba człowieka, który by nie znał i nie pamiętał serialu telewizyjnego ?Buffy the vampire slayer?. Pamiętam doskonale jak wyczekiwałam każdego odcinka, nie mogąc się go doczekać. Zaczęło się od jednego i ta pasja jakoś poszła. Teraz są fajne wspomnienia i przede wszystkim sentyment, kiedy więc dotarła do mnie informacja o tym, że zostanie wydana książka, której akcja będzie umieszczona w tym uniwersum, wiedziałam, że chętnie ją przeczytam. Buffy polowała na wampiry, a ja na książkę ?Slayer. Ostatnia pogromczyni? autorstwa Kiersten White, jak oceniam tą walkę?
Buffy Summers zmieniła świat, kiedy zniszczyła coś, co napędzało magię na ziemi, skutki takiego działania były nieodwracalne, tak przynajmniej się wszystkim wydawało. Nie było wątpliwości, żadna pogromczyni więcej nie będzie, nie narodzi się, nie przebudzi. Umiejętności samych Obserwatorów bardzo osłabły, natomiast siły ciemności z pewnością nie próżnowały. Ludzkość nie zamierzała jednak się wycofać, nim magia całkowicie zniknęła ostatnia Pogromczyni została wybrana. Bohaterkami książki ?Slayer. Ostatnia pogromczyni? są Artemis i Athena ?Nina? to siostry bliźniaczki, które zostały wychowane zupełnie odmiennie od innych dzieci. Matka dziewczyn zasiadała w Radzie Obserwatorów, a ich ojciec był Obserwatorem i prowadził Buffy. Dziewczyny są bardzo różne, Artemis była szkolona na pogromczynię, to właśnie jej było pisane walczyć z siłami ciemności i ocalić świat. Nina natomiast wybrała zupełnie inną ścieżkę, chciała ratować ludzi, jednak wybrała drogę medyka. Przeznaczenie jednak zdecydowało inaczej, to właśnie ona stała się Wybraną, chociaż zawsze uważała, że brakuje jej tak wiele, aby się nią stać. Czy będzie na tyle silna, aby dokonywać tak trudnych wyborów? Czy Nina jest odpowiednią kandydatką do tej roli?
Czytając książkę ?Slayer. Ostatnia pogromczyni? czułam się, jakbym wkraczała do znajomego świata, który tak dobrze znałam, a jednocześnie odkrywała go ponownie. Poznawałam nowych, młodych bohaterów i czuła ciężar, który nosiła na barkach Nina. Kiersten White skupiła się na tym, aby jak najlepiej przedstawić rozterki Niny, której życie przewróciło się do góry nogami. Poznałam dokładnie jej wszystkie lęki, niepowodzenia, chwile radości, wątpliwości, które nią targały, z resztą na miejscu bohaterki trudno się jest dziwić, kiedy tak wiele zależy od niej samej. Jej pragnieniem było leczenie ludzi, a teraz wszystko się zmieniło i ma zadawać rany będąc Pogromczynią. Nina zamknęła się w pewnego rodzaju klatce, nie było w niej zbyt wiele oczekiwań, nie mogła nikogo zawieść, jednocześnie gdzieś w środku tłamsiła swoje własne talenty. Myślę, że jeśli nie mieliście wcześniej styczności z serialem, możecie wszystkiego nie zrozumieć, a jeśli go kochacie i znacie nie podchodźcie do książki w ten sam sposób. To zupełnie inna, nowa historia, muszę Wam powiedzieć, że przypomniała mi o serialu, za co go lubiłam i rozbudziła chęć ponownego z nim zetknięcia. Kiersten White w swojej powieści zawarła humorystyczne akcenty, które są w stylu bohaterów serialu. Chociaż miałam wrażenie, że wszystko z początku rozwijało się powoli, wiedziałam, że dla niektórych czytelników to będzie zupełnie nowy świat i potrzebują czasu, aby się w nim rozeznać. Autorka zastosowała kilka fajnych zwrotów akcji, jestem przekonana, że kiedy tylko pojawi się u nas kolejny tom to chętnie go przeczytam.