- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.gonić tych od utrzymania porządku, żeby dobrze odśnieżyli, pomyślał, brnąc przez kilkucentymetrową warstwę śniegu. Dziś mieli w rozkładzie cztery pogrzeby, więc droga z kaplicy cmentarnej powinna być odgarnięta i dodatkowo posypana piaskiem, żeby żałobnicy nie połamali sobie nóg. Tam na prawo, tuż za pierwszym rzędem pomników był grób, też po wczorajszym pogrzebie. Ale na nim nie było żadnych kwiatów i wieńców. Bo to był grób jakiegoś gościa, co go przywieźli w trumnie z RFN-u. Ponoć to jakiś Polak, co umarł za granicą, ale chciał być pochowany w dawnej ojczyźnie. No to mu się urządziło pochówek. Nawet lepszy, niż mógł chcieć. Pogrzeb miał się odbyć dopiero dzisiaj, ale Mierzwa nie lubił tracić niepotrzebnie czasu. Pochował gościa dzień przed terminem, bo i tak nie miało być żałobników. W informacji, jaką otrzymał cmentarz, było jasno napisane, że pogrzeb bez uroczystości. No to jeśli tak, nie było co czekać. Wykopali grób, spuścili trumnę, zakopali. I po sprawie. Dzięki temu dziś było mniej roboty. Mierzwa zszedł z głównej alejki i ruszył w kierunku wczorajszego grobu. Nie wiedział, co go ciągnie, bo przecież nie było tam ani jednego wieńca. Gdy znalazł się na wysokości świeżej mogiły, przystanął na chwilę, wpatrując się uważnie. Coś go zaniepokoiło. Było jeszcze dość ciemno i niewiele dało się zobaczyć, ale od razu zorientował się, że coś jest nie tak. Zdjął zębami z prawej dłoni grubą rękawicę, a potem wsadził rękę do kieszeni kufajki. Nie musiał specjalnie szukać, bo zawsze tam była niewielka, płaska, wojskowa latarka sygnałowa. Przesunął suwakowy włącznik. Światła nie było zbyt dużo, bo bateria kiepska, jednak ten słaby strumień wystarczył, by mógł natychmiast zorientować się, że ktoś pod jego nieobecność narobił niezłego bałaganu. Gdy podszedł bliżej, naprawdę się przestraszył. Piękny, nagrobny kopiec, który wczoraj tak starannie usypali i uklepali szpadlami, dziś był całkowicie rozkopany. Ziemia, która nie zdążyła jeszcze zamarznąć, była odrzucona na boki. Przeżegnał się szybko, tak na wszelki wypadek, gdyby w tym wszystkim uczestniczyły jakieś nieczyste siły, a potem ostrożnie zajrzał do ziejącej jamy, przyświecając sobie latarką. Trumna była tam, gdzie ją wczoraj zostawili. Jej wieko natomiast, zabite wczoraj solidnymi gwoździami, teraz stało oparte o ścianę grobu. Nigdzie natomiast nie było widać niemieckiego nieboszczyka. - Zmartwychwstał, jak Boga kocham, pierdolony zmartwychwstał! - powiedział do siebie przestraszony Mierzwa. Już ponad dwadzieścia lat pracował na cmentarzu, ale czegoś takiego jeszcze nie widział, żeby zimny trup wylazł z trumny, odkopał się i sobie gdzieś polazł. Zaraz, jak polazł? Może daleko nie uszedł? Może gdzieś siedzi między pomnikami. A jak siedzi, to się go złapie, trzepnie łopatą w łeb i w trymiga przeflancuje na powrót do grobu. Przecież porządek musi być i nie może być tak, żeby zakopany nieboszczyk samowolnie łaził po cmentarzu, złorzeczył mu w myślach Mierzwa. Po dziesięciu minutach krążenia między pomnikami grabarz dał wreszcie za wygraną. Co tu będę łaził jak jaki głupi? Jak se poszedł, to już mógł dojść do jakiejś chaty albo do hotelu, bo przecież on jest nietutejszy, i teraz pewnie wyleguje się w ciepłym łóżku, a ja muszę tu marznąć, zezłościł się na nieboszczyka. Ale czy to w końcu jego problem? On jest od zakopywania, a nie od szukania. Od tego jest milicja. Niech oni się martwią. Splunął do pustego grobu, a potem, zapaliwszy popularnego, ruszył w kierunku budynku gospodarczego. Nagle przystanął w pół kroku, bo w jego głowie ni stąd, ni zowąd pojawiła się pewna myśl. Skoro trup zniknął, to znaczy się, że trumna chwilowo nie jest mu potrzebna. A jest przecież zupełnie nowa, powiedzieć by można, że właściwie nieużywana. Bo co tam należał się w niej nieboszczyk. Jak gość w hotelu noc spędził, i tyle go widzieli. W tej sytuacji trzeba by się szybko trumną zająć, zanim ją jaka wilgoć chwyci i poniszczy. No a jak się nikt nie zorientuje w czym rzecz, to odsprzeda się komuś po okazyjnej cenie. No oczywiście, trzeba będzie parę dni poczekać, bo jakby nieboszczyk, co w niej leżał, z ryjem przylazł, że to niby jego własność, to się powie, że na przechowanie tylko wzięta. Nie, nieboszczyk to raczej nie przyjdzie. Może ktoś z rodziny? Albo i nie, bo on chyba rodziny nie miał. A jak nikt nie przyjdzie, mówi się trudno. Jego strata. Nie trzeba było bez opieki byle gdzie zostawiać. *** koniec darmowego fragmentu zapraszamy do zakupu pełnej wersji Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA ul. Sienna 73 00-833 Warszawa tel. +4822 6211775 e-mail: Dział zamówień: +4822 6286360 Księgarnia internetowa: Wersja elektroniczna: MAGRAF , Bydgoszcz
Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Muza |
Wydawnictwo - adres: | info@muza.com.pl , http://www.muza.com.pl , 00-590 , ul. Marszałkowska 8 /II p , Warszawa , PL |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2016 |
Wymiary: | 130x205 |
Liczba stron: | 512 |
ISBN: | 978-83-287-0374-2 |
Wprowadzono: | 13.09.2016 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.