Q: zdarza wam się przeczytać książkę, o której totalnie nie wiecie, co później napisać/ powiedzieć?
Ja raczej rzadko tak mam, jednak jeśli książka jest świetna lub bardzo zła pisze się trudniej.
Dziś miałam bardzo duży problem z recenzją książki "Słowianie" od Adriana Markowskiego, bo po pierwsze książkami niezbyt się podobała a po drugie i ja po skończeniu jej praktycznie od razu o niej zapomniałam.
Ja ją oceniłam początkowo na 3??, jednak teraz po zastanowieniu zmieniam ocenę na 2.
Przede wszystkim była bardzo chaotyczna, w pewnym momencie totalnie już nie wiedziałam, co się dzieje, kto jest kim i po co tam idą. Oprócz trójki takich głównych bohaterów, mamy jeszcze sporo innych postaci, które nam się przeplatają i mają bardzo podobne imiona, są też i nazwy grodów i to wszystko jest do siebie tak podobne. Dodatkowo charaktery tych postaci są praktycznie takie same, nie mają żadnych wyraźnych cech charakteru, przez które my możemy ich odróżniać od siebie. Gdybym ja czytała tę książkę w papierze, prawdopodobnie by jej nie skończyła, bo w audiobooku jakoś to jeszcze do brnęła do końca, ale też za łatwo nie było.
Książka reklamowana jest jako dla fanów serialu 1670 i ja się z tym zgodzę po części. Mamy podobny klimat, podobne wioski i czas taki dosyć zbliżone do siebie, jest też taki humor dosyć prosty, taki grubiański i w sumie na tym skończyłyby się porównania i podobieństwa. Mnie np. humor tej książki w ogóle nie bawił, nie trafił on do mnie. Ze wszystkich postaci jedynie Dziwna, czyli lokalnej Jaga, która uciekła od dowódcy najemników i ona tam miała różne śmieszne komentarze. Była to jedyna postać, która miała jakiś tam swój charakter. Być może to wina czasów, że wtedy każdy był taki sam. Czasy tu są mniej więcej między średniowieczem a starożytnością i możliwe, że dlatego ci bohaterowie nie mieli charakteru. No, ale dalej jeżeli ja czytam fantastykę i książki około fantastyczną ja bym chciała, żeby ci bohaterowie się jakkolwiek wyróżniali, bo tak naprawdę nadanie im śmiesznych imion i zrobienie z nich głupców w żaden sposób ich nie wyróżnia.
Fabularnie można było wycisnąć z niej dużo więcej, bo mamy tutaj bóstwo Słomian, który dyryguje ludźmi. Jednak oni zapominają o modłach. Pojawia się ktoś, kto chce odbudować wiarę w niego, ale też ma swoje plany względem tej wiary. Niestety dodatni zostali też łupieżcy, którzy no nie są raczej za mądrzy, a czytanie o ich perypetiach męczy.
Skaczemy po wydarzeniach, skoczymy po bohaterach. Raz jesteśmy w Bagnie a zaraz Grodzie raz w Giczy, rzucane są na nic niewnoszące nazwy i my tak naprawdę zaczynam się gubić gdzie idą bohaterowie, po co idą.
Jak miałam bardzo duże oczekiwania, bo lubię Mitologię słowiańską. Liczyłam na fajne żarty, super podróż i przygody. Jednak nie dostałam tego.
Opinia bierze udział w konkursie