Za każdym razem, kiedy sięgam po książkę Philipa K. Dicka, mam świadomość, że spotkam się z wizją, która wyprzedzała swoje czasy i która zrobi na mnie duże wrażenie. I tak właśnie było ze Słoneczną loterią, która ukazała się niedawno w nowym wydaniu.
Słoneczna loteria przedstawia świat przyszłości, w którym porządek społeczno-polityczny oparto na gigantycznym generatorze losowym, zwanym butelką. Obrót butelki decyduje o tym, kto zostanie Lotermistrzem, czyli najważniejszą, dzierżącą władzę osobą w całym Układzie Słonecznym. Jednak już od pierwszego dnia czyhają na nią zabójcy, wybrani w ten sam sposób. Wszystko kręci się zatem wokół loterii, a także prawa lennego, na mocy którego każdy może oddać się w niewolę władzy, korporacji czy wyżej postawionej jednostce. Jednak zawsze ponad wszystkim stoi nieubłagana machina losowa.
Znajdziemy tutaj dość prostą i nieskomplikowaną fabułę, ale za to z dynamiczną i zmieniającą się akcją, przy której nie sposób się nudzić. Z racji, że jest to pierwsza książka Dicka, jaką wydał, można tutaj zauważyć pewne tematy, motywy, czy sposoby prowadzenia historii, które później autor rozwinie i będzie kontynuował w kolejnych książkach. Nie oznacza to bynajmniej, że jest to książka słaba, jest po prostu dobra, porusza ciekawy problem, ale nie wszystko tak mocno zapada w pamięć, jak w jego kolejnych książkach. W końcu każdy pisarz od czegoś zaczynał i w tej książce dobrze to widać. Nie zmienia to faktu, że wizja przyszłości, stworzona przez Dicka, w której ludzkim losem rządzą zasady Minimaxu, zapada w pamięci i trudno przejść obok niej obojętnie.
Akcję książki obserwujemy z perspektywy Teda Benkeley?a ? niepozornego człowieka, który niedawno odzyskał swoją kartę władzy z firmy Oiseau-Lyre. Udaje się on na spotkanie do Lotermistrza, żeby zdobyć posadę w klasie 8/8 i w ten sposób trafia w sam środek wydarzeń i pogmatwanych intryg, które zmienią diametralnie życie jego i innych. W wizji Dicka wszystko ma swój ustalony rytm, ludzkim życiem rządzą zasady Minimaxu i nie ma osoby, która nie miałaby na sobie co najmniej kilku amuletów przynoszących szczęście. Każdy bowiem ma szansę zostać Lotermistrzem i objąć najwyższy urząd w całym Układzie Słonecznym. Lecz jak się okaże w trakcie czytania, nic nie jest takie, jakie się wydaje? I czy aby na pewno ruch butelki jest taki przypadkowy?
Historia przedstawiona w Słonecznej loterii jest wynikiem życia przez autora w paranoicznym świecie zimnej wojny. To wtedy właśnie Stany Zjednoczone i ZSRR sięgały po każdy, niekiedy najbardziej absurdalny pomysł, żeby tylko wygrać wojnę. Obecnie wiadomo już, że w obu państwach istniały komórki badawcze próbujące wykorzystać zjawisko telepatii do zyskania przewagi. Dlatego też w Słonecznej loterii dużą rolę odgrywają telepaci ? są oni bronią Lotermistrza i zarazem obroną przed kolejnymi zabójcami. Potrafią dowiedzieć się, jakie ktoś ma myśli i w ten sposób udaremnić zamach. W kolejnych powieściach Dick będzie często używał telepatów i kwestii z nimi związanych, dlatego było to bardzo ciekawe doświadczenie móc przeczytać o nich w pierwszej książce Dicka.
Słoneczna loteria jest pierwszą książką Philipa K. Dicka, jaką autor wydał. Zabiera ona czytelnika do przyszłości, w której porządkiem społeczno-politycznym rządzi przypadek i losowość.
Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Rebis!