?Smutki wszelkiej maści? to już moje drugie spotkanie z twórczością Mariany Leky. Pierwsze, z powieścią ?Sen o okapi?, było tak bardzo udane, że wystawiłam tamtej książce notę 10/10. Dzięki niej wiedziałam też, czego mogę się spodziewać po nowej powieści autorki. Bo, muszę to przyznać, wbrew temu, co zapowiada tytuł jej najnowszego dzieła, w powieści odnajdziemy dużą dawkę optymizmu i pozytywnej energii. Zamiast ?smutki? w tytule powinno stać ?szczęścia?, bo o odnajdywaniu szczęścia w codzienności, w drobnych gestach, w ludziach, wśród codziennych trosk jest w tej książce mowa.
Leky jest doskonałą obserwatorką rzeczywistości. Czułą i wnikliwą, która pisze o życiu pięknym językiem, prosto, ale w sposób, który dociera do czytelnika. Oswaja smutki i je akceptuje. Stawia swoich bohaterów w trudnych sytuacjach, podsuwając im pod nos zwykłe bolączki dnia codziennego i niecodzienne zdarzenia, dowodząc przy tym, że życie polega na oswajaniu swoich słabości. Wszystkie opisane w książce historie są przepełnione emocjami, niezwykle intensywne. Każda jest wyjątkowa, każda o życiu, które zaskakuje, rzuca kłody pod nogi i często nie ma nic dobrego do zaoferowania. Ale właśnie dzięki tym chwilom goryczy i zwątpienia, przeszkodom, na które w życiu napotykamy, ludziom, którzy stają na naszej drodze, zmieniamy się. To one mają na nas największy wpływ i kształtują nasz charakter. Dzięki tym życiowym zakrętom mamy szansę odnaleźć siebie. Tak jak bohaterowie powieści.
Opisując swoich bohaterów, ich zmagania z życiem i trudności, przed jakimi stają, Leky przywraca wiarę w ludzi, w siłę więzi i naprawdę poprawia nastrój, dokładnie tak jak zapowiada okładka. Autorka przytacza w powieści historie różnych ludzi, którzy znajdują się na różnych etapach życia i mierzą się z różnymi problemami. Jednak coś ich łączy. Wątpliwości, które zasiewają w nich ziarno niepewności i fakt, że pomimo wątpliwości każdy z nich stara się odnaleźć pozytywne strony w tytułowych smutkach. Potrafią dostrzec szczęście w pozornie nic nieznaczących okruchach codzienności. Autorka nakreśliła wspaniałe portrety psychologiczne bohaterów, traktując każdego z nich z odpowiednią dla siebie wrażliwością. Książkę czyta się wspaniale. Akcja nie gna, jest odpowiednio wyważona. Nie wlecze się jednak, nie ma też w niej miejsca na dłużyzny, bo każdy rozdział to krótka opowieść, zakończona zresztą niezwykle celną puentą. Leky zostawia czytelnikowi przestrzeń na własne przemyślenia, zachęca do uważnej obserwacji tego, co dzieje się zarówno wokół nas, jak i w naszych wnętrzach.
?Smutki wszelkiej maści? to urocza opowieść, posiadająca moc poruszania ludzkich serc i wierzę w to, że znajdzie swoje miejsce w wielu z nich. W wielu również zagości na dłużej. Bo to powieść, którą nie tylko warto przeczytać, warto do niej wracać. Wracać i delektować się pięknym stylem, cudowną atmosferą, wrażliwością autorki i magią codzienności. To wyjątkowa lektura. Ciepła, mądra, wartościowa. Daje nadzieję, otula jak ciepły koc. Serdecznie polecam!
Opinia bierze udział w konkursie