SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Sosnowe dziedzictwo

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Prószyński i S-ka
Data wydania 2011
Oprawa miękka
Liczba stron 296

Opis produktu:

Ciepła opowieść o kobiecie, której przeszłość zgotowała najwspanialszą niespodziankę - pomogła odnaleźć własne miejsce na ziemi. To historia, o której pomyślisz: chciałabym, żeby była moja...
Kwilące niemowlę, ukryte pod biurkiem pewnego tragicznego dnia podczas powstania warszawskiego, zamknięty na cztery spusty sejf, przez czterdzieści lat strzegący powierzonej mu tajemnicy, otoczony sosnami stary dwór nad jeziorem, czekający cierpliwie na swoją właścicielkę... Przeszłość i teraźniejszość splatają się tu w chwilami dramatyczną, a chwilami pełną humoru opowieść pokazującą, że los potrafi się do nas uśmiechnąć nawet wówczas, gdy zupełnie tego nie oczekujemy.
Anna Towiańska niespodziewanie zostaje właścicielką Sosnówki, pięknego, starego dworku na Kujawach. Odziedziczony po matce, która nie wiedziała o&nbspjego istnieniu, opuszczony i zaniedbany dom wymaga solidnego remontu. Anna postanawia przywrócić mu dawną świetność. Odkrywając malowniczą Sosnówkę, przygarnia porzuconą psinę i poznaje sympatycznych mieszkańców pobliskiego miasteczka. Samozwańczy parkingowy Dyzio, pilnujący porządku na rynku, przystojny weterynarz Grzegorz, właściciel firmy remontowej Jacek i mały Florek, szukający ciepła i miłości - wszyscy oni są pod urokiem prześlicznej, nowo przybyłej "dziedziczki z Sosnówki". Nic więc dziwnego, że Anna postanawia zostać w Sosnówce na dłużej.
"Sosnowe dziedzictwo" to magiczna, pełna pogody ducha i życzliwości historia o tym, jak los czasami pomaga nam być szczęśliwymi.

`To historia, o jakiej marzy każda kobieta. Opowieść rodzinna z tajemnicą w tle. Na taką fabułę złożyły się odpowiednio dobrane komponenty: miłość z przeszkodami, wojna i tragiczny los kilku warszawskich rodzin. Kluczową rolę odgrywa w niej sejf, który przez pół wieku skrywał rodzinny sekret, służąc jako... stojak pod paprotkę. Wyszła z tego powieść, w której losy dziadków, tych prawdziwych i tych przyszywanych, wywierają ogromny wpływ na życie pewnej 30-letniej Anki... Pewnego dnia młoda kobieta budzi się jako spadkobierczyni majątku z przedwojennym dworkiem, gdzieś na kujawskiej wsi. To odkrycie przewraca do góry nogami jej dotychczasowe życie. Bajka? Bajka! Ale jak się ją cudownie czyta:).`
Anna Dmowska, magazyn Claudia
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwa: Prószyński
Kategoria: Literatura piękna,  Dla kobiet,  książki dla babci
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Rok publikacji: 2011
Wymiary: 125x195
Liczba stron: 296
ISBN: 978-83-7648-623-9
Wprowadzono: 10.02.2011

Maria Ulatowska - przeczytaj też

Hotel w Zakopanem Książka 27,94 zł
Dodaj do koszyka
Kobiety Rawenów Książka 23,95 zł
Dodaj do koszyka
Tajemnica Florentyny Książka 29,22 zł
Dodaj do koszyka
Tajemnica willi sielanka Książka 28,67 zł
Dodaj do koszyka
Tajemnica willi Sielanka Książka 67,50 zł
Dodaj do koszyka
Taki krótki urlop (pocket) Książka 9,68 zł
Dodaj do koszyka
Taki krótki urlop Książka 28,67 zł
Dodaj do koszyka
Zaginiony rękopis Książka 31,20 zł
Dodaj do koszyka

RECENZJE - książki - Sosnowe dziedzictwo - Maria Ulatowska

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.8/5 ( 13 ocen )
  • 5
    12
  • 4
    0
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Madzialenka87

ilość recenzji:96

brak oceny 12-02-2012 19:14

Nieco sceptycznie podeszłam do książki Sosnowe dziedzictwo, ponieważ nie do końca wierzyłam, że w tym samym okresie mogą pojawić się dwa tytuły tak zbliżone w formie. Pozycja Ulatowskiej rywalizuje o prym na rynku z sagą Gutowskiej-Adamczyk. Obie książki pisane w podobnym stylu, przeszłość przeplata się z teraźniejszością, a wszystko dotyczy nieco skomplikowanych losów jednej rodziny. Gdybym miała przywołać jeszcze jedną książkę, do której podobna jest sosnowa opowieść, to wskazałabym Dom nad rozlewiskiem. Tu też mamy do czynienia z odkrywaniem na nowo starego, zapomnianego domu i próbą tchnięcia w niego nowego życia za sprawą otworzenia w nim pensjonatu. Podobieństwo dotyczy też tego, w jaki sposób ludzie odnoszą się do siebie nawzajem. Jest jednak coś, co książkę odróżnia.
Mazury, Tatry i Pomorze, czasem Warszawa to te zakątki Polski, które zazwyczaj stawały się miejscem akcji w książkach polskich autorów. Jednak nadszedł czas na zmiany. Z tego nurtu wyłamała się Maria Ulatowska, która prezentuje losy mieszkańców Kujaw i osób z nimi związanych. Jakże miło jest czytać książkę i odkrywać w niej znajome nazwy miejscowości, a na ostatnich stronach pojawia się nawet moje rodzinne miasto. Działa to zdecydowanie in plus na korzyść autorki.
Sosnowe dziedzictwo to opowieść o tym, jak wielkie tajemnice może skrywać nasze pochodzenie, o tym, że w każdym pokoleniu dzieją się rzeczy, które wpływają na nasze życie. Główna bohaterka to Anna, córka Anny, której mama zginęła a wychowała ją kobieta, która przez całe życie była dla niej mamą, a przestała nią być w dzień po swojej śmierci. Skomplikowane losy, zawiłości zaprezentowane przez Ulatowską z początku są trudne do zrozumienia, jednak im czytelnik wgłębia się w lekturę, tym coraz więcej staje się jasne.
Główna bohaterka przyjeżdża do dworku, który odziedziczyła i który zauroczył ja od samego początku. Nim zauroczył ją dworek, to zjawił się uroczy i chory pies, któremu oddała ona serca – z wzajemnością. Poznała przystojnego weterynarza, z którym nawiązała się bliższa znajomość. Kolejni mieszkańcy miasteczka dodają kolorytu całej powieści - osobliwy pan Dyzio, niestrudzona Irenka i szanowany mecenas. Wszystko idzie jak z płatka Az tu nagle pojawiają się nowi kawalerowie, którzy burzą ustalony w głowie czytelnika plan. Bo skoro z weterynarzem Grzegorzem idzie tak dobrze, to po co zjawia się Jacek? I to jeszcze zjawia się z synem, budząc w bohaterce instynkt macierzyński. Ja kibicuję Grzegorzowi, choć ostatnie wersety książki wskazują, że jest to raczej opowiadanie się za słabszą stroną rywalizacji. Gdzieś w tle jest jeszcze Marzena – właścicielka Kujawianki, której serce bije mocniej do weterynarza.
Książka pozytywnie mnie zaskoczyła; pomimo że zawiera w sobie znane wątki i schematy, to dodaje coś autorskiego i klimatycznego. Może za sprawą ulokowania historii, a może dzięki barwnym postaciom oraz mądrej suczce Szyszce? W końcu pies i natura muszą tchnąć ducha optymizmu. Jedyne czego brakuje, to owego Dyziowego szkicu dworku. Bo owszem wiele można sobie wyobrazić, ale jakże miło byłoby na ostatniej stronie odnaleźć taki szkic, który zaskakiwałby czytelnika.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

www.poleczkazmigdalami.blogspot.com

ilość recenzji:232

brak oceny 21-11-2013 07:02

Pani Maria Ulatowska specjalizuje się w literaturze lekkiej, łatwej i przyjemnej. Najczęściej w ten sposób mówi się o literaturze trochę kiczowatej, o bardzo prostej fabule - ot, przeczytać i zapomnieć. Otóż powyższe przymiotniki zastosowane do twórczości Pani Ulatowskiej nie mają owego pejoratywnego wydźwięk. Wręcz przeciwnie - ta lekkość pozwala czytelnikowi na chwilę zapomnieć o otaczającym świecie i dać się porwać powieści.
Anna Towiańska jest przemiłą, młodą osóbką, która po swoich przodkach odziedziczyła dworek znajdujący się w pobliżu miejscowości Towiany. Przyjeżdża tam pewnego pięknego letniego dnia obejrzeć swoją posiadłość. Położony nad jeziorem wśród sosen domek jest piękny, jednak bardzo mocno zniszczony. Anna po pierwszych oględzinach jest jednak tak nim zauroczona, że postanawia w nim latem zamieszkać. I - jak to w bajkach bywa - szybciutko znajduje znajomych i przyjaciół, którzy zrobią wszystko, aby Annie pomóc urządzić się w dworku. Anna jest osóbką trochę przekoloryzowaną przez autorkę, niemal idealną i bez wad, jednak kiedy przypomnimy sobie bajkowy charakter powieści, nie będzie nam to przeszkadzać. Towiany również nieco odbiegają od małomiasteczkowej rzeczywistości. Annie wszystko układa się jak po przysłowiowym maśle. Poznaje przystojnego pana weterynarza, przemiłego adwokata, wspaniałą właścicielkę restauracji "Rybeńka" i sympatycznego miejscowego dziwaka Dyzia pełniącego przed "Rybeńką" funkcję parkingowego. Wszyscy się lubią, pomagają sobie nawzajem i są dowodem na to, że uśmiechem i miłym słowem można załatwić dosłownie wszystko.
Obok wątku współczesnego poznajemy losy przodków Ani Towiańskiej. Autorka przenosi nas w czasy powstania warszawskiego. Ten wątek jest naprawdę ciekawy, co więcej - autorka nagradza swoich wiernych czytelników umiejscawiając część zdarzeń bohaterów w Kamienicy przy Kruczej. Kamienica ... bardzo mi się podobała i z przyjemnością czytałam powiązane wątki.
Pani Maria Ulatowska ma dar patrzenia na świat przez różowe okulary i przenoszenia zaobserwowanych przez nie obrazów na papier. Jeżeli dołożymy do tego lekkie pióro, otrzymamy wspaniałą powieść ku pokrzepieniu damskich serc.

Czy recenzja była pomocna?

Anula Wawrzyniak

ilość recenzji:2

brak oceny 28-03-2011 22:40

Słyszeliście z pewnością o ludziach, którzy – przeczytawszy jakąś książkę – dochodzą do wniosku, że ktoś opisał ich, chwalebne lub nie, żywoty? Może to być zaledwie przebłysk myśli, krótka refleksja bez konsekwencji… Ale też w sprzyjających warunkach ów przebłysk może się zmienić w prawdziwą manię opartą na niezdrowej fascynacji… Jeszcze nie wiem, na którą z tych opcji się zdecyduję, ale jedno jest pewne – właśnie trafiłam do owego zaszczytnego grona „opisanych”. ;)

A wszystko to przez Marię Ulatowską i jej „Sosnowe dziedzictwo”. To ona mnie opisała! Tak! To jej wina!

A oto dowody. Główna bohaterka to Anna, zwana Anulką – jak ja, choć wolę formę Anula i tej od lat używają moi bliscy. Owa dziarska (zgadza się!) panna (znów się zgadza!) w okolicach trzydziestki (no, mniej więcej…) skończyła polonistykę (aha!). Pracuje w wydawnictwie jako redaktorka i korektorka – witam w klubie, choć ja dorabiam także jako grafik komputerowy. Ale zamiłowania mamy, jak widać, podobne. W dodatku Anna – zupełnie jak pisząca te słowa – jest istotą uroczą, pełną werwy i obdarzoną wybitną urodą. No dobrze, może z tym ostatnim to przesadziłam. ;) Reszta jednak pasuje jak najbardziej!

Jedyne, czego mi jeszcze brakuje, to jakiś pokaźny spadek, najlepiej w postaci pensjonatu na Kujawach, Mazurach lub w innej pięknej okolicy. I to koniecznie z jeziorem, bo wodę uwielbiam i nie wyobrażam sobie życia z dala od niej… Ale jak tylko znajdę wolną chwilę, przejrzę rodzinne papiery – może i ja odkryję jakąś ciekawą tajemnicę zwieńczoną korzystnym testamentem? Zwłaszcza, że dzieje rodziny, której nazwisko noszę, giną częściowo w pomroce dziejów ze względu na trudną przeszłość. Kto wie, kto wie, co uda mi się kiedyś odkryć?

Piękne mrzonki, prawda? Ale od spełnienia podobnych rojeń zaczyna się powieść Marii Ulatowskiej - znakomite „Sosnowe dziedzictwo”. Oto do urokliwych Towian przyjeżdża świeżo upieczona dziedziczka położonej nieopodal Sosnówki. Przyjeżdża – i od razu podbija serca tubylców, stając się ważną członkinią tamtejszej społeczności.

Czy dziewczyna z wielkiego miasta da sobie radę z życiem w niewielkiej, prowincjonalnej miejscowości? Jakie tajemnice kryje w sobie ów nagły spadek? Jak będą układać się relacje Anulki (bo tak się do niej zwracam, dla odróżnienia) z nowymi znajomymi i pewną uroczą suczką oraz jej… weterynarzem? I co zrobi z dziedzictwem, które tak nagle wylądowało na jej barkach?

Nie szukajcie odpowiedzi na te pytania zbyt szybko. Wkroczcie do Sosnówki powoli, starannie oglądając i rozważając każdy detal, na który natkniecie się w tej wyimaginowanej podróży. Delektujcie się. Wszystkim. Świeżym powietrzem i świeżym – jak zapach sosny – stylem Autorki, która opowieść o Annie Towiańskiej zaklęła w słowa proste, ale pełne dobrych mocy. Przyjaznym powiewem życzliwości, bijącym z kart tej książki z siłą, jaką daje tylko wiara w ludzi. Ludzi niedoskonałych, pełnych słabości, mających swoje małe i większe grzeszki na sumieniu i swoje problemy, ale mimo to wciąż wartych poznania – tak jak bohaterowie „Sosnowego dziedzictwa”…

Dawno temu doszłam do wniosku, że istnieje pewna szczególna kategoria książek, które działają jak lekarstwa na całe zło, które nam się przytrafia. Zagłębiając się w przedstawioną w nich rzeczywistość, doznajemy oczyszczenia i pociechy po przebytych przykrościach, choć wciąż zdajemy sobie sprawę, że to literacka fikcja. Mam nawet specjalną półkę na takie właśnie lecznicze opowieści. Na pewno trafi na nią także „Sosnowe dziedzictwo” (i jego druga część, na którą czekam z utęsknieniem – „Pensjonat Sosnówka”), ponieważ ma wszelkie cechy lekarstwa dla duszy – niesie pociechę, bawi, wzrusza, a na końcu, gdy już podniesiemy wzrok znad ostatniej strony tej książki, zrywa z oczu zasłonę melancholii i pozwala na nowo dostrzec całą urodę życia. I nie chodzi tu tylko o moją silną identyfikację z główną bohaterką.

Może to niewiele… Ale dla mnie – bardzo dużo. :)

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?