Akcja albumu rzuca nas do początku XX wieku, kiedy to Stany Zjednoczone były miejscem docelowym wielu rodzin ze starego kontynentu. Każda z nich wierzyła, że na nowym lądzie znajdzie nowe cudowne miejsce do życia i osiągnie tam ogromny sukces. Tak też było w przypadku rodziny Centobucchich, która porzuciła słoneczne Włochy w poszukiwaniu lepszego jutra. Fabuła koncentruje się na losach piątki rodzeństwa (chociaż w tytule pojawiają się ?bracia?, nie zabraknie tu również ?sióstr?), którzy różnili się w naprawdę wielu kwestiach, tworząc tym samym trudne i czasem karykaturalne interakcje. Śmierć matki podczas podróży i niezbyt pogodne dzieciństwo mocno wpłynęły na ich przyszłość. Każde z nich potrafiło jednak dostosować się do nowych warunków, decydując się na kompletnie różne ścieżki ?kariery?, naznaczone jednak pewnymi stereotypami. Jeden z braci został więc gangsterem, inny policjantem, kolejny postanowił zaś zostać księdzem, jedna z sióstr została nie/?typową? kurą domowa opiekującą się gromadką dzieci, inna została gwiazdą filmową.
Tak jak zostało to wspomniane na samym wstępie, komiks ma do zaoferowania czytelnikowi naprawdę wiele intrygującej i różnorodnej treści. Gangsterskie klimaty, w których nie zabraknie pobić, wymuszeń, szantażu i całej masy innej mocnej akcji. Jest to zaledwie mały wycinek tego, co można znaleźć w tym tytule. Carlos Trillo stara się bowiem na kolejnych stronach swojego dzieła pokazać mocno dysfunkcyjną rodzinę i panujący wokół niej chaos. Wszystko to i tak jest dla scenarzysty jedynie fabularną podstawą do ukazania pewnego wycinka historii, która często była nie tylko fikcją.
Twórca w genialny sposób wyolbrzymia niektóre elementy narracji, tworząc karykaturalny obraz Stanów Zjednoczonych początku XX wieku. Nastroje panujące pomiędzy członkami rodziny są szalone, momentami wręcz absurdalne. Każde z rodzeństwa niespecjalnie interesuje się nikim innym poza sobą. W momencie jednak kiedy ktoś z ?rodziny? znajduje się w potrzebie, to zawsze znajdzie oparcie w bliskich. Kolejne strony przepełnione są więc masą genialnego czarnego humoru, który idealnie tutaj został dopasowany do pokazywanej treści.
Album stawia na ?odcinkową? strukturę kolejnych rozdziałów. Każdy z nich obejmuje kilka stron, skupiając się na dość różnorodnych elementach życia rodzeństwa. Treści są mocno zróżnicowane, bawiąc się tempem akcji i odkrywając przed czytelnikiem liczne rodzinne sekrety. Nie brakuje tutaj również mocniejszej treści z przemocą i seksualnością na pierwszym planie. Nie są to jednak elementy drastyczne, często są dość mocno przekoloryzowane.
Za oprawę graficzną komiksu odpowiedzialny był tutaj Domingo Mandrafina, który postawił na czarno-białą stylistykę i pewien dość surowy styl. Taka forma dzieła idealnie wręcz pasuje do fabularnej treści albumu i tworzy z nią perfekcyjną, nierozerwalną całość. Artysta jeśli jednak tego potrzeba z pozoru prostego stylu potrafi wydobyć dużą dawkę szczegółowości i piękna. Zdecydowanie najlepiej wychodzą mu projekty postaci i emocje rysujące się na ich twarzach.
Bardzo dobrze prezentuje się również rodzime wydanie. Twarda oprawa, doskonałej jakości papier, dobra jakość druku, poprane tłumaczenie. Wszystko to sprawia, że album jest wart swojej ceny i może stać się ozdobą nie jednej kolekcji.
Opinia bierze udział w konkursie