Ostatnia, siódma część niezwykłej serii polskich baśni ludowych, napisanych na nowo. Spina klamrą dotychczasowe książki i pomaga dzieciom, a zwłaszcza dziewczynkom, dostrzec i zrozumieć ich wpływ na losy świata. Pewnego dnia Ronja zauważa płonące morze. Niebezpieczeństwo zbliża się, płomienie widać z okna jej pokoju, ale nikt nie zważa na jej ostrzeżenia. Nie pomagają transparenty i ani rozmowy z dorosłymi. Nawet rodzice nie rozumieją, o czym mówi i zaniepokojeni próbują ją leczyć. Bo przecież woda nie może się palić! Załamana własną bezradnością dziewczynka trafia w końcu na książkę o innych dzieciach, które pomimo porażek, nie poddają się i wciąż zaczynają od nowa. I wtedy dociera do niej, że nie jest sama. Że są inni ludzie, którzy chcą zmienić świat na lepsze i też często czują się samotni. Daje ogłoszenie w swoich social mediach i wkrótce dołączają do niej inne dziewczynki - bohaterki sześciu poprzednich książek serii. Postanawiają połączyć siły i ruszają w góry po śpiących rycerzy. Chcą ich obudzić, bo uznały, że już czas? Ta poruszająca, współczesna baśń daje dzieciom siłę i odwagę w obronie własnych przekonań. Uświadamia, że WARTO próbować coś zmienić. Że nie można zrażać się kpinami, czy brakiem reakcji. Że ich własny upór i konsekwencja, w połączeniu z uporem i konsekwencją innych, mogą przenosić góry. Bo wspólnie można zdziałać bardzo wiele. Jestem pod wielkim wrażeniem tej książki. Niesamowitych ilustracji Marianny Oklejak , użytych metafor, emancypacyjnego przesłania i proekologicznych refleksji. Tego, jak autorka dodaje siły walczącym dziewczynkom i wspiera wrażliwość chłopców. Jak uczy, że lepiej współpracować niż rywalizować. Zresztą, cała seria otwiera oczy, wzmacnia dzieci i podpowiada im drogę ku wewnętrznemu szczęściu. Polecam bardzo wszystkie siedem części, szczególnie dziewczynkom w wieku ok. 8+.
Opinia bierze udział w konkursie