- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ilka lat temu. Objawy opisywane przez Teris okazały się brutalnie prawdziwe. W dodatku najwyraźniej miały znacznie większe nasilenie, niż się wydawało, jakby malarka zobaczyła tylko wierzchołek góry lodowej. W każdym słowie Ithne za pozorną obojętnością dźwięczał ból, jakby samo opowiadanie sprawiało jej trudność. Mówiła oszczędnie, ale Alfaen szybko zdał sobie sprawę, jak bardzo samotna się czuje. Pewna siebie siostra, zajęty swoimi sprawami Wszyscy uważali ją za słabe ogniwo rodziny i wyglądało na to, że się jej wstydzą. Nie miała przyjaciół, ostatnio przestała wychodzić z Coraz częściej zastanawiała się, czy w ogóle warto żyć. Poza tym były wyraźne przesłanki, że Nocny Mar działa z ukrycia. Ithne widziała w lustrze tylko niewyraźne ciemne kształty, które najpierw ją przerażały, ale potem przestała zwracać na nie uwagę. Raziło ją nawet zwykłe światło dnia. I cień rzeczywiście zniknął, ale zauważyła to dopiero niedawno. Jej opowieść brzmiała niezwykle sugestywnie. Alfaen pomyślał, że pisane przez nią wiersze muszą być lakoniczne i przez to bardziej drastyczne. Powstrzymał się od westchnienia ulgi, gdy wybiła dziewiętnasta. Na etapie zbierania informacji nie pracowali z jedną osobą dłużej niż dwie godziny, chyba że istniało czynne zagrożenie upiorami. Ithne podniosła głowę, gdy wstawali. - I co, dowiedzieliście się, czy to na pewno Nocny Mar? - spytała, uprzedzając ich podsumowanie. Alfaen spojrzał na wspólnika, który kiwnął głową. - To prawdopodobne, ale żeby mieć absolutną pewność, następnym razem spróbujemy go wywołać. - Do tego służą te wszystkie zabawki, które macie w walizkach? - Najwyraźniej dziewczyna dostrzegła więcej, niż zdradziła. - Zawsze nosicie je ze sobą? - Mniej więcej - potwierdził łowca duchów i podał jej rumianek w saszetce. - Zaparz sobie. Musisz się wyspać i odzyskać siły. - Mnie nic nie pomaga - wyznała cicho Ithne. - Wrócimy jutro - odparł Alfaen i uśmiechnął się do niej szeroko. - Do zobaczenia. Uważaj na wuja wampira. Przez jej twarz przemknął wyraz żalu, ale prawie natychmiast powróciła obojętność. Ledwo skinęła im głową. Darkins wyszedł pierwszy. Jego wspólnik cicho zamknął drzwi i odwrócił się z ulgą. I wtedy stanął oko w oko z wampirem. - ! - wydał zduszony okrzyk. - Dzień dobry - przywitał się nieumarły i uniósł brwi na widok wycelowanych w niego osinowych kołków, których obaj pogromcy upiorów dobyli zupełnie mechanicznie. Alfaen pierwszy doszedł do siebie i szturchnął przyjaciela, który z wahaniem schował broń. - Przepraszam - rzucił swobodnie - przyzwyczajenie. Jesteśmy ł duchów. Wuj uśmiechnął się drwiąco. Z bliska jeszcze bardziej przypominał wampira. Był to wysoki, anemiczny brunet w czarnym szlafroku, z podkrążonymi oczami, śmiertelnie blady i dzierżący w dłoni świecznik. Alfaen dałby mu jakieś sto pięćdziesiąt lat, jak na standardy nieumarłych; gdyby był człowiekiem, miałby może z trzydzieści pięć. - Kim jesteście? - Alfaen i Darkins, Spółka Antymagiczna - powiedział łowca duchów, odzyskując pewność siebie. - Wezwała nas pańska bratanica. - Jaka bratanica? - zdziwił się mężczyzna. - Teris - pospieszył z podpowiedzią Darkins. - Wezwała nas do - Ach. - Na twarzy poety pojawił się cień zrozumienia. - Czy Ithne mieszka z wami od niedawna? - Od pięciu lat - odparł chłodno wuj dziewczyny. - Nie mogłem jej zostawić z ojcem, gdy odeszła jej matka. - A. Czy będzie pan miał coś przeciwko, jeśli zajmiemy się Ithne? - W jakim sensie? - spytał podejrzliwie poeta. - Chcielibyśmy podjąć próbę leczenia. - Proszę bardzo. Ja i tak pracuję głównie nocami. Muszę skończyć do czerwca nowy tomik. - Jak idzie praca? - spytał uprzejmie Darkins. - Jak brodawki ogórka - powiedział niechętnie Brankven. - Proszę, odprowadzę was do wyjś - Wuju! - Dobiegł ich zniecierpliwiony głos zza zamkniętych drzwi. Zaraz potem wyłoniła się z nich malarka, odziana w długi fartuch, z paletą w jednej ręce i pędzlami w drugiej. - Jak mam dokończyć Melancholię cieni bez modela?! - Odprowadzam twoich gości, Teris - rzekł chłodno wampir. - Sami trafimy do drzwi - zapewnił Alfaen i zanim artyści zdążyli coś powiedzieć, skinął im głową i ruszył do wyjścia. Darkins dołączył do niego po chwili, widocznie informował Teris, o której jutro przyjdą. Zanim drzwi zostały zatrzaśnięte, obaj dosłyszeli głośną wymianę zdań: - Dziewczyno, mam z tobą do pogadania o tym, kogo spraszasz do mojego domu. - Mam z tobą do pogadania o pewnym akcie! - wrzasnęła Teris. - Jak mam go, - użyła dosadnego słowa - dokończyć, skoro nie chcesz mi pozować?! Darkins miał minę, jakby zrobiło mu się niedobrze. - Ciekawa rodzinka, nie ma co - podsumował Alfaen i obaj opuścili kamienicę.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Dla dzieci, Dla młodzieży, Fantastyka, fantasy, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Młodzieżówka |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Liczba stron: | 408 |
ISBN: | 9788366737464 |
Wprowadzono: | 26.11.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.