?Spotkajmy się zanim przyjdzie zima? to bez wątpienia, jeden z moich ulubionych tegorocznych tytułów. Wiecie, że ja 10 nie szastam na lewo i prawo. O, co to to nie! Na dziesiątkę trzeba sobie zasłużyć, a Pan Zborowski, swoją nową sagą historyczną podbił moje serce.
Przy okazji ?Silva Rerum? mówiłam Wam, że pokochałam książki historyczne i odkryłam, że to jeden z moich ulubionych gatunków. Jednak nie te, w których towarzyszymy jednej postaci przez całą powieść, ale właśnie takie w których bohaterów jest wielu. Zyskujemy wtedy szerszą perspektywę a w powieści dzieje się więcej.
Dzięki takim książkom jak ta, historia ma ludzką twarz. Przestaje być jedynie zbiorem suchych faktów, a zaczyna nabierać realnego wymiaru. To wspaniałą lekcja i uzupełnienie wiedzy, także o ten aspekt społeczny, często pomijany na lekcjach historii. To ogromna siła literatury tego typu. Dzięki lawirowaniu fikcyjnymi postaciami pośród prawdziwych wydarzeń i znanych osobistości, możemy zrozumieć jak doszło do pewnych wydarzeń, jakie zmiany społeczne zachodziły na przestrzeni pokoleń oraz jak naprawdę żyli ludzie w różnych okresach i w różnych miejscach. W tej książce dzieje się sporo. Wątek historyczny opowiada bowiem o czasach od Powstania Styczniowego do II WŚ, gdzie towarzyszymy bohaterom od sybirskiego gułagu po Paryż czy wystąpienia Adolfa Hitlera. To zdecydowanie lepsza część ten historii. Jestem pełna podziwu dla autora, jak misternie utkał te opowieść tak, aby losy bohaterów krzyżowały się zupełnie niespodziewanie. Czytać trzeba uważnie, bowiem zdarza się, że zakończenie losów jednej postaci jest ściśle powiązane z zupełnie innym bohaterem i tak wplecione w treść, że czytając nieuważnie możemy przegapić pewne smaczki. A oliwa sprawiedliwa, zawsze na wierch wypływa, nawet po czasie, i karma siecze aż miło popatrzeć.
Silne kobiece charaktery to ogromy atut. Uwielbiam takie kobiety z pazurem, które przeszły w życiu przez piekło, a potrafią wyjść z tego obronną ręka. Mężczyźni również zapadają pamięci i to z pozytywnych jak i negatywnych względów. Najbardziej jednak zapada w pamięci ogrom cierpienia i okrucieństwo wojny.
Część współczesna łączy się z wątkiem historycznym, jednak nie do końca wiadomo jeszcze w jaki sposób. To ciekawa historia, jednak jest jej niewiele, więc nie mogę powiedzieć o niej nic więcej
To nie jest piękna, romantyczna opowieść (a takie odniosłam wrażenie po przeczytaniu opisu) a prawdziwy głos historii zapisany rękoma niesamowitych postaci, które zostaną że mną na dłużej.
Serdecznie polecam i czekam na kontynuację!
Opinia bierze udział w konkursie