Uwaga dziś pora na gorący debiut. Jeśli szukacie książki, która pobudzi zmysły, rozpali wyobraźnię i sprawi, że przepadniecie w lekturze na cały dzień to "Spowiedź grzesznika" będzie dobrym wyborem, zaznaczę tylko, że nie nie spodziewajcie się tu grzecznych chłopców i ułożonych dziewczynek.
"Spowiedź grzesznika" to historia, która wymaga od czytelnika podejścia do siebie z otwartą głową (miał być księdzem...) i sporą dawką luzu (nie oceniajcie zbyt pochopnie...), jeśli tak to sobie zorganizujecie, to strony popłyną niezauważenie, niosąc w sobie sporą dawkę relaksu, a sama fabuła sprawi, że spojrzycie na płeć przeciwną pod zupełnie innym kątem.
Zaskoczeniem może być zakończenie, które przyznaję, wprawiło mnie w lekkie oszołomienie.
Narratorem jest mężczyzna, który "dzięki" kobiecie porzuca plany kapłańskie, wychodzi z chorobliwej nieśmiałości... i staje się bezwzględnym łamaczem niewieścich serc, traktując je jako jednorazowe przygody...
Nie będę opisywać ponownie fabuły, bo tak naprawdę opis wydawcy już wszystko mówi, a nie chciałabym odebrać Wam przyjemności z poznania tej historii. Jedyne co zdradzę, to to, że dowiadujemy się o planach kapłańskich Adama w pierwszym i jedynym na ten temat zdaniu. Trochę szkoda, że wątek nie został pociągnięty dalej. Chętnie poczytałabym o moralnych dylematach bohatera, które daję sobie głowę uciąć, każdemu towarzyszą w chwili podejmowania tak życiowych decyzji.
Książkę czyta się bardzo szybko, a to za sprawą dość dużej czcionki jak i tego, że część fabuły "przeznaczona" jest na wiadomości sms, które wymieniają między sobą bohaterowie- są one zaakcentowane zupełnie inaczej. Dodatkowym plusem są rozdziały, które porządkują treść i dają wrażenie ładu. Akcja nie goni na złamanie karku, płynie swoim rytmem, ale ma to swój urok. Wciąga również fabuła, która może niejednokrotnie zaskoczyć, wstrząsnąć, a nawet sprawić, że czytelnik uśmiechnie się z nutką rozbawienia...
Całość jest logicznie poprowadzona, a wszystkie rozpoczęte wątki ładnie się łączą na końcu.
Napisana ładnym językiem, co ważne nie jest wulgarna (przyznaję, trochę się tego obawiałam) a sceny erotyczne (których jest naprawdę sporo) są wyważone, napisane z wyczuciem, ale obrazowo wpływające na wyobraźnię.
Bohaterowie są wielowymiarowi, wzbudzający całą gamę uczuć i emocji od irytacji po współczucie, a nawet zupełne niezrozumienie ich zachowań. Każdy tu jest ważny, każdy wnosi coś do tej historii, a wszyscy razem tworzą barwne tło dla różnorodności uczuć, poznawania siebie, swoich pragnień jak i odkrywania prawdy o sobie, bo w sumie cała fabuła dąży do konkluzji, że każdy (nawet największy macho) chce kochać i być kochanym...
Dobrze się bawiłam przy tej książce.
Mam nadzieję, że spod pióra Thomasa M. wyjdzie jeszcze niejedna wciągająca i elektryzująca historia.
Czy polecam?
Tak. "Spowiedź grzesznika" to lekka historia, przy której można odpocząć przez jeden wieczór.
Opinia bierze udział w konkursie