Mafia to nie tylko Włochy, USA, Rosja, ale także Polska, niewiele jest jeszcze książek na wydawniczym rynku, które ukazują ten świat z naszego własnego podwórka. Pokusiła się o to Anna Wolf, autorka znana z cyklu Gangsterzy oraz kilku innych, które miałam okazji dla Was już recenzować. Książka ?Sprawa Rity? nie należy do żadnej serii, jest tak zwaną jednotomówką. Kiedy rozmawiałam o niej z autorką byłam jej szczerze ciekawa, jak przedstawi bohaterów, z kim będziemy mieć do czynienia? ?Sprawa Rity? jest opowieścią, w której nie stronimy od akcji. Głównym męskim bohaterem powieści jest Jakub Wrocki, którego wszyscy nazywają ?Czarnym?. Dla postronnych jest zwykłym szarym obywatelem, który pracuje na swój własny dochodowy biznes. Mężczyzna zajmuje się szukaniem i sprowadzaniem luksusowych samochodów na specjalne życzenie zamożnych klientów. Tak brzmi oficjalna wersja i przykrywka jego prawdziwego zajęcia. Jakub jest ryzykantem i nie boi się pobrudzić sobie rąk, siedzi w tym zbyt głęboko. Czarny zajmuje się przerzutem kradzionych luksusowych samochodów za wschodnią granicę. Nie jest to sprawa prosta, czasami problematyczna, zawsze może pójść coś nie tak, a on bardzo tego nie lubi. Z resztą czy można mu się dziwić? Tego wieczoru okazało się, że nie czekają go miłe chwile z obecną panienką, z którą się spotykał, ale robota. Wraz ze swoimi ludźmi miał dopracowane wszystko wręcz na ostatni guzik, mimo wszystko Czarny twardo stąpa po ziemi i wie, że takie zlecenia nigdy nie są idealne. Coś nie wyszło. Ktoś zawalił, ale kto? Z sześciu samochodów, którymi miał się ?zaopiekować? było jedynie pięć. Co się stało z szóstym? On tego z pewnością tak nie zostawi! Szóstym samochodem podróżuje pewna kobieta, która nie lubi takiej roboty, ale nie ma wyjścia. Rita kieruje się nim w stronę Białorusi, jak polecił jej ojciec miał czekać tam na nią klient. To kobieta, która wie, jak o siebie zadbać, myśli o wszystkim, o przebraniu, jednak nie jest ze stali. Kiedy pojawia się w umówionym miejscu pod skórą czuje, że coś jest nie tak. Za dużo czasu mija, a klienta jak nie było tak nie ma, w końcu pojawia się ktoś, jednak nie jest do niej miło nastawiony. Nawiązuje się strzelanina, a ona, żeby przetrwać musi brać nogi za pas. Ranna, zmęczona, dociera do granicy, musi tylko znaleźć sposób, aby dotrzeć na polską stronę. Decyduje się na to, aby wejść do auta na polskich blachach i poprosić o pomoc. Jak myślicie, do jakiego samochodu weszła? Czarny pomimo tego, że był zdenerwowany i skupiony na swojej sprawie decyduje się podrzucić pisklę na drugą stronę. Co będzie, kiedy się zorientuje, że osoba, której tak poszukuje znajduje się w jego samochodzie? Kim jest Rita? ?Sprawa Rity? naprawdę mnie do siebie przyciągnęła. Anna Wolf wykonała kawał dobrej roboty, podłoże sensacyjne było wspaniałe. Ta książka idealnie sprawdziłaby się, jako film akcji, mamy tutaj wszystko morderstwa, pobicia, brutalność i intrygę. Ktoś za bardzo szarogęsi się na podwórku Czarnego, a on musi dowiedzieć się, co się dzieje. Co się liczy w życiu? Kasa, układy i powiązania, bez nich z pewnością Jakub miałby problemy. Autorka ukazuje nam brudny świat, który potrafi wciągnąć w swoje macki nawet kogoś takiego, kto ze wszystkich sił chciałby się trzymać od niego z daleka. Anna Wolf zadbała tutaj o realizm, kiedy czytamy o brutalności nie będzie jedynie używała angielsko-herbatkowych zwrotów, język, którym się posłużyła w ?Sprawie Rity? jest ostry, szorstki i dynamiczny, dostosowany do bieżących wydarzeń. Bardzo podobali mi się bohaterowie, pomimo mrocznych powiązań mieli w sobie wiele światła. To książka dla czytelników, którym nie wadzą przekleństwa i dosadne epitety mówiące o niekompetencji współpracowników. W ?Sprawie Rity? jest więc wiele humoru, z którego słyną książki Anny Wolf, ja jestem pozytywnie zaskoczona, jak przyjemnie się czytało książkę osadzoną w rodzimym kraju w jej wykonaniu.