Ludzkie serce od wieków uznawane było za bardzo osobliwy i delikatny organ, dlatego chirurdzy długo zwlekali, by się nim zająć. Dopiero w ostatnich latach dziewiętnastego stulecia, w 1896 roku przeprowadzono udaną operację na bijącym sercu. Przez kolejne czterdzieści lat zajmowano się nieskomplikowanymi interwencjami w rodzaju zasklepienia ran po kuli lub dźgnięcia nożem. Postęp następował przez kolejne kilkadziesiąt lat, ale pociągnął za sobą ogromną liczbę ofiar śmiertelnych, gdyż jedynym sposobem testowania nowych metod były eksperymenty na pacjentach, których i tak czekała śmierć w wyniku rozwiniętej choroby. Każdy większy zabieg testowano najpierw na małpach, psach, królikach i świniach, a dopiero później na ludziach. W dwudziestym wieku zmarło więcej zwierząt doświadczalnych niż ludzi.
Thomas Morris-brytyjski dziennikarz produkujący przez kilkanaście lat programy dla radia BBC i publikujący m. in. w ,,The Times", ,,The Lancet" i ,,Financial Times" napisał książkę o historii kardiochirurgii, która jest niezwykłą skarbnicą wiedzy o rozwoju tej dziedziny medycyny.
Autor spędził wiele godzin w towarzystwie kardiochirurgów, zarówno w salach operacyjnych, jak i w bardziej swobodnych okolicznościach, a po tych obserwacjach stwierdził, że z pewnością nie są to ludzie, których da się zaszufladkować. Większość tych lekarzy była skromna wręcz do przesady i wolała rozmawiać o pacjentach oraz swoich mentorach niż o sobie. Część była pasjonatami kardiochirurgii, którzy z entuzjazmem objaśniali procedury i techniki zawodu, ale byli też tacy pozbawieni skromności rozprawiający tylko o własnych osiągnięciach. Wszystkich kardiochirurgów cechowała ponadprzeciętna pewność siebie, a jednocześnie przyjacielska otwartość i chęć wyprowadzenia pacjentów z choroby. Tylko ludzie z absolutną wiarą we własne umiejętności mogą dokonywać operacji na sercu. Nieustraszoność jest im niezbędna do wykonywania zawodu. Nie ma kardiochirurga, który nie straciłby pacjenta, najdrobniejszy błąd dzieli życie człowieka od śmierci i lekarze są tego świadomi. Obecnie kardiochirurgia jest o wiele bezpieczniejsza niż kiedyś i wiele operacji stało się rutynowymi zabiegami, ale w dawnych czasach śmierć pacjenta była szokująca dla lekarza, bo była wręcz nieodłączną towarzyszką na sali operacyjnej. Kardiochirurdzy musieli wykazać się nadzwyczajną odpornością emocjonalną i należeli z tego powodu do elity lekarskiej. Przez wiele lat zawód ten był domeną męską, ekskluzywnym klubem, do którego kobiety nie miały wstępu, ale to już się zmieniło. Obecnie nad procesem terapii pacjentów kardiologicznych czuwają całe zespoły kardiologów, chirurgów, anestezjologów i radiologów.
Publikacja Thomasa Morrisa nie zawiera pełnej historii kardiochirurgii, bo jest to temat obszerny i nie sposób przedstawić go w jednej książce. Autor dokonał selekcji operacji oraz bohaterów i skupił się na jedenastu historiach. Bohaterami są nie tylko chirurdzy, ale też fizjolodzy, biochemicy, inżynierowie, wynalazcy oraz pacjenci i ich rodziny. Dla mnie była to niezwykła lektura pełna podniosłych odkryć i pochwały ludzkiego geniuszu. Warto przeczytać:)
https://magiawkazdymdniu.blogspot.com/
Opinia bierze udział w konkursie