Ostatnio naszła mnie pewna refleksja. Gdyby nie moje zainteresowanie kinematografią i telewizją oraz gdyby nie wiele filmów i seriali, które miałem okazję obejrzeć i bliżej im się przyjrzeć, nie przeczytałbym mnóstwa wspaniałych i ciekawych książek. Wśród takich tytułów znalazły się zarówno popularne bestsellery (Władca Pierścieni czy Harry Potter), klasyki gatunku (Lśnienie, Diuna), nagradzane pozycje (Syn, Hyperion) jak i utwory zdecydowanie mniej znane, ale świetnie napisane. Do tej ostatniej grupy dołączyć można książkę autorstwa Emily St. John Mandel, która ukazała się w tym roku w Polsce nakładem wydawnictwa Poradnia K.
Stację jedenastą możecie kojarzyć za sprawą wciągającego, zaskakującego i poruszającego serialu limitowanego produkcji HBO Max. I tak się akurat składa, że tych samych przymiotników możemy użyć wobec jego książkowego pierwowzoru. Mamy tu bowiem do czynienia z tytułem oryginalnym, który porywa czytelnika w niezwykłe miejsce i niezwykłe czasy już od pierwszych stron.
Książka kanadyjskiej pisarki opowiada o bliskich nam czasach i sytuacji. Na świecie wybucha pandemia. Początkowo nikt nie wydaje się nią przejmować. Niektórzy uważają, że szalejąca grypa to najmniejszy ze współczesnych problemów i ten problem szybko rozejdzie się po kościach. Inni, mając bliższy wgląd w błyskawiczny postęp choroby, zaczynają przygotowywać się na najgorsze. I najgorsze nadchodzi, pustosząc większość naszej planety, według wielu głosów pozbawiając życia ponad 90% populacji!
Stacja jedenasta zdecydowanie wyróżnia się na tle innych postapokaliptycznych historii. Nie ma tu żadnych zombie, potworów, nadprzyrodzonych zjawisk, itp. Chwała autorce za to, że podąża własną, oryginalną drogą. Przedstawia nam kilka, z pozoru niczym nie powiązanych postaci, skupiając się na ich podróży od zwyczajnego, często nudnego życia, aż po zupełnie inne, pełne niewiadomych czasy.
Czytając książkę, szybko zorientujecie się, że nie mamy tutaj dynamicznej, pędzącej na złamanie karku akcji, czy spektakularnych scen walki o przetrwanie. Na przykładzie bardzo różnych bohaterów skupiamy się na człowieku. Odniosłem wrażenie, że są oni nie tyle bliscy autorce, co wręcz daje im ona kawałek siebie przez co tak doskonale potrafi wczuć się w ich obecne oraz dawne położenie.
Emily St. John Mandel opisuje historię aktora po przejściach, który po latach kariery i trzech rozwodach w końcu pojmuje czego tak naprawdę chce od życia. Podobnie rzecz się ma z kolejną postacią, tym razem mężczyzną ciągle próbującym czegoś nowego, innego, lecz bez większej satysfakcji. Dopiero pandemia coś w nim zmienia, zmusza go do pewnych kroków, które w pewnym stopniu kierują go na drogę do szczęścia. Mamy tu również wędrującą trupę aktorów, dla których sztuka jest źródłem nadziei. Nie mogło zabraknąć elementu przeciwnego do wyżej wskazanych, pokazującego jak skrajnymi ścieżkami mogą podążyć ludzie, a zobrazowany został w postaci tajemniczego proroka, o którym ze strachu nikt nie mówi, a słowa jakie go opisują przywodzą na myśl szaleńca.
Fabuła Stacji jedenastej nie trzyma się chronologii. Przeskakujemy od czasów na długo przed wybuchem pandemii, do momentu jej dynamicznego rozwoju, a także do okresu wiele lat po jej ustaniu. Widzimy różne perspektywy i z wielkim zaciekawieniem przechodzimy od jednego rozdziału do kolejnego. Wydaje się jakbyśmy w każdej chwili mogli tutaj przeczytać o własnym losie, o naszej własnej historii, co wcale nie jest nudne czy schematyczne. Wręcz przeciwnie. Dajemy się wciągnąć, nie mając pojęcia w jakim kierunku podążamy.
Każdy na swój własny sposób oceni zakończenie książki. Ostatecznie, autorka stara się nam uzmysłowić, że w całym tym zgiełku współczesnego życia, gdy często jesteśmy zaabsorbowani takimi dystrakcjami jak media społecznościowe, filmy, telewizja, czy Internet w ogóle, zapominamy o człowieku. Zapominamy o prawdziwym życiu, tym w którym wychowujemy dzieci, starając się dać im jak najlepszy przykład. Poświęcamy się swoim pasjom, chcąc unieśmiertelnić własne ja. Szukamy dobra, radości, miłości, a nie przejmujemy się tym co ktoś napisał na Facebooku. Stacja jedenasta w bardzo pomysłowy sposób dociera do czytelnika, czyniąc lekturę niezapomnianą.
Opinia bierze udział w konkursie