Psychiatra - o sobie samym.
Szalenie ciekawa książka już w chwili, gdy bierze się ją do ręki tuż po lekturze opisu. Autobiografia psychiatry? Czyż nie będzie to ciekawe? Będzie :) Nawet bardzo :)
Słów kilka tytułem małego wstępu. Yalom to światowej sławy amerykański psychiatra, obecnie emerytowany. To jeden z pionierów psychoterapii grupowej, twórca (i to chyba w jego rysie zawodowym najważniejsze) koncepcji psychoterapii egzystencjalnej, która skupia się w swoim sednie na nieodłącznych i najważniejszych składnikach ludzkiego losu: samotności, wolności, lęku, śmierci i na potrzebie sensu. Nieszablonowy w podejściu do pacjenta, niejednokrotnie sięgający daleko do przodu w swoich pomysłach, wielka postać w obszarze psychiatrii. To bez wątpienia.
A jaki to człowiek? O tym bowiem jest (i w założeniu miała być) ta książka... To człowiek o trudnych relacjach rodzinnych, już od czasów dzieciństwa, ktoś przeżywający także swoje wnętrze, nie tylko wnętrza własnych pacjentów - przez to prawdopodobnie to tak dobry specjalista w swoim fachu. Próbując bowiem zrozumieć samego siebie, na gruncie własnych traum i problemów, chyba łatwiej jest odnaleźć ścieżki i drogi wiodące do kogoś drugiego, do kogoś kto potrzebuje pomocy. Paradoksalnie więc, być może własne problemy życiowe autora i sposób ich zrozumienia sprawiły, że był w stanie pomagać skutecznie innym.
Yalom to także człowiek o wielkim, czasami irytującym wręcz ego (lub, inaczej mówiąc, ktoś o skrajnie niezachwianej pewności siebie, żeby ująć to łagodniej), ale także ktoś, kto świadomy jest zbliżającego się kresu życia, a zatem ktoś bynajmniej wcale nie wolny od lęku przed śmiercią i końcem własnej egzystencji. Z książki wyłania się obraz kogoś bardzo świadomego własnego "ja", samego siebie, kogoś pełnego przemyśleń na temat siebie, innych, przemyśleń na temat sensu życia, istnienia oraz tego, co w tej egzystencji jest ważne. Naprawdę ważne, czasem bowiem za takie rzeczy bierzemy błahostki, a istotne jest zdrowie, dobrostan własny i umiejętność zachowania wewnętrznej równowagi, także w złych, przytłaczających chwilach. Ta książka może nas, czytających, wcale do tego nie przybliża, ale pokazując pewien przykład tychże przemyśleń, w i na osobie autora, pokazuje pewną drogę. To czy nią pójdziemy i - ewentualnie - usiądziemy by pomyśleć nad samym sobą, to już nasz wybór i nasza sprawa. Poczytać jednak chyba na ten temat nie zaszkodzi.
Polecam :)