Stażystka

Klaudia Neter zostaje zatrudniona jako stażystka u biznesmena Marka Skalskiego. Dziewczyna wzbudza zainteresowanie mężczyzny i szybko zostaje wciągnięta w niebezpieczny trójkąt.

Lubię twórczość autorki i jej wyjątkowy styl pisania, to zostaje bezmienne, jednak niestety uważam, że "Stażystka" to najsłabsza jak do tej pory książka Alicji. Ta historia to na pewno nie jest thriller za jaki go uważano, bliżej jej do pokręconego romansu w którym kobiety są traktowane czysto przedmiotowo i wykorzystywane, na co z resztą same pozwalają. Tytułowa stażystka Klaudia była od początku podrywana przez swojego szefa, który widział w niej tylko piękne ciało i nic więcej nie miało dla niego znaczenia. Młoda dziewczyna błądziła myślami w jego stronę i spełniała jego chore żądze, była na każde jego zawołanie. Irytowała mnie nie tylko jako jedna z głównych bohaterek, ale także jako kobieta, która nie ma do siebie za grosz szacunku i była naiwna. Widziała, że w firmie której pracuje jest coś ewidentnie nie tak, w szczególności, że jej dwie poprzedniczki zaginęły w podejrzanych okolicznościach, jednak nie przeszkadzało jej to na tyle, aby coś z tym zrobić.
Zachowanie Ewy także było dla mnie nie zrozumiałe. Żyła w dziwnym układzie, wiedziała o podbojach swojego niewiernego męża i dopiero pod koniec ta kwestia zostaje wyjaśniona, jednak było to dla mnie mega obrzydliwe, poczułam niesmak.
Najbardziej spodobał mi się tajemniczy wątek znalezionych martwych poprzednich stażystek, było to najbardziej intrygujące w całej fabule. Autorka rozegrała to w taki sposób, żeby czytelnik myślał, że doskonale wie kto stoi za ich zabójstwem, jednak na koniec czeka go ogromny szok i niedowierzenie. Takiego finału się nie spodziewałam i zostałam nim w pełni usatysfakcjonowana, jednakże żałuję, że całość nie do końca do mnie przemówiła.

Alicja Sinicka po raz kolejny pokazała, że nie potrafi napisać kiepskiego thrilleru. Jej ostatnia książka Karnawał bardzo mi się podobała i z niecierpliwością oczekiwałam kolejnej.
Stażystka to thriller psychologiczny, który od samego początku ma specyficzny klimat, który tak lubię w tym gatunku. Marek i Ewa Skalscy to małżeństwo, które wzbudzało u mnie dreszczyk.
Mężczyzna szuka stażystki do swojego biura. Pomaga mu w tym żona, która zna jak nikt swoje męża i wie kogo dla niego wybrać. Wie też, że po raz kolejny zdradzi ją.
Klaudia Neter szuka pracy i kiedy widzi ogłoszenie do firmy Skalskiego postanawia spróbować swoich sił. Pierwsze dni w pracy są spokojne, ale kolejne wzbudzają u niej coraz większe obawy. Tym bardziej gdy w Odrze odnalezione zostaje ciało dziewczyny, która przed nią była stażystką u Skalskiego.
Czuć w tej książce gęstą atmosferę, a napięcie jakie odczuwa Klaudia udziela się również czytelnikowi. Kobieta czuje się osaczona i z każdym dniem czuje się coraz gorzej w tej pracy.
Czytając zadawałam sobie pytanie dlaczego Ewa zgadza się na kolejne zdrady męża? I dlaczego on to musi robić? Dlaczego stażystki w tej firmie nagle ginęły. Autorka nie od razu daje odpowiedzi na te pytania. Buduje niesamowite napięcie, które rośnie z każdą kolejną stroną. Aż dochodzi do takiego punktu, że czytelnik robi wielkie oczy.
Akcja książki jest raz dynamiczna a raz zwalnia i prowadzona jest z punktu Ewy i Klaudii. Bardzo lubię taki zabieg, gdy mogę poznać bliżej obie bohaterki. Natomiast Marek jak był tak i został dla mnie wielką niewiadomą.