Bardzo lubię książki dla dzieci, które w ciekawy i mądry sposób pokazują prawdziwe zachowania dzieci w codziennym życiu. Z ich emocjami mamy styk praktycznie na każdym kroku, a nieraz nam rodzicom brakuje cierpliwości, żeby co chwile coś dziecku tłumaczyć. Zresztą małe dzieci nie zawsze do końca będą słuchać tego co do nich mówimy, także posiłkowanie się kolorowymi i przyjemnymi książkami z pewnością pomoże nam co nieco wytłumaczyć, albo pokazać coś na określonym przykładzie. Seria ze Stefcią, bardzo przypomina mi serie z Helą z innego wydawnictwa, którą moje dzieci bardzo lubią. Także jak tylko pokazałam im tę książkę, tak na ich zainteresowanie nią długo nie musiałam czekać. Od razu usłyszałam magiczne "Mamo, przeczytasz nam bajkę?" i od tego momentu Stefcia stała się kolejną serią, które moje dzieci ogromnie polubiły.
"Stefcia się złości" jak sam tytuł wskazuje, opowiada o małej dziewczynce o imieniu Stefcia, która jak każde dziecko staje w swoim życiu przed różnymi trudnościami. W tym przypadku, prócz złości Stefcia będzie też odczuwać wielkie rozczarowanie, bowiem coś na co tak bardzo wyczekiwała, nagle odwlecze się w czasie. A wiecie jak to z dziećmi jest - one muszą mieć wszystko już i teraz i na nic się zda nasze mówienie, że za tydzień gdzieś pojedziemy, bądź wtedy właśnie coś dostaną. Dla nas to żaden kłopot, z kolei dla dziecka - wielka katastrofa. I tak właśnie mamy w tym przypadku. Stefcia nie mogła doczekać się wyjazdu z rodzicami i braciszkiem do zoo. Z ogromną niecierpliwością wyczekiwała spotkania z ogromnymi i przekichanymi pandami. Gdy już nadszedł ten wyczekiwany przez nią dzień, wstała skoro świt, obudziła wszystkich domowników, rozsiewając swój entuzjazm wszędzie gdzie tylko się dało. Niestety przy śniadaniu, brat Stefci bardzo źle się poczuł i okazało się, że ma gorączkę. Także wszystkie plany na ten dzień musiały zostać zmienione, a wyjazd odłożony w czasie. Spotkało się to z wielkim niezadowoleniem dziewczynki, która wpadła w ogromną złość, rozgoryczenie i rozpacz, które ciężko było jej zaakceptować. Z pomocą przychodzi mama, która jak każda superbohaterka rodziny, wiedziała jakie kroki poczynić aby uspokoić swoją kochaną córeczkę. A w jaki sposób jej się to udało? Tego już dowiecie się z książki ????
Zaakceptowanie przez nas negatywnych nastroi naszych pociech jest wyjątkowo trudnym zadaniem, które nieraz wymaga od nas więcej cierpliwości niż jesteśmy w stanie wykazać. Niestety każde emocje są trudne do okiełznania i wytłumaczenia w jak najlepszy sposób, ich negatywnych skutków, które ze sobą niosą. Wiem to sama po sobie, bo choć nie wiem jak bardzo bym się czasem starała, to i tak po czasie przychodzi taki moment, gdzie wszystko szlak trafia i ma się ochotę po prostu schować gdzieś pod ziemie, byleby tylko mieć chwile spokoju i nie musieć powtarzać po raz setny tego samego. Ta książka nie jest magicznym eliksirem, który po przeczytaniu naraz odmieni nasze dzieci. Ale z pewnością czytanie im tego rodzaju historii, trafi do nich bardziej, niż gdy będziemy po prostu próbować im to wszystko samemu tłumaczyć. Przykład Stefci w bardzo rzeczywisty sposób pokazuje to, jak zachowuje się dziecko, gdy nie dostanie tego, co chce. Oprócz samego czytania tej książki, bardzo dobrym sposobem, jest potraktowanie jej jako wstęp do rozmowy o trudnych emocjach. Można z pewnością zadać wiele pytań dziecku podczas czytania, aby jeszcze klarowniej zrozumiało przekaz jaki płynie z tej krótkiej historii. Dodatkowo na końcu książki mamy kilka wskazówek co robić, w momencie gdy dziecko wpada w złość. Dowiemy się też czym jest ta złość sama w sobie i jak postrzega ją małe dziecko. Aleksandra Struska Musiał stworzyła naprawdę ciekawą serię, w której mamy sytuacje z codziennego życia małych dzieci, także nie są to rzeczy wymyślone, tylko to z czym styka się praktycznie każde dziecko na codzień. A wszystko to przedstawione jest prostym, zrozumiałym językiem. Wesołe i przyjemne ilustracje, dodatkowo zachęcają do oglądania tego co się na nich dzieje, nieraz aktywizując małych czytelników do czynnego udziału w czytaniu i zwracaniu uwagi na szczegóły widoczne na obrazkach. Do tego krótki tekst, idealny do czytania przed spaniem, lub oczywiście w trakcie dnia, zależy kto kiedy czyta z dzieckiem ???? Ta ciepła i przyjazna seria z pewnością znajdzie fanów wśród niejednego przedszkolaka, także z przyjemnością Wam ją polecam. Moje dzieci również dołączają się do polecajki ????
Opinia bierze udział w konkursie