"Kiedy masz ludzi, którzy w ciebie wierzą, możesz przenosić góry. Pierwszą osobą jednak, która w ciebie uwierzy, musisz być ty sam!" - Anna Golędzinowska, "Ocalona z piekła".
Yadriel taką osóbkę miał: Maritza jedno najlepsza przyjaciółka mimo kąśliwego języka nawet wobec niego, potrafiła być wsparciem w każdej sytuacji. Mimo, że reszta społeczności była podzielona i nie zbyt tolerowała osób LGBT. Nawet jego własna rodzina nie potrafiła go zrozumieć, a może i nie chciała zrozumieć? W końcu to wbrew wieloletnich tradycji.
I on postanawia pokazać wszystkim, że jest czegoś wart i może być prawdziwym brujo. Chce zawalczyć o samego siebie. Razem z kuzynką zakrada się do pobliskiego kościoła do którego dojdą przez cmentarz pełen dusz, które jeszcze nie są gotowe by przejść na drugą stronę. A dopóki zachowają swoją ludzką naturę i nie emanują agresywnością brujo nie zamierzają ich odsyłać odbierając postronku.
Cała ceremonia idzie pomyśle, ale potem widmo tragedii jest wyczuwalne w całej społeczności. To co wydarzy się później wpłynie na każdą duszyczkę brujo.
Już na początku książki poczułam, że jest to niecodzienna historia. Może do głównie dlatego, że mamy tutaj motywy kultury meksykańskiej. Jest ona pokazana w ogromnej ilości od imion (Miguel, Tito), które bardzo mi się podobały poprzez wtrącenie pojedynczych słów, opisywania Día de Muertos czy samych brujo. Tak jak wspomniałam ilość nieograniczona.
Autor pokazał mi jak barwi są bohaterowie, jak zróżnicowani i pełni humoru. Maritza kąśliwa, potrafiąca emanować pewnością siebie, czasami nawet uparta. Yadriel spokojny, ale za to zawzięty w tym co chce osiągnąć, walczący o siebie, o zrozumienie, ale momentami niepewny i rozmyślający czy to co teraz zrobi jest konieczne. Mama Yadriela kochająca, nie opuszczająca syna mimo jego borykających się problemów. Tata Yadriela zdystansowany i pewny siebie. Tito - podejrzliwy i zarazem ciekawski. A Julian? O nim sami poczytajcie.
Motyw dusz i duchów otaczających bohaterów to chyba jeden z moich ulubionych motywów. W nim zawsze jest magia i zarazem ta łączność między tymi dwoma światami. Możemy dostrzec, że niejednokrotnie te duszki będą się zachowywać jak zwykle osoby, tyle że będą bardziej bladsze niż ludzie. W tej książce możemy wejść dosłownie bardziej w ich świat, zobaczyć dlaczego nie chcą odejść, czym się zajmowali za życia, jakie mają charaktery i też to, że nawet jako duchy uwielbiają nie raz dokuczyć.
Kultura meksykańska jest fascynująca dlatego książkę czyta się z taką intensywnością, że nie sposób się oderwać. Dodatkowo wplecenie doskonale bohaterowie pozwalają wgłębić się w tą historię jeszcze bardziej.
A motyw miłości? Hm, zostawiam dla Was do oceny. Osobiście wpleciony z lekkością do książki, a zarazem będący motywem zaraz po głównym stał się integralną częścią historii. Dodam, tylko, że miłość może zwyciężyć wszystko.
"Strażnicy dusz" ciągną do siebie każdym aspektem i mogę to, tylko potwierdzić.
Opinia bierze udział w konkursie