- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.n! - wrzasnąłem. - Do portalu! Trudno jej było unieść nas wszystkich; machała skrzydłami z niepokojącym trudem. Mijaliśmy budynki w dole z żółwią prędkością. Nie mogliśmy stracić tej okazji na ucieczkę. Nie miałem pojęcia, jak poważną ranę odniosła Brooks, ale demoniczna strzałka nie wróżyła nic Musiała jak najszybciej znaleźć się na wyspie - magiczna ślina Rosie mogła ją uzdrowić. Adrik poprawił chwyt na łapie Brooks. - A orzeł nie może się zmienić w smoka albo inną wielką, potężną istotę? Nie, pomyślałem. Hurakan wspomniał kiedyś, że tylko Itzamna ma moc zmieniania się w smoka. - Uda nam się, okej? - powiedziałem uspokajająco. Quinn krzyknęła. Zdwoiła wysiłki i leciała teraz przez noc, jakby była to sprawa życia i śmierci. W chwili gdy zerknąłem w dół, poczułem ucisk w brzuchu. Ik wraz z drugim demonem pędzili pod nami, dotrzymując nam kroku. Ich szyje wydłużyły się i odgięły nienaturalnie, dzięki czemu mogli śledzić każdy nasz ruch wyłupiastymi oczami. Ulicą przejechało kilka samochodów, ale na szczęście piesi akurat ją omijali - nikt nie zostanie powalony przez potwory. - Mamy towarzystwo! - krzyknąłem do Quinn. - Żartujesz?! - zawołał Adrik. - Są niezniszczalne, jak karaluchy! Przywołałem Fuego. Sekundę później moja włócznia pofrunęła ku Ik ruchem, którego ludzkie oko nie byłoby w stanie wyśledzić. W chwili gdy miała ugodzić demonicę, ta zmieniła się w słup srebrzystofioletowej mgły. Włócznia przebiła drugiego demona; ostry okrzyk bólu powędrował echem w ciemność. Nerwowo rozglądałem się za Ik. Ile czasu udało nam się zyskać?... Tam! Zdrajczyni biegła właśnie przez ulicę, między drzewami, które przy niej rosły. Mieliśmy najwyżej piętnastosekundową przewagę. Kiedy wylądowaliśmy wreszcie przed pralnią, Brooks powróciła do ludzkiej postaci i od razu straciła przytomność. Złapałem ją, zanim zdążyła osunąć się na ziemię. - Jest strasznie rozpalona! - W głowie łomotała mi panicznie tylko jedna myśl: Błagam, niech to nie będzie trucizna. - Zamknięte! - krzyknęła Quinn, waląc w drzwi. - I portal znika! Zajrzałem przez okno; w ogromnej przemysłowej suszarce dostrzegłem znajome migotanie zamykającego się portalu - srebrno-złoty wir upstrzony błękitem. - Musimy wyważyć drzwi! - wrzasnąłem. Wzrok Quinn padł na Brooks. Ewidentnie była rozdarta: chciała podbiec do siostry i ocenić obrażenia, ale wyszkolenie wojowniczki jej na to nie pozwalało - musiała skupić się na pilniejszym zadaniu. W chwili gdy - jak mi się zdawało - Quinn miała się przemienić w jakieś ogromne zwierzę taran, Alana i Adrik odepchnęli ją i podbiegli do drzwi. Stali tak blisko siebie, że nie było widać, co robią. I Klik. Otworzyli zamek! No dobra, jednak naprawdę byli profesjonalnymi włamywaczami. Serce podskoczyło mi z radości aż do stratosfery. Uda nam się! A przynajmniej tak myślałem przez chwilę - dopóki nie ujrzałem w oknie odbicia Iktan. Dzieliło nas od niej jakieś dziesięć metrów - pędziła ku pralni z wyszczerzonymi zębami i rozcapierzonymi pazurami. Adrik wrzasnął. Alana pchnęła go przez drzwi, a ja zarzuciłem sobie Brooks na ramię, przywołałem Fuego i pośpieszyłem ku migoczącemu coraz słabiej portalowi w głębi pralni. Kroki demonicy dudniły, jakby była tuż za mną. W każdym razie zdecydowanie za blisko. Przez ułamek sekundy miałem ochotę cisnąć Fuego w paskudny pysk Ik, ale nie mogłem zwolnić i nie miałem też wolnej ręki, żeby ją spopielić. - SZYBKO! - zawołałem. Portal zamigotał jeszcze słabiej. Cztery metry. Dwa metry. Metr. Quinn otworzyła drzwiczki suszarki i wskoczyła do środka za Adrikiem i Alaną. Zdążyłem runąć przez portal tuż przed jego zniknięciem. Szkoda, że nie zobaczyłem już, jak zdradziecka morda Ik pocałowała magiczną klamkę. [1] Muy (hiszp.) - bardzo. [2] Gatito (hiszp.) - kotek. [3] Bruja (hiszp.) - czarownica, wiedźma. [4] Borracho (hiszp.) - pijak. [5] Ojos (hiszp.) - oczy. Spis treści Okładka Strona tytułowa Strona redakcyjna Dedykacja List Rozdział 1 Rozdział 2 Rozdział 3 Rozdział 4 Rozdział 5 Rozdział 6 Rozdział 7 Rozdział 8 Rozdział 9 Rozdział 10 Rozdział 11 Rozdział 12 Rozdział 13 Rozdział 14 Rozdział 15 Rozdział 16 Rozdział 17 Rozdział 18 Rozdział 19 Rozdział 20 Rozdział 21 Rozdział 22 Rozdział 23 Rozdział 24 Rozdział 25 Rozdział 26 Rozdział 27 Rozdział 28 Rozdział 29 Rozdział 30 Rozdział 31 Rozdział 32 Rozdział 33 Rozdział 34 Rozdział 35 Rozdział 36 Rozdział 37 Rozdział 38 Rozdział 39 Rozdział 40 Rozdział 41 Rozdział 42 Rozdział 43 Rozdział 44 Rozdział 45 Rozdział 46 Rozdział 47 Rozdział 48 Rozdział 49 Rozdział 50 Rozdział 51 Rozdział 52 Rozdział 53 Rozdział 54 Rozdział 55 Słowniczek
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwa: | Galeria Książki |
Kategoria: | Dla dzieci, Książki przygodowe, Fantastyka, fantasy, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Galeria Książki |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 195x125 |
ISBN: | 9788366173422 |
Wprowadzono: | 15.04.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.