?Strażnik tajemnic? to moje kolejne spotkanie z twórczością Kate Morton po ?Milczącym zamku? i ?Zapomnianym ogrodzie?. Teraz przyszła kolej na ?Strażnika tajemnic?. Jest to klimatyczna powieść, pełna tajemnic i zagadkowych historii z przeszłości ? stare sekrety rodzinne, które nigdy nie miały wyjść na jaw i próby rozszyfrowania prawdy.
Historia rozpoczyna się mocno dramatycznie, otóż jedna z bohaterek powieści, obecnie ceniona aktorka, Lauren Nicolson stała się w 1961 roku świadkiem szokującego zachowania swojej matki. Czyn ten był tak porażający, że pozostawił ślad na całym życiu Lauren, a sielsko-rodzinna atmosfera jej domu została bezpowrotnie zakłócona. Kobieta nigdy nie przestała pamiętać o tym tragicznym wydarzeniu i po latach próbuje poznać prawdę kryjącą się za czynem matki. W tym celu musi zagłębić się w jej przeszłość, cofnąć się do czasów młodości Dorothy, która wypadła w czasie II wojny. Przekopuje się więc przez stare kufry na strychu i zapomniane tomy w bibliotekach, w końcu Lauren natrafia na ślady z 1940 roku, poznaje postacie związane w jakiś sposób z matką i szokujące sekrety.
W ?Strażniku tajemnic? opowieść jest prowadzona z perspektywy różnych osób, co niewątpliwie jest jej atutem, bo rozbudza ciekawość czytelnika, a dodatkowo każda z postaci wnosi kolejny element do tej trudnej historii rodzinnej, wzbogacając ją o nowe informacje, zbliżające do odkrycia prawdy. Jest też osadzona w kilku przestrzeniach czasowych i miejscach, począwszy od Australii w 1929 roku, przez Londyn lat 30-tych i 40-tych ubiegłego stulecia, hrabstwo Norfolk z lat 60-tych i chwilą obecną, czyli rok 2011. Najciekawsze dla mnie było jednak przeniesienie się w przeszłość ? lata 30 i 40 XX wieku z ich niepowtarzalnym klimatem ? elegancją Londynu z jednej strony oraz niebezpieczeństwami i grozą II wojny światowej.
Mocną stroną powieści są ciekawi bohaterowie, zwłaszcza dwie główne postaci kobiece, Dorothy i Vivien. Obie są przez skomplikowane, zdeterminowane, ale i wrażliwe, zagubione. Śledzimy ich niełatwe losy, lata młodości przypadające na trudny, wojenny czas, poznajemy życie rodzinne bohaterek, nie zawsze różami usłane, powoli odkrywając rodzinne sekrety i zagadkową przeszłość Dolly, postaci niby bliskiej Lauren, a jednocześnie tajemniczej, ukrywającej tyle lat bolesną prawdę o sobie.
Lubię ten specyficzny klimat powieści Morton, głęboko skrywane tajemnice rodzinne, które po latach wychodzą na jaw, poszukiwanie odpowiedzi wśród starych zapisków, listów znalezionych gdzieś w zakamarkach na strychu, w bibliotekach i wspomnieniach starszych pokoleń. Lubię takie historie, w których bohaterowie powoli odkrywają prawdę, a akcja toczy się niespiesznie, klucząc między prawdą a tajemnicą, między przeszłością a teraźniejszością. Autorka stopniowo potęguje napięcie, podsuwa nam różne tropy, rozwiązania, by w końcu doprowadzić do Zakończenia (tak, przez duże Z), bo jest ono literackim majstersztykiem: nieoczywiste, zaskakujące, niespodziewane i spektakularne i bardzo wzruszające!
I na koniec trudno nie wspomnieć o języku tej powieści. Kate Morton ma dar barwnego wyrażania swoich myśli i układania ich w piękne, poetyckie zdania, które tworzą ciekawą historię, z przeplatającymi się wątkami, bardzo ekspresyjną, choć może zbyt rozbudowaną, jak sądzę. Wydaje mi się, że skrócenie książki o kilkadziesiąt stron nie zaszkodziłoby fabule.
Podsumowując, ?Strażnik tajemnic? to lekko nostalgiczna opowieść o miłości, przyjaźni, o rodzinie, o marzeniach. To również historia o poszukiwaniu akceptacji i próbach zmiany swego losu na lepszy, o zemście oraz błędach życiowych, która trzeba naprawić. Polecam tę barwną, wielowątkową, emocjonującą powieść!
Opinia bierze udział w konkursie