Kolejna opowieść autorstwa Marka Zychli przepięknym wydaniem i intrygującą okładką zdecydowanie przyciąga uwagę. Chociaż nie warto oceniać książki po okładce, to jednak może być ona świetną podpowiedzią, małym spojlerem lub dobrym podsumowaniem.
Jak to u Marka Zychli bywa, fabułę trudno zarysować bez spojlerowania, bo tutaj każdy detal ma znaczenie. Czerwony kolor, biała kotka, zamykanie okien- każda drobnostka została tu mieszczona w konkretnym celu i dla spójnej całości. Historię poznajemy poprzez zarys portretów psychologicznych rezydentów mieszkających w zabytkowej, irlandzkiej placówce opiekuńczej, oraz historię wolontariusza Bartka, który przyleciał do pracy z Polski, a także postać Sammy. Autor niezwykle szczegółowo i empatyczne opisał bohaterów "Strychnicy", ja poczułam najsilniejszą więź z Johnem i Bartem, których losy najmocniej mnie poruszyły. Marek Zychla rewelacyjnie oddał stany psychiczne bohaterów, zwracając uwagę na ich lęki, problemy z funkcjonowaniem oraz na to, w czym są wyjątkowi. Spokojny, przepełniony emocjami początek stopniowo przeradza się w COŚ, co trudno wyjaśnić racjonalnie i ogarnąć umysłem. Zwyczajna placówka zamieszkana przez grono niezwykle wrażliwych i wyjątkowych ludzi powoli pozwala odkryć swoją tajemnicę, a szaleństwo przeradza się w okrutną prawdę, z którą czas się zmierzyć.
Początek "Strychnicy", który leniwie wprowadził mnie w klimat historii podobał mi się najbardziej , a szczegółowością i sposobem opisu bohaterów przypominał mi klimat historii pisanych przez S. Kinga. Część druga to z kolei mroczne moce i połączenie światów niczym pierwsze sezony serialu "Stragner Things". Tu rzeczywistość miesza się z legendą, prawda z klątwą, zdrowie z poplątaniem zmysłów, racjonalność z tym, w co trudno uwierzyć.
Kolejny raz jestem pod ogromnym wrażeniem i wiem, że zostanie ono ze mną na długo. Marek Zychla bawi się gatunkami, miesza szarą rzeczywistość i fantastyczną grozą, a przy tym uwrażliwia na ważne i trudne tematy.
Już zawsze malutkie świetliki przywiodą jedną myśl, a na koty będę patrzyła nieco podejrzliwie ;)
Opinia bierze udział w konkursie