Prawie rok temu na rynku wydawniczym pojawił się "Bebok" Aldony Reich, pierwszy tom trylogii z dziennikarzem Tomaszem Radwanem w roli głównej. Książkę objęłam patronatem medialnym. Właśnie dzisiaj ma premierę druga odsłona cyklu pt. "Strzyga", której również mam szczęście patronować. Na pewno się już zorientowaliście, że oba tytuły odnoszą się bezpośrednio do słowiańskich demonów. W tym momencie można by się pokusić o tytuł roboczy: słowiańskość na miarę XXI wieku albo demony według Aldony Reich.
Jeżeli sądzicie, że spędzicie leniwie płynący czas w Zalesinie, to się mylicie. Co prawda akcja książki zaczyna się w tej niewielkiej miejscowości, którą poznaliście w poprzedniej części, ale sceneria szybko się zmienia. Radwan, któremu zaczyna ciążyć ciepełko domowego ogniska potrzebuje odmiany i adrenaliny. W samą porę zjawia się Duńczyk z bardzo ciekawą sprawą, od której został odsunięty. Radwan na prośbę przyjaciela wdaje się w kolejne dziennikarskie śledztwo, które początek ma w jednym z wrocławskich klubów. To w nim zostają znalezione zmasakrowane zwłoki stałego bywalca tego przybytku, Krzysztofa Romańczuka. Ślady prowadzą prosto do wrocławskiego biznesmena, który znajduje się na liście najbardziej wpływowych ludzi w mieście. Czy to możliwe aby faktycznie był powiązany z tym okrutnym mordem? Przeczytacie, to się dowiecie. Ja nie pisnę już ani słówka. Na pewno zastanawiacie się czy z morderstwem ma związek tytułowa strzyga i o co faktycznie z nią chodzi. Bardzo mi przykro, ale nie mogę popsuć wam przyjemności z lektury. A uwierzcie mi, czytanie "Strzygi" jest prawdziwą przyjemnością.
"Strzyga" to świetny, wciągający kryminał z dość wyraźnie rozbudowanym tłem obyczajowym. Z postaciami, którymi są zwykli ludzie z krwi i kości, jak ja czy wy. Każdy z nich z powodzeniem mógłby być naszym sąsiadem. Powieść napisana bez zadęcia, normalnym językiem z interesującymi dialogami, z których wychodzi prawdziwa natura postaci.
Tomasz Radwan to bardzo ciekawy bohater. Fascynujący, charyzmatyczny, a w tej części również rozdarty między pochłaniającą go sprawą a spokojnym życiem u boku kochającej kobiety. Jestem pod jego ogromnym wrażeniem i przyznam się wam, że polubiłam go od pierwszych stron w "Beboku" i tak już mi zostało. Aldona Reich przybliża nam również inne postaci na tyle, żebyśmy nie czuli się jak dzieci we mgle. Niby krótka to książka (300 stron), ale dopracowana w każdym szczególe. Nie myślcie, że będzie łatwo rozwiązać zagadkę przyszykowaną przez autorkę "Życia 2,0". Nic bardziej mylnego. Reich podrzuca nam strzępki informacji i mylne tropy, a wszystko po to żebyśmy do samego końca nie wiedzieli jakie jest rozwiązanie. I możecie mi wierzyć na słowo, że zakończenie robi kolosalne wrażenie i jestem prawie pewna, że mało kto wcześniej na nie wpadnie.
Wielkie brawa za retrospekcje ? w książce pisane kursywą. Według mnie były to kluczowe informacje, z których składamy sobie wizerunek tytułowej Strzygi. Z nich również dowiadujemy się jak doszło do tego, że po latach pojawiają się ofiary morderstw. Ale wszystko jest tak wyważone i tak umiejętnie wplecione w opowiadaną historię, że nic tak naprawdę do końca nie wiadomo.
Zachwyciła mnie "Strzyga". Uważam, że jest to, jak dotąd, najlepsza powieść Aldony Reich. Widać, że autorka "Beboka" świetnie wie o czym pisze i równie dobrze czuje swoich bohaterów. Najnowsza książka jest naprawdę bardzo dobra, a czyta się? po prostu sama. Opisana historia naszpikowana jest kłamstwami i niedomówieniami, a tajemnica do rozwikłania warta poznania. Gwarantuję, że z tą książką miło spędzicie czas i będziecie usatysfakcjonowani. Nie może być inaczej ? "Strzygę" polecam z czysty sumieniem. A ja zaczynam odliczać czas do kolejnej (ostatniej) odsłony trylogii. mniej
Opinia bierze udział w konkursie