- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.grodzie, czuła nagle jego ciało i to, co z nią robił, chociaż jego nie było w pobliżu. Czekała na te chwile, kiedy będą sami, tylko we dwoje. Za zamkniętymi drzwiami. Z założonym haczykiem. Johannes zawsze zamykał drzwi na haczyk. Haczyk był stary i wyrobił już ślad na futrynie. Ślad pogłębiał się za każdym razem, kiedy zwisał tam swobodnie, oddzielając chwile ich zamkniętej samotności we dwoje. Oczekiwanie na wieczór zagłuszało nieco irytację spowodowaną wyzwaniami codzienności. Teściowa. Wyniosły śmiech Hanny. To, że nie miała niczego, co byłoby jej własne, nic innego niż izba, w której spali. Ale to wszystko było niczym musze odchody na parapecie okna. Ścierała je. Wyrzucała przez otwarte okno. A wieczorami, kiedy byli sami, udawało jej się nawet zamknąć na dźwięki dobiegające z domu. Trzeszczenie podłóg, głosy, krzątanina, wieczne gderanie. Nikt jej nie powiedział, że to może tak być. Otrzymała jedynie garść zawoalowanych aluzji o wszystkich trudach i nieprzyjemnościach. O okropności. Nikt nie wspomniał, że człowiek może to polubić. Według jej rozumienia przyjemność była zarezerwowana dla mężczyzn. Na początku czuła się bezwstydna. Ale kiedy tylko ją obejmował, wstyd przegrywał. Niech Bóg jej wybaczy! Bo nie do końca była pewna, czy dotyka go we właściwy sposób. W ciągu dnia, kiedy widziała go razem z innymi, czasami znikało to, co czuła do niego w nocy. Zupełnie jakby była sama na łodzi, we mgle, i zatracała poczucie, gdzie jest ląd. Jeśli zdarzyło jej się podsłuchać, jak usiłuje wyjaśniać coś innym ludziom, i kiedy bywało tak, że całkowicie w tym utknął, czuła wściekłość. Nie mogła jej nikomu okazać, a już najmniej jemu. Próbowała w myślach poprowadzić jego słowa i w ten sposób wycisnąć je z niego. Wyobrażała sobie, że sama jej myśl ma dostateczną siłę i słowa po prostu z niego wypadną, prawie bezbłędnie. To nie na niego była zła. Odczuwała pewien rodzaj niemocy, tak jakby to ona sama stała tam w upokorzeniu. . Była jasna noc. Leżała bezsennie i nadsłuchiwała dźwięków kapiącego deszczu. Stwarzało to w niej obrazy. Kolory. Linie, które łączyły się w całość. Była częścią ogromnego wszechświata. A nie, jak sądziła, wychodząc za mąż, jego straconym elementem. Była sama w sobie całą planetą. A może nawet kilkoma planetami? Wystarczyło pomyśleć, ile potrafią spowodować małe krople deszczu. Wspólnie. Uprawy i powodzie. Wszystkie strumienie. Wielkie rzeki. Wszelkie życie na ziemi, rzecz jasna. A ona stanowiła sobą o tyle więcej niż kropla deszczu. Trudno było tego nie dostrzec. Posiadała wolę. Czasami, kiedy tak jak teraz budziła się w nocy, słysząc zaczynający się deszcz, czasami odczuwała wtedy miękkie ciepło, zupełnie jakby ktoś głaskał ją po policzku, a wokół unosił się delikatny zapach różanej wody lub wrzosów. Lubiła też wiatr. Ale nie tak bardzo jak deszcz. Miała w pamięci zdarzenie z czasów, gdy liczyła sobie jakieś cztery-pięć lat. Wołano ją długo, aż w końcu odnaleziono w ogrodzie o świcie, zanim ktokolwiek wstał z łóżka. Poszła tam sama. Pamiętała, jak badała wzrokiem ogromną, matową powierzchnię srebrnego papieru i chwilę, gdy zrozumiała, że to jest morze. Widziała łodzie, albo może mewy poruszające się w oddali, kto mógłby to sobie dziś przypomnieć? Morze w tamtej chwili wyglądało inaczej - bo oglądała je całkiem sama. Dokładnie tak, jak kiedy ukradkiem otwierała szufladę z nożami, łyżkami i widelcami - one też wydawały się całkiem inne. Prawdopodobnie było to latem, kiedy panowało ciepło, bo nikt na nią nie krzyczał i nikt nie biegł, chociaż znaleziono ją w mokrej koszuli nocnej. Dziwne było to badanie świata. I zapominanie. Pamiętała różnicę pomiędzy słuchaniem deszczu z domu - a staniem w deszczu. Odmienność słuchania od czucia kropli na skórze. I że dźwięk wydawał się jeszcze inny, kiedy był blisko i w tej samej chwili czuło się krople wody na skórze. Johannes spał z twarzą zwróconą w jej stronę. Opalona twarz, odbijająca się w nocnej poświacie od białej poduszki. Włosy i brwi miał zbielałe od słońca. Popłynął do Bergen żaglowcem i powrócił do domu poprzedniego wieczoru. To były dla niej bardzo długie tygodnie. Białe rzęsy przylegały dokładnie do policzka. Jego usta wydawały się w przekorny sposób bezbronne. Powiedziała mu to zaraz po ślubie, kiedy ich rozmowa całkowicie utknęła w martwym punkcie, gdyż nie był w stanie jej wyjaśnić, dlaczego zakup Havnnes opóźnia się. Był wściekły. Zbyt zły. - Nie przejmuj się swoim jąkaniem, Johannes. Ja tego nie oceniam. Po prostu mów. Skończ to, co chcesz powiedzieć. Wtedy zamilkł. Jego twarz przybrała barwę wiosennego lodu na stawie. Czasami taki się robił. Nie podchodź do mnie zbyt blisko. Czyżby
książka
Wydawnictwo Smak Słowa |
Data wydania 2014 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 500 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | okazje do -60%, Tania Książka |
Kategoria: | Literatura piękna, Klasyka, Powieść historyczna, Saga rodzinna, książki dla starszych pań |
Wydawnictwo: | Smak Słowa |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2014 |
Wymiary: | 144 |
Liczba stron: | 500 |
ISBN: | 978-83-62122-69-1 |
Wprowadzono: | 15.06.2014 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.