Są czasem takie dni, kiedy nie powinno się wstawać z łóżka, bo kiedy się to zrobi, można się przekonać o tym, że życie byłą cholernie złośliwe. Prywatna detektyw Dexedrine Parios, przeżywa takie chwile niemal codziennie. Nie może ona narzekać na nadmiar spraw tak samo, jak i gotówki, która jest jej potrzebna do opieki nad bratem z zespołem Downa i zaspokajania swoich hazardowych problemów. Kolejna wizyta w kasynie i kolejna nieudana próba wzbogacenia się kończy się pokaźnym długiem, którego nie jest wstanie spłacić. Właścicielka hazardowego przybytku składa jej jednak ofertę nie do odrzucenia, w zamian za umorzenie długów odnajdzie ona jej zaginioną wnuczkę. Sprawa, która początkowo wydaje się banalnie prosta, szybko zaczyna przeradzać się w coś naprawdę poważanego. Zaginiona dziewczyna ewidentnie nie chce być odnaleziona, a dodatkowo jeszcze interesują się nią ludzie, z którymi lepiej nie zadzierać. Dex będzie musiała mocno wytężyć swój ponadprzeciętny detektywistyczny umysł, aby rozwikłać zagadkę i jednocześnie nie doznać zbyt wielkiego uszczerbku na własnym zdrowiu.
Mroczne i niezbyt przyjazne ulice Portland, sprawa skrywająca wielkie tajemnice i prywatny detektyw z poważnymi problemami egzystencjalnymi. Brzmi to wszystko dosyć sztampowo i pod pewnymi względami tak jest. Nie zmienia to jednak faktu, że całościowo scenariusz pomimo swojej pewnej wtórności prezentuje się znakomicie. Greg Rucka sięga po koncept oldschoolowego sprawdzonego kryminału noir, jednocześnie dodając do niego pewne bardziej współczesne elementy gatunku. Tworzy on tym samym, naprawdę ciekawie zapowiadające się dzieło, od którego trudno jest się oderwać.
Scenariusz pierwszego tomu jest na swój sposób prosty, co staje się jednak jego wielką zaletą. Nie ma tutaj zbyt wielu pobocznych wątków, czy nadmiaru postaci drugoplanowych, które mogłoby zaburzyć tajemniczość sprawy, którą zajmuje się Dex. Każde kolejne ukazane wydarzenie, czy prowadzone rozmowy, są tylko małą cząstką głównej intrygi, która w kilku momentach potrafi naprawdę mile zaskoczyć. Co prawda finał jest troszkę przewidywalny, jednak nie na tyle, aby można było to uznać za ogromną wadę.
Wiele dobrego trzeba napisać na temat samej głównej postaci. Dexedrine Parios to bohaterka, której na pewno nie można zaliczyć do grona ?twardzieli? rodem z historii noir. Pojawiające się problemy stara się ona rozwiązywać dzięki swojemu nietuzinkowemu umysłowi detektywistycznemu i niebywałej charakterności. Niestety nie zawsze się to sprawdza i dość często kończy się to doznaniem uszczerbku na zdrowiu i pięknu. Jej ?służbowa? zadziorność świetnie kontrastuje tutaj z życiem prywatnym, gdzie stara się być odpowiedzialną opiekunką swojego brata.
O ile scenariusz powinien spodobać się szerszej grupie odbiorców, to już oprawa graficzna, za którą odpowiedzialny jest Matthew Southworth, może wzbudzać dosyć mieszane odczucia. Styl będący połączeniem prostoty i europejskiej artystycznej wizji komiksowej, nie każdego tutaj zachwyci, szczególnie że w niektórych miejscach prezentuje się on co najwyżej poprawnie. Nie można rysunkom odmówić jednak tego, że wraz dobrze dobraną paletą barw, starają się one jak najlepiej oddać mroczny klimat noir.
Stumptown tom 1 to naprawdę solidny kawałek kryminalnego komiksu, który warto przeczytać. Nie jest to oczywiście wielkie epokowe dzieło, o którym będzie się rozprawiać przez kolejne dziesięciolecia. Nie zmienia to jednak faktu, że tytuł zapewnia odpowiednią dawkę rozrywki i jest wart swojej ceny.
Opinia bierze udział w konkursie