Świat dźwięków jest naprawdę fascynujący - zwłaszcza dla najmłodszych! Już kilku- czy kilkunastomiesięczne maluszki są uważnymi odbiorcami zewnętrznych bodźców i znakomitymi obserwatorami rzeczywistości. Potrafią połączyć pewne obiekty, przedmioty, zwierzęta i osoby z wydawanymi przez nie odgłosami i eksperymentować z dźwiękiem na wiele różnych sposobów.
Częste używanie onomatopei uznaje się za niezwykle korzystne dla późniejszego rozwoju mowy (w przeciwieństwie do nadmiernego spieszczania, zdrabniania, celowego seplenienia i "tiutania" w rozmowie z dzieckiem).
Najwcześniejsze sposoby komunikacji wykorzystywane przez dziecko to po prostu krzyk i płacz, sygnalizujące najczęściej pewien dyskomfort i niezaspokojone potrzeby. Z czasem pojawia się również głużenie, gaworzenie i echolalia fizjologiczna - czyli wielokrotne powtarzanie poszczególnych sylab, prowadzące w efekcie do powstawania pierwszych wyrazów (np. mama, baba, tata, papa...)
W okresie wyrazu w dziecięcej mowie dominują głównie nazwy bliskich osób i prostych czynności oraz wyrażenia dźwiękonaśladowcze - odgłosy wydawane przez ludzi, zwierzęta, pojazdy i przedmioty codziennego użytku, na których skupia się właśnie "Świat dźwięków" :)
"Świat dźwięków" to pięć rozdziałów, zawierających w sobie
niemal dziewięćdziesiąt różnych charakterystycznych odgłosów.
"W domu" buty tupią tup, tup, do drzwi puka się puk,puk, zegar bije tik,tak, a woda z kranu kapie kap,kap... Kiedy mama daje nam buziaka, usłyszymy go jako czułe cmok! - natomiast nasza bulgocząca na gazie zupa będzie wydawała z siebie głośne bul, bul... Nasze ręce klaszczą klap,klap, śmiejemy się cha,cha,cha, a warzywa smakują nam mniam (w przeciwieństwie do kultowej "Księgi dźwięków" autorstwa Soledad Bravi, w której to szpinak robi bleee ;) )
Podobnie jest, jeśli chodzi o "Sprzęty" i "Pojazdy". Każdy z nich wydaje z siebie określony dźwięk - czasami cichutki i ledwie słyszalny, a czasami potężny warkot, huk i hałas. Niezależnie od tego, czy mamy do czynienia z narzędziami, instrumentami muzycznymi czy też z różnego rodzaju wehikułami - ich odgłosy towarzyszą nam niemal nieustannie i otaczają nas praktycznie z każdej strony. Warto więc oswajać z nimi dziecko już od najwcześniejszych momentów jego życia - bo wpływa to bardzo pozytywnie zarówno na sam rozwój mowy, jak i na zdobywanie podstawowej wiedzy o świecie.
Moje ulubione rozdziały to "Przyroda wokół mnie" i "Dzikie zwierzęta" - ponieważ odkąd tylko sięgam pamięcią wychowujemy naszego synka blisko natury, w atmosferze szacunku do środowiska, zapewniamy mu częsty kontakt ze zwierzętami i staramy się budować w nim określoną świadomość ekologiczną. W obecnych czasach nie jest to łatwe nawet jeżeli mieszka się na wsi - bo gospodarstwa rolne z prawdziwego zdarzenia należą w tej chwili do rzadkości, a niektóre gatunki zwierząt czy roślin już wkrótce będziemy mogli podziwiać jedynie na archiwalnych filmach lub kartach książek :(
Tak czy siak, zdecydowanie wypadałoby wiedzieć, że kaczka robi kwa,kwa, drzewa na wietrze szumią szuuu, świnka wydaje z siebie rozkoszne chrum,chrum, a odgłosy kojarzące się z konikiem to najczęściej i ha ha oraz galopujące gdzieś w dal patataj :)
Jeżeli chodzi o samo wydanie książki - jestem nim po prostu zachwycona! Po raz kolejny przywołam tutaj wspomnianą wcześniej "Księgę dźwięków", która pomimo swoich niewątpliwych walorów edukacyjnych z czasem dosłownie rozpadała się w rękach, gubiła poszczególne strony i kompletnie nie trzymała się swojego grzbietu, nawet pomimo licznych napraw...
W przypadku "Świata dźwięków" mamy do czynienia z bardzo solidnym szyciem, sztywnymi stronicami i bezpiecznymi zaokrąglonymi brzegami, które z całą pewnością nie generują żadnego zagrożenia nawet dla najmłodszych użytkowników. Ilustracje również są bardzo wyraziste, kontrastowe, dostosowane do percepcji tej konkretnej grupy wiekowej - bez zbędnych rozpraszaczy i zbyt wielu odwracających uwagę szczegółów.
Taka forma książeczki sprawia, że można korzystać z niej zarówno w domu, jak i w wielu innych codziennych sytuacjach: w trakcie spaceru, podróży autem czy też wspólnych rodzinnych wakacji, które zdecydowanie obfitują w mnóstwo najróżniejszych dźwięków i związanych z nimi doznań. Jestem przekonana, że świetnie sprawdzi się również w gabinetach logopedycznych, żłobkach i najmłodszych grupach przedszkolnych - ponieważ w moim odczuciu zabawa dźwiękiem jest wskazana zarówno indywidualnie, jak i w większych dziecięcych zbiorowościach.