- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.trzegła Turchona. - To by było sztraszne, bociadupa! - jęknęła Szczerbata. Pod stopami miałam twardą kamienną posadzkę. Posuwałam się prędko do przodu, dotykając dłonią ścian. Nagle skała pod moimi palcami się rozstąpiła. Dotarłam do jaskini. Kucnęłam i zaczęłam szukać lampek na podłodze po prawej stronie. Znalazłam! Krzesaki do ognia też leżały na podłodze. Wypróbowałam jeden - zadziałał. Po ciemku majstrowałam przy lampce, dostosowując knot do jak najszybszego złapania ognia. Z korytarza za plecami dobiegały krzyki porywaczek. Kiedy pierwsza lampka zapłonęła, uspokoiłam się zupełnie. Może to dobry moment na ucieczkę? Mając lampki, mogłam się pokusić o szukanie drogi wyjścia. Niech one zostaną w tej dziurze. Ale czy uda mi się samodzielnie wydostać z jaskini? Poza tym wyjdę po stronie katalonajskiej, a nie znam nawet jednego słowa po katalonajsku. Sama zginę - myślałam gorączkowo. W dodatku, wstyd się przyznać, ale mam w sobie ducha współpracy. To kłopotliwa cecha charakteru, która mi czasami przeszkadza w życiu. Lubię, kiedy sprawy posuwają się do przodu. Łatwo się angażuję we wspólne przedsięwzięcia. To przedsięwzięcie polegało na porwaniu Amali, więc jakoś podświadomie pomagałam ją skutecznie porwać i dostarczyć na miejsce. - Mam światło - powiedziałam, pochylając się nad szczątkami pomostu. Oświetliłam resztki konstrukcji i wnętrze kanału, w którym znalazły się bandziory. - Na szczęście jest płytko i nie ma żadnych przepaści ani studni - zapewniłam, oglądając dno na całej długości zapadniętego korytarza. Porywaczki tkwiły w rozpadlinie, która musiała powstać po zawaleniu się kamiennej posadzki. Została potem przesłonięta byle jak drewnianym pomostem. Rozpadlina sięgała im ze trzy stopy ponad głowę. Klnąc i narzekając, zbudowały z desek z połamanego pomostu pochylnię-drabinę, po której jedna po drugiej wydostały się na powierzchnię. - Daj łapę, mała - powiedziała Wybawicielka. - Spisałaś się jak stara. - Gdyby ni ona, w ogóle ni musiałybyśmy leźć przez ten zasrany tunel - przeklinała Turchona. - Przecież dosztaniemy za nią pieniądze, bociadupa! - oburzyła się Szczerbata. Razem weszłyśmy do rozległego pomieszczenia groty. Teraz nie wydawało mi się tak smoliście czarne jak na początku. W sklepieniu musiały istnieć jakieś szczeliny wiodące na powierzchnię. - Kuryw, ni rozłazić sie - powiedziała Turchona. Obudzone nietoperze zaczęły latać pod sklepieniem. Bałam się, że wplączą mi się we włosy. Na wszelki wypadek osłaniałam głowę. Kiedy miałam pięć lat, myślałam, że nietoperze składają jaja w gniazdach jak ptaki. W sterczących teraz na wszystkie strony moich skudlonych lokach mogłyby uwić nawet kilka gniazd. - Jeszcze kawałek i wychodzimy - pocieszyła mnie Wielka Sombera. Zauważyłam, że jako jedyna w ogóle nie klnie. Reszta miała swój własny repertuar ulubionych przekleństw. Nie odgadłam tylko, co oznacza ,,bociadupa" Szczerbatej. - W jaki sposób można się wydostać na zewnątrz? Przecież nie ma jak wciągnąć do środka tych ciężkich kamiennych drzwi - spytałam. - Pirdolony smark, o wszyskim chce sie dowiedzieć - pochwaliła moje zainteresowanie Turchona. - Jedne drzwi wyjeżdżajo na zewnontrz, a inne wjeżdżajo do środka. - Nigdy bym nie zgadła. - Byłam naprawdę zaskoczona. - A jeśli przypadkiem jakiś człowiek będzie się kręcił pod głazem i zobaczy, że drzwi się właśnie wysuwają i ktoś wychodzi? - To przejście jest starsze niż paga - wyjaśniła Turchona. - Ma z tysionc lat. No, może sto. Wszendzie so otwory obserwacyjne. Nikt ni wyjdzie, póki jakiś kuryw sie tu krenci. A na co ci to widzieć? Żadnych pirdolonych ucieczek, bo zaszlachtuje jak psa - zagroziła. Podziwiałam peryskopowe lusterkowe urządzenia do sprawdzania bezpieczeństwa w okolicy wyłazu. Cała akcja porwania miała zorganizowany charakter. Stuletnie przejścia, peryskopy, przekupywanie celniczek - wszystko pasowało do zawodowych szpiegów, a nie takich łajz jak moje porywaczki. Kim była Amala, że tak wielu ludzi zadało sobie trud, by dostarczyć ją do Katalonaju? Mówiła, że nie zna swojej tożsamości. Widocznie inni lepiej wiedzieli, ile jest warta. No, to się zdziwią, kiedy mnie zobaczą. Świat według Jo Wydanie pierwsze, ISBN: 978-83-8219-155-4 (C) Ewa Zienkiewicz i Wydawnictwo Novae Res 2020 Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, reprodukcja lub odczyt jakiegokolwiek fragmentu tej książki w środkach masowego przekazu wymaga pisemnej zgody wydawnictwa Novae Res. REDAKCJA: Marzena Kwietniewska-Talarczyk KOREKTA: Natalia Kaśków OKŁADKA: Wiola Pierzgalska ILUSTRACJE: Alicja Marczyk KONWERSJA DO EPUB/MOBI: WYDAWNICTWO NOVAE RES ul. Świętojańska 9/4, 81-368 Gdynia tel.: 58 698 21 61, e-mail: Publikacja dostępna jest w księgarni internetowej
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść przygodowa, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Novae Res |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 130x210 |
Liczba stron: | 638 |
ISBN: | 9788382190502 |
Wprowadzono: | 18.11.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.