Los bywa niesłychanie przewrotny, albo narzekamy na nadmierny spokój, albo lawina obowiązków i przygód spada na nas jak grom z jasnego nieba, wielokrotnie doprowadzając człowieka do obłędu. Podobnie wygląda życie uczuciowe Karoliny, głównej bohaterki powieści Gosi Lisińskiej. Gdy dziewczyna w końcu doczekała się upragnionej uwagi ze strony nieziemsko przystojnego kolegi z pracy, do którego wzdychała już od dawna, na horyzoncie pojawia się nagle seksowny Włoch, jaki już od pierwszego spotkania jest porażony urodą Polki i nie ma zamiaru z tym się kryć. Dylemat Karoliny jest ogromny, zwłaszcza, że Kuba wciąż wysyła jej sprzeczne sygnały, natomiast Roberto w pełni się angażuje i udowadnia, że męskie decyzje nie są mu obce. Wkrótce prawie cała rodzina kobiety jest oczarowana Włochem i ona sama również staje mu się bliższa.
Jak potoczą się losy rezolutnej Karoliny?
Czy odnajdzie w końcu prawdziwą miłość?
"Dwa dni bez Kuby, bez szalonej huśtawki emocjonalnej, bez rozmyślania, co znaczy każde jego spojrzenie, każdy gest, każdy uśmiech. Dwa dni względnego spokoju uczuciowego."
Gosia Lisińska nakreśliła porywającą historię o romantycznej miłości, osadzonej w szarej rzeczywistości i wielokrotnie przytłoczonej nudną codziennością, a zatem "Światła w jeziorze" to sugestywnie napisana powieść o prawdziwym słodko-gorzkim życiu, gdzie chwile uniesienia wielokrotnie zostają znokautowane przez niespodziewane, mniej lub bardziej zabawne wypadki.
"Jakim cudem tak wszystko pokręciłam? Wczoraj rano myślałam tylko o powrocie mojej Nemezis, a wieczorem rzuciłam się na włoskie Tiramisu."
Autentyczny przekaz sprawia, że czytelnik momentalnie utożsamia się z główną bohaterką, bo to przecież kobieta, jaką doskonale znamy. Pragnie prawdziwej miłości, przeżywa liczne rozterki, notorycznie musi wybierać między głosem serca a rozsądkiem, a także boi się zranienia czy odrzucenia. Widząc jej ciężkie zmagania z ironicznym losem, który lubi zabawić się kosztem bezbronnego człowieka, często rozpoznajemy samego siebie lub zastanawiamy się, jak postąpilibyśmy będąc w identycznej sytuacji. Zabawne perypetie dziewczyny przypominają także o nieobliczalności życia, które uwielbia fundować nam naprawdę niezwykłe niespodzianki.
"Po pierwsze: marzenia. Tu spokojnie mogłam wrzucić Kubę. Cokolwiek nim kierowało, nie pozwalało sądzić, że to moje dziwne, porażające uczucie kiedyś się ziści. No i bądźmy szczerzy, czy ja byłam zakochana w nim, czy w swoim wyobrażeniu o nim?"
Język autorki jest niesłychanie przystępny i ekspresyjny. Książkę czyta się nadzwyczaj lekko i przyjemnie, a emocjonujące dialogi nadają jej wyjątkowego klimatu. Nie będzie przesadą, jeśli powiem, że kartki przelatują same przez palce, co jest zasługą nie tylko nienagannego pióra pisarki, ale i nieprzewidywalnej fabuły, nasyconej licznymi zwrotami akcji oraz zabawnymi wypadkami, jakie wielokrotnie wywołują niekontrolowane wybuchy śmiechu.
"Więc może czas zrozumieć, co jest realne, a co nie, i odpuścić? Czas najwyższy."
"Światła w jeziorze" są nadzwyczaj zabawną, ale i życiową powieścią, która pochłania już od pierwszych stron i angażuje na tyle, by miłosne perypetie bohaterki traktować niczym swoje własne. To niesamowicie wciągająca, ciepła, pełna subtelnego humoru, lekka i przyjemna historia dziewczyny, takiej jak każda z nas, szukającej szczęścia, pragnącej prawdziwego uczucia, walczącej z przewrotnym losem. To również przestroga, by zważać na swoje największe marzenia, bo przecież w życiu wszystko jest możliwe i mogą się one spełnić w przytłaczającej dawce. Gwarantuję, że spędzicie z tą uroczą pozycją fascynujące chwile, a w czasie lektury totalnie zapomnicie o wszelkich troskach czy kłopotach. Polecam całym sercem!
Opinia bierze udział w konkursie