"Coś we mnie pękło. Pomyślałam, że to moje serce. Ale z pękniętego serca było tyle samo pożytku co ze strachu i z gniewu".
Helena Podgórska opuszcza swój rodzinny dom na wsi i zamieszkuje w Przemyślu. Odnajduje dom i pracę u rodziny polskich żydów, Diamantów. Wkrótce zostaje narzeczoną jednego z nich. Jednak w ich spokojne życie wkracza wybuch II Wojny Światowej, a nadzieja na to, że sytuacja się uspokoi, znika kiedy dziewczyna dowiaduje się o losie żydów. Wkrótce rodzina Diamantów dostaje nakaz opuszczenia swojego domu. Ich podopieczna postanawia się nimi zaopiekować, ale ich drogi rozchodzą się. Pewnego dnia do drzwi jej domu puka Maks Diamant. Stefania wraz z siostrą Heleną, postanawiają go ukryć na strychu. Wkrótce dołączają do niego kolejni Żydzi.
"Światło ukryte w mroku" to powieść, która od samego początku porusza wrażliwe struny u czytelnika. Pomimo tego, że historia Stefanii i Heleny wydarzyła się dawno temu, autorka tchnęła życie na stronach tej powieści. Poznajemy tu kobietę, która pomimo strachu i panującego terroru, starała się pomóc jak największej liczbie osób. Czy miała chwilę zwątpienia i słabości? Momenty, w których znalazła się osoba, której mogła odmówić pomocy? Oczywiście, że tak, ale Helena kierowała się głównie dobrem innych, nawet jeśli znalazły się osoby, które swoimi groźbami wymuszały schronienie. Ta powieść pokazuje również jak w obliczu niebezpieczeństwa, potrzeby chronienia siebie i swoich bliskich, zmienia się postępowanie ludzi. Zanika sąsiedzka pomoc, potrzeba przetrwania sprawia, że ludzie coraz mniej chętnie wyciągają do siebie pomocną dłoń i patrzą tylko na własne potrzeby. Jednak wśród chaosu wojny, w czasach, kiedy jest niszczona ludzka godność, kiedy w ludziach budzą się bestie, wśród tego mroku, pojawiają się światełka dobroci. Takimi światełkami są między innymi Stefania i jej młodsza siostra Helena, która pomimo młodego wieku, rozumiała powagę sytuacji i pomagała siostrze.
Autorka stworzyła emocjonalne i realistyczne odzwierciedlenie losów sióstr. Lektura nie tylko trzyma w napięciu, ale sprawia, że wraz z bohaterką odczuwa się strach, beznadzieję, ale również chwile radości i beztroski. Doświadczamy jej rozterek i jesteśmy obserwatorami miłości, która rodziła się pomiędzy nią, a Diamantem. Nie zabraknie tu również niebezpieczeństwa, które trzyma w napięciu. Ta historia pokazuje, że nie należy klasyfikować i dyskryminować ludzi ze względu na pochodzenie, wyzwaną religię i wiele innych rzeczy. Wszyscy zasługujemy na godność i szacunek. Na przykładzie II Wojny Światowej powinniśmy wyciągnąć ważną lekcję na temat tego, do czego doprowadza nienawiść i podział ludzi. Ta historia pokazuje również, że nie każdy Żyd i Polak był dobry, zdarzali się ludzie, którzy patrzyli tylko na własne interesy i zamykali drzwi przed nosem tych, którzy błagali o pomoc. Jednak zdarzali się również Niemcy, którzy nieoczekiwanie przychodzili z pomocną dłonią.
"Światło ukryte w mroku" to historia wstrząsająca, poruszająca i skłaniająca do refleksji, ale również dająca nadzieję na to, że tam gdzie dzieje się zło, zawsze jest światło, pomocna dłoń, której można się chwycić. Ta książka nie jest literaturą faktu, ale prawdziwość zdarzeń w niej potwierdził syn Stefanii Podgórskiej. Sama Sharon Cameron informuje, że bazowała na pamiętniku Stefanii, który otrzymała od jej syna. Są niewielkie różnice pomiędzy zapiskami Stefanii, a powieścią, ale o tym opowie Wam sama autorka. Ja ze swojej strony dodam jeszcze, że to powieść, po którą warto sięgnąć, ponieważ zostaje w pamięci na bardzo długo.