Cokolwiek napiszę o tej książce, czuję, że będzie to za mało. Byłoby też banałem, abym napisała, że jest to niezwykła książka, ponieważ treść wyrasta nawet poza to sformułowanie. Treść jest wierna pierwotnemu wydaniu z 1939 r. Zachowane zostały archaiczne formy oraz niekonsekwentna interpunkcja piszącej. Poprawki dotyczą błędów ortograficznych, literowych lub interpunkcyjnych. Słowo wstępne napisał ks. Tomasz Horak, bratanek Autorki. Warto wspomnieć, że pierwsze wydania sfinansował marszałek Rydz Śmigły.
Stefania Horak (1909-1993) była Lwowianką. Przez najbliższych nazywana była Stefulą, a potem przez dwa ?l?, Fullą. Gdy miała zaledwie dziesięć lat na frontach wojennych zginęli jej trzej bracia. Studiowała filozofię i ukończyła lwowskie konserwatorium, a potem była nauczycielką muzyki. W młodości straciła jednak wiarę w Boga i to jej stanowisko można odnaleźć na początku książki, w urywkach z zapisków i brulionów oraz wyjątków z listów pisanych do Matki Heleny ze Zgromadzenia Sacre Coeur we Lwowie. Podczas II wojny światowej była łączniczką AK. Wkrótce wraz z siostrą Zofią została aresztowana za przemycanie Komunii Świętej. Później zostały wywiezione na Syberię, gdzie przeżyły ?piekło na ziemi?, które trwało aż 10 lat. Tam usunięto jej żołądek i dwunastnicę. Kiedy wróciły do Polski zamieszkały w Zakopanem, a do ich mieszkania ciągnęły rzesze ludzi. Około 1974 r. Fullę zaczęły nękać wracające ropne zapalenia nerek, a potem złamała kość udową. Fulla zmarła w Zakopanem w 1993 r., a jej siostra w 1995 r.
W sierpniu 1935 r. Stefania doznała pierwszego objawienia. Początkowo Fulla Horak nie wiedziała, kto się jej ukazał, ale niedługo potem okazało się, że była to zmarła w 1865 r. św. Magdalena Zofia Barat, założycielka zgromadzenia Sacre Coeur. Święta zakonnica odkrywała przed wizjonerką tajemnice świętości, formując jej sumienie i rozpalając miłość do Najświętszego Serca Pana Jezusa. Potem ?odwiedzali? ją także kardynał Mercier, święci: Jan Bosko, Teresa od Dzieciątka Jezus, January, Sylwester, Andrzej Bobola, Jan Vianney, Katarzyna Emmerich, Pierre Giorgio Frassati, Joanna d?Arc, Stefan, Mikołaj. Stefania dotykała szorstki habit św. Magdaleny Zofii, widziała, jak święci odsuwają się czy zasłaniają sobą palącą się świecę, słyszała, jak przejeżdżający za oknem tramwaj zagłuszał ich głos.
Św. Magdalena kazała Fulli zapisywać swoje słowa. Stefania odnotowywała też w swoim dzienniku wszystkie pouczenia, które przekazywali jej święci, jak również opisy Nieba, Czyśćca i Piekła, które dzięki łasce Bożej mogła zobaczyć. Fulla Horak opisuje jak wygląda etap śmierci, jak ważna dla dusz częściowych jest nasza modlitwa i dobre uczynki, jak wyglądają Kręgi w Czyśćcu, Niebie i Piekle, przedstawia rolę Aniołów Stróżów i Patronów, czym zajmują się dusze, które są w Niebie. W Piekle im niższy Krąg, tam męka w nim jest straszniejsza i cięższa.
Fulla Horak pisze, że dusza nigdy nie zatraci swej osobowości. Będzie wiedziała zawsze kim była, kim jest, jaka spotkała ją nagroda lub za co cierpi. Świadomość nadal istnieje. Dusze poznają krewnych i znajomych. Fulla Horak jasno pisze, że nie ma reinkarnacji. Dusza nie wraca na ziemię w innym ciele. Dusza zbawiona, o ile Bóg jej na to pozwoli, wie wszystko o duszy żywego. Autorka podkreśla również rolę Świętych w naszym doczesnym życiu i jak ważna jest nasza zgoda na ich działanie. W książce odnaleźć można również zapiski dotyczące odpowiedzi, jakie św. Magdalena dawała na zadawane pytania przez ludzi odwiedzających Fullę. Autorka opisuje problemy większe i mniejsze, ale dla każdego bardzo ważne.
Lektura zajmująca, pouczająca, zachowująca logiczną poprawność, napisana klarownym i jasnym językiem.
A stanowisko Kościoła? Zacytuję tu fragment rozmowy z ks. Tomaszem Horakiem:
Dlaczego Kościół nigdy oficjalnie na zajął się osobą Fulli ani jej pismami?
Na tak postawione pytanie odpowiedzi właściwie nie ma. Były starania niemieckiego wydawcy o pozwolenie biskupa na druk i rozpowszechnianie książki, czyli imprimatur. Nie jest to potwierdzenie autentyczności objawień, ale zgoda na druk może być z takim potwierdzeniem mylona. Stąd zbytnia ostrożność kościelnych urzędów. Po drugie - od śmierci F. Horak w 1993 r. minęło dopiero 27 lat. Gdy chodzi o tego typu sprawę to niewielki upływ czasu. Po trzecie - w przypadku ludzi, którzy doznawali objawień, bardzo często przełożeni Kościoła nawet zakazywali rozpowszechniania przekazanych w objawieniach treści. Tak było z ?Dzienniczkiem? s. Faustyny. Po czwarte - diecezja lwowska, gdzie wszystko się działo, faktycznie przestała istnieć. Podsumowując, wskażę na częsty scenariusz. Mianowicie pozorne uśpienie sprawy zdarzających się objawień po jakimś czasie wraca, przyciągając uwagę wiernych i przełożonych Kościoła. Czy i w tym przypadku tak będzie? Nie wiem. W każdym razie od lat widzę poszerzający się krąg zainteresowania postacią mojej stryjenki F. Horak.
źródło: "Echo Katolickie", 11 marca 2020 r.
Opinia bierze udział w konkursie