Czy książkę "Swiftowie" można porównywać do rodziny Adamsów? A wiecie, że nie wiem? Nigdy za nią nie przepadałam i chyba nawet nigdy jej nie oglądałam. Jakoś zawsze ten film mnie od siebie odpychał. Jeśli chodzi o ostatnimi czasy sławny serial na Netflixie "Wednesday", to też chyba obejrzałam tylko cztery odcinki, ale z pewnością jeszcze go nadrobię bo nie był wcale taki zły. Gdy tylko pojawiła się zapowiedź "Swiftów" z opiniami, że są to klimaty właśnie tego serialu, to z przyjemnością się na nią skusiłam, bowiem podobają mi się takie mroczne historie, zawierające w sobie różne zagadki i przygody młodych bohaterów. Ale to co tu dostałam, przeszło moje najśmielsze oczekiwania ???? jestem ogromnie zadowolona z lektury tej książki i mam cichą nadzieje, że doczeka się ona kolejnego tomu, chociaż jest to pojedyncza historia!
"Imię może mieć wiele znaczeń, słowo - wiele definicji, a wszystkie słowa i znaczenia łączą się ze sobą jak nici pajęczyny."
Lubicie swoje imię? Czytaliście kiedyś jego znaczenie? Jeśli tak, czy to co tam przeczytaliście, zgadzało się z Wami samymi? W rodzinie Swiftów imiona mają ogromne znaczenie. Każde z nich odzwierciedla osobowość jego posiadacza, a wręcz jest przez nie nakreślony już od początku swojego życia. Breweria nienawidzi swojego imienia, oznacza ono same kłopoty, wybryki i awantury, przez co dziewczynka nie jest traktowana zbyt poważnie przez swoją rodzinę, a wszystko co zrobi jest od razu krytykowane przez najbliższych. Nie doceniają oni w ogóle inteligencji Brewerii, jej zaciętości jeśli chodzi o działanie oraz odwagi, która nieraz zostanie pokazana podczas śledztwa, w którym przyjdzie jej uczestniczyć.
"Imię pieczętuje los jego nosiciela. I ląduje od razu na tablicy nagrobnej. W końcu martwym jest się dłużej niż żywym."
Ale może zacznę od początku. Rodzina Swiftów co 10 lat organizuje Zjazd Rodzinny, w którym każdy poszukuje zaginionego skarbu prawuja Zdrożnego. Rezydencja Swiftów ma wiele tajemnych przejść, wiele sekretów i wiele nieodkrytych pokoi z pułapkami, także zdecydowanie na nudę nikt narzekać nie będzie. Jednakże tym razem poszukiwanie skarbu rozpocznie się od ogromnej tragedii, bowiem najważniejszy członek rodziny - ciotka Schadenfraude - zostanie zepchnięta ze schodów... Niestety to nie jedyna tragedia jaka wydarzy się na tym Zjeździe Rodzinnym...to dopiero początek dziwnych i tajemniczych wydarzeń. Breweria wraz ze swoją siostrą będzie chciała rozwikłać tę zagadkę, znaleźć mordercę i przy okazji w końcu odkryć miejsce poszukiwanego skarbu wuja Zdrożnego. Ma ona już swój plan, który już od jakiegoś czasu skrupulatnie sobie układała... Czy uda jej się dokonać niemożliwego? Kim jest osoba, która chciała zabić arcyciotkę Schadenfraude, matrirchinię Rodu Swiftów?
"Swiftowie" to naprawdę świetna historia, w której mamy masę zagadek, tajemnic oraz mrocznych przygód, które z pewnością przypadną do gustu osobom, które lubią właśnie taki zafiksowane historie. Jestem ogromną fanką Harrego Pottera i wszystkich tych magicznych rzeczy, które miały miejsce w Hogwarcie - to jest zupełnie inny świat, który rządzi się własnymi prawami. I tak samo mamy w przypadku rodziny Swiftów, którzy mają swoje zasady, swoje śmieszne zabawy oraz tradycje, których przestrzegają. Czytając je byłam nimi oczarowana - choćby "dogryzki" (konkurs wyzwisk), które były naprawdę interesujące czy nawet gra w scrabble, która zdecydowanie nie wygląda jak ta, w którą my zwykli ludzie grywamy ???? Już na samym początku książki, wiedziałam, że ta historia będzie mi się podobać. Na samym wstępie mamy próbę pogrzebu, tak dobrze czytacie - próbę pogrzebu, który ciotka Schadenfraude od jakiegoś czasu szykuje, bowiem chce aby jej pogrzeb był dokładnie taki jaki sama sobie wymarzyła. Brzmi niedorzecznie? Śmiesznie? Może i tak, ale dla mnie cała ta historia jest tak niezwykle oryginalna, że z każdą stroną byłam coraz bardziej nią zaciekawiona. Pochłaniałam każdą stronę z niemałym zainteresowaniem, kibicując Brewerii i Fenomenie w ich śledztwie, sama podejrzewając co chwile kogoś innego. Każdy bohater został wykreowany w świetny sposób, przez co ciężko wybrać, który z nich jest moim ulubionym. Polubiłam ich wszystkich i z ogromną przyjemnością przeczytałabym o ich dalszych przygodach! Po cichu liczę na to, że autorka postanowi jeszcze coś o nich napisać ???? Jeśli lubicie zagadki kryminalne, przepełnione mrocznymi przygodami, niezwykle ciekawych i oryginalnych bohaterów, to z pewnością "Swiftowie" przypadną Wam do gustu. W życiu nie powiedziałabym, że to debiut. Autorka świetnie skonstruowała całą historię i jestem pełna podziwu, że sama nie pogubiła się w tych wszystkich tajemnych przejściach i komnatach! Ogromnie polecam Wam tę historię! To zdecydowanie jedna z lepszych książek dla młodzieży jaką do tej pory czytałam.
Opinia bierze udział w konkursie