- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ręką czoło. Mimo częściowo zachmurzonego nieba żar był niemiłosierny. Robił kilka kroków i cały spływał potem. Co za pogoda! W dodatku prognozy przewidywały, że upały jeszcze potrwają. - Kim jest ofiara? - zagadnął. - No, kobieta. - Mamy personalia? Policjant pokręcił głową. - W jakim wieku? Mężczyzna wzruszył ramionami. Dopiero teraz Norbert zauważył, że on również jest blady. Może nie struty, tak jak jego kolega przy radiowozie, ale wyraźnie przygaszony. Na odpowiedź czekał dłuższą chwilę. - Gdyby nie ręka, co ją, no, znaleźliśmy, to nie poznalibyśmy, że to kobieta - wyjaśnił mundurowy wolno, jakby z zastanowieniem. - Ręka i ten, no, cycek. Znalazł go jeden z ekipy. - Cycek? - Norbert powtórzył zaskoczony. Policjant wykonał rękami nieokreślony gest. - No, bardziej kawałek skóry. Norbert popatrzył przed siebie. Stąd już widział techników w ich wesołych kombinezonach, krzątających się na miejscu zbrodni ogrodzonym niebieskim parawanem. Widok jeszcze w znacznym stopniu zasłaniały zarośla, ale był już niemal na miejscu. Dałby jednak wszystko, by móc zawrócić. Teraz zrozumiał dziwny ton szefa, gdy ten zlecał mu sprawę. - Coś jeszcze znaleźliśmy? Jego rozmówca zrobił się bledszy, choć wydawało się to niemożliwe. Idealny kandydat do reklamy białej farby. - No, raczej wszystko. - Nie rozumiem. Chyba rozumiał, ale nie chciał tego przyjąć do wiadomości. Niech powiedzą mu to wprost. - Sądzę, że ona jest tu, no, cała, wie pan komisarz, tyle że jakby, no, przepuszczona przez maszynkę do mię Norbert wlepił w niego oczy. To nie był żart. Facet w takim stanie nie potrafiłby żartować. - ...albo, no, rozsadzona - dorzucił policjant po krótkiej przerwie. - Rozerwana na strzępy. - Co tu się działo? - Nie wiem! - W głosie mężczyzny brzmiała nuta paniki. Norbert położył mu dłoń na ramieniu. Czuł się dziwnie - uspokajać tak na oko czterdziestoparoletniego chłopa, który zapewne w życiu widział już niejedno. Najwyraźniej jednak nic takiego jak dzisiaj. - Nie pytam o zbrodnię. Kto nas zawiadomił? Policjant odzyskał nieco pewności siebie. Głęboko odetchnął. - A, o to chodzi. No, jakiś sportowiec, biegacz znaczy. No, z tych, co to rano wstają i nie wiedzą, jak parę spuścić, to gonią po parkach Bóg wie za czym. - Dla zdrowia - wtrącił odruchowo Norbert. - Tak gadają. I ja nawet kiedyś też dałem się wkręcić. Pobiegałem rano, a potem mnie przez dwa tygodnie tak kostka rwała, że - nie dokończył. - Teraz, no, wolę inaczej energię z rana rozładować. Norbert zdecydował nie dociekać, w jaki sposób. - Gdzie on jest? - zmienił temat. - Karetka już go, no, odwiozła. Widział pan komisarz Mateusza? On przy tym gościu jest szczytem zimnej krwi i opanowania. Tamten trząsł się jak ta, no, owsika. - Osika - poprawił beznamiętnie Norbert. Czasem wydawało mu się, że rozumie, dlaczego policjanci często są uważani za idiotów. Ale to nie był prawdziwy obraz. Przekrój funkcjonariuszy Policji Rzeczypospolitej Polskiej był identyczny jak przekrój społeczeństwa. Trafiali się kretyni i geniusze. Jednak w obu tych grupach ze wskazaniem na ilościową przewagę tych pierwszych. - No może, nie znam się. - Więc ten od joggingu ją znalazł? - No, pewnie zbiegł w krzaczki się odlać. Jak przyjechaliśmy, miał zaszczane całe spodenki. - Wskazał wam miejsce? - A gówno wskazał. Ściskał tylko, no, komórę, z której nas wezwał. Próbował coś tam dukać, no i łapą machał. Ale, no, nie musiał za wiele pokazywać, wystarczyło pójść za śladem. - Dostrzegł pytające spojrzenie komisarza, więc dodał: - No, tego, co mu zalegało w żołądku. Nie wiem, czy zjadł śniadanie, ale jeśli nie, to musiał, no, wyrzygać własne flaki, a przynajmniej większość z nich. Faktycznie, Norbert widział ów szlak, ale sądził, że to głównie zasługa młodego z radiowozu. Połyskująca zielonkawo mucha usiadła na przedramieniu komisarza. Strącił ją szybkim ruchem. Nie zwrócił dotąd na to uwagi, ale wkoło latała cała chmara robactwa, zwiedziona tu darmowym posiłkiem. Ciekawe, że to paskudztwo tak szybko lokalizuje nową stołówkę i zwala się do niej masowo. Mają jakieś robacze media, które ich o tym informują? - Więc na dobrą sprawę nie wiemy nic? - Norbert oderwał myśli od natrętnego brzęczenia owadów. - No, nie za wiele. Zawicki powiódł wzrokiem ku uwijającym się technikom. Cała nadzieja w ich pracy. Ruszył w stronę parawanu odgradzającego miejsce zbrodni, ale zatrzymał się zaskoczony, zanim jeszcze do niego dotarł. Jakich słów użył policjant, z którym przed chwilą rozmawiał? Czy mówił coś o maszynce do mięsa? Norbert wziął to wtedy za barwny, lecz jednocześnie poetycki opis. Stąd, gdzie stał, dostrzegł jednak, że powinien potraktować wypowiedź dosłownie. [...]
książka
Wydawnictwo Lira Publishing |
Oprawa miękka |
Liczba stron 336 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | książki na jesienne wieczory, Sensacja, thriller |
Wydawnictwo: | Lira Publishing |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 135x197 |
Liczba stron: | 336 |
ISBN: | 9788366966093 |
Wprowadzono: | 27.07.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.