- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
zydeł, lecz o pokaźne rozmiary Rozalii, która ważyła chyba więcej niż jej mama i tata razem wzięci. Rozalia jak nikt inny potrafiła docenić talenty nadwornego kucharza. To jej apetyt sprawił, że na zamku podawano już nie tylko pierwsze i drugie, ale także trzecie, czwarte i piąte śniadanie. Zaraz potem był wczesny obiad, gdzie danie główne poprzedzały liczne zimne zakąski i gorąca zupa, a desery ciągnęły się niemalże do podwieczorku, po którym następowała wystawna kolacja. Wstając późną nocą od stołu, królewna kierowała swe kroki prosto do sypialni, gdzie usługujące jej damy dworu już rozścielały królewskie łóżko. A właściwie solidne łoże, które trzeba było porządnie wzmocnić, bo pod ciężarem królewny niebezpiecznie trzeszczało i groziło zawaleniem. Tam, otulona puchową pierzyną, śniła Rozalia swoje najpiękniejsze sny. A w tych snach była zawsze wiotką jak trzcina dziewczyną, o której względy zabiegali najznakomitsi rycerze. Wszystkie księżniczki zieleniały ze złości, patrząc na lekką jak piórko królewnę. Te zielone panny podobały się Rozalii najbardziej, aż nieraz zaśmiała się głośno przez sen, budząc drzemiące pod drzwiami straże. I tak upływały jej dni między suto zastawionym stołem a wygodnym łożem. Nadworni krawcy zużywali coraz więcej materiału na suknie dla królewny, a ona nauczyła się omijać wzrokiem swe odbicie w kryształowych lustrach, zdobiących zamkowe komnaty. Wolała stać w oknie i błądzić wzrokiem po królewskich ogrodach i po dziedzińcu, na którym zawsze działo się coś ciekawego. Pewnego razu ujrzała tam rycerza w srebrzystej zbroi, który dosiadał siwego rumaka. Rycerz też dostrzegł w oknie śliczną buzię królewny i pokłonił się jej nisko. Nagrodzony promiennym uśmiechem, z wrażenia ledwo utrzymał się w siodle. - Cóż to za anioł stoi tam w oknie? - spytał przejęty, ale w odpowiedzi usłyszał jedynie rżenie wiernego rumaka, jako że nikogo innego nie było w pobliżu. Niejednego rycerza już zwiodła śliczna buzia stojącej w oknie królewny i niejeden koń już się uśmiał, widząc minę swego pana, który ujrzał potem Rozalię w całej okazałości. Bo obfite kształty wylewające się z obszernej sukni niczym strumień wody gasiły ognisty zapał rycerzy. Nic o tym nie wiedząc, srebrzysty rycerz przyrzekł sobie, że zrobi wszystko, by poznać bliżej tę cudnej urody dziewczynę. Również serce Rozalii fiknęło koziołka i od tej chwili błyszczący jeździec na siwym koniu na stałe zagościł w jej snach. Królewna dobrze wiedziała, że chcąc go mieć u swego boku na jawie, musiałaby najpierw stracić te wszystkie wałki i wałeczki, których nie dało się już ukryć nawet pod najobszerniejszą suknią. - Och, przy moim apetycie nigdy nie schudnę! A Srebrzysty tak pięknie wygląda na tym swoim koniu - jęknęła Rozalia, patrząc jednocześnie zazdrosnym okiem na smukłe damy dworu krzątające się wkoło. - A może przepędzić z zamku naszego kucharza, który tak dobrze gotuje, i przyjąć na jego miejsce jakąś okropną kucharkę, która nic nie potrafi? Albo mogę zamknąć się w pokoju na cztery spusty i przez miesiąc każę podawać sobie tylko suchy chleb i wodę. Och! - Królewna ze złości tupnęła nogą, a w odpowiedzi zadrżały wszystkie żyrandole i szyby w oknach. - Musi być jakiś prostszy sposób - sapnęła i nadąsana opadła na stojące obok krzesło. Wtedy przez okno wiatr przyniósł z ogrodu zapach kwitnących róż i głos starego ogrodnika, który rozmawiał ze swym pomocnikiem: - Tak więc czterolistnej koniczyny na próżno byś szukał w naszym ogrodzie. Tu rosną tylko starannie dobrane kwiaty, a ziemia wokół jest dokładnie wyplewiona. Koniczyna zaś woli bujne łąki, gdzie ledwo ją widać wśród wysokich traw, a już ta czterolistna to prawdziwa rzadkość, która jakby specjalnie ukrywa się przed ludzkim okiem. Ten, kto ją znajdzie, może mówić o wielkim szczęściu, bo spełni się jego marzenie. - Nie może być! - Pomocnik ogrodnika aż rozdziawił gębę ze zdumienia. - To wystarczy znaleźć jakieś zielsko w trawie i można mieć, co się chce?! - To nie jest jakieś tam zielsko! - oburzył się ogrodnik. - Czterolistna koniczyna rosła kiedyś tylko w raju i zwykli śmiertelnicy pewnie nigdy by jej nie ujrzeli. Ale kiedy przepędzano z rajskich ogrodów Adama i Ewę, Ewa zdążyła zerwać jedną i zabrała ze sobą na szczęście. No i od tego czasu trochę się tych czarodziejskich koniczynek po świecie rozsiał Ogrodnik coś tam jeszcze mówił, ale Rozalia już go nie słuchała. Zerwała się na równe nogi, a drewniane krzesło skrzypnęło z ulgą. - Znajdę ją! Znajdę tę koniczynę! Choć jedna musi przecież rosnąć na królewskich łąkach. A jak już ją będę miała, to spełnią się moje sny! - Uradowana królewna klasnęła w dłonie i okręciła si
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Dla dzieci, Bajki |
Wydawnictwo: | Bis |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 170x240 |
Liczba stron: | 78 |
ISBN: | 978-83-7551-385-1 |
Wprowadzono: | 22.08.2014 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.