Otwierając tę książkę byłam pewna, że znajdę w niej sporo miłości i ciepła. Nie spodziewałam się jednak, że aż tyle. Znam i uwielbiam poprzednie książki Ani, więc rozpoczynając lekturę "Szczęścia" miałam ogromną nadzieję, że i tym razem mnie nie zawiedzie. Nie zawiodła.
"Szczęście w cichą noc" opowiada o przygotowaniach do Świąt w rodzinnym domu Hani. Tradycją rodzinną jest, aby przy wigilijnym stole spotkało się jak najwięcej osób, więc nasza główna bohaterka stara się zebrać w tym dniu wszystkich ludzi, których kocha. Ficner-Ogonowska momentalnie przenosi czytelnika do dużego i pełnego ciepła domu, w którym zbiera się cała rodzina. Czuć atmosferę miłości i dobroci już od pierwszych stron książki, co fantastycznie nastraja przed Świętami Bożego Narodzenia. Wszystkie kobiety w książce zbierają się najpierw w kuchni, gdzie z pełnym zaangażowaniem przygotowują wigilijne potrawy. Autorka pisząc o zwyczajnym gotowaniu dodaje do tego trochę magii. Podczas lektury unosi się wręcz wokół nas zapach piernika, czerwonego barszczu i choinki, który wiruje między kolorowymi lampkami powieszonymi w całym domu. Aż wreszcie po pełnych zamieszania przygotowaniach na niebie pojawia się pierwsza Gwiazdka, słychać kolędy, a życzenia przy łamaniu opłatkiem powodują wzruszenie.
Wszystkie książki Ficner-Ogonowskiej są pełne miłości. Nie wiem w jaki sposób robi to Ania, ale dodaje do swoich powieści szczyptę magii, dzięki której czytelnik momentalnie może przenieść się do wykreowanego przez nią świata. Świata, w którym jest mnóstwo ciepła i który chociaż może czasami trochę przeidealizowany, jest gdzieś tam głęboko w marzeniach każdej z nas. "Szczęście" jest odpowiednią pozycją dla tych, którzy chcą chociaż na chwilę uciec z szarej i często pełnej problemów rzeczywistości do miejsca, w którym liczy się miłość, rodzina i tradycja. To idealna powieść szczególnie przed Świętami, bo nastraja fantastycznie na odpowiednie przeżycie ich w swoim domu. Może w końcu bez kłótni lub sztucznych uśmiechów, za to w zupełnie szczerej i radosnej atmosferze tak jak w dzieciństwie. Dziecięce przeżycie Bożego Narodzenia to chyba najlepsze określenie tej książki Ficner-Ogonowskiej, bo zawiera w sobie wszystko co dobre i ciepłe, a przede wszystkim uśmiechnięte :).
Książka wydawałoby się opowiada tylko o przygotowaniach do Świąt i samej kolacji wigilijnej, jednak tak naprawdę pisarka pomiędzy rozmowami, żartami i głośnym śmiechem całej rodziny przemyca trochę ukrytej treści. Treści o życiu i śmierci, tradycji, przeszłości i oczywiście miłości - ogromnej i szczerej.
Zawiodłam się jedynie na objętości tej książki. "Szczęście w cichą noc" jest stanowczo za krótkie i zbyt szybko trzeba odłożyć przeczytaną już powieść na półkę. Wygląda to trochę na dobrze, ale szybko napisaną książkę, która miała trafić na rynek z powodu zbliżających się Świąt. Cóż, mam nadzieję, że kolejna część na znacznie dłużej przeniesie mnie do świata Hani.