Czytając Szczyptę nienawiści od samego początku można poczuć, że autor dokładnie przemyślał książkę i to w bardzo drobnych szczegółach. Nie ma się poczucia, że jest to kontynuacja pisana na siłę, tylko z innymi bohaterami, wręcz przeciwnie. Abercrombie od samego początku wie w jakim kierunku zmierza fabuła i co spotka bohaterów - jest to bardzo dużym plusem tej powieści. Podobnie jak całą Trylogię Pierwsze Prawo, również Szczyptę nienawiści, czyta się rewelacyjnie - mamy szybką akcję, nieustanne konflikty, wojny i pojedynki, ale również śledzimy nowe intrygi i polityczne przepychanki. Nie sposób zatem się nudzić. W powieści mamy wiele świetnie wykreowanych postaci, w większości nowych, ale spotkamy również kilkoro starych znajomych. Nie brak tutaj także nawiązań do poprzednich książek i wydarzeń, więc warto znać je przed lekturą Szczypty nienawiści. A pod koniec powieści pojawia się ciekawy wątek związany z magią i mam nadzieję, że autor poświęci mu więcej czasu w kolejnym tomie. W Szczypcie nienawiści największe wrażenie zrobiła na mnie konsekwentna i dopracowana wizja diametralnie zmieniającego się świata. Wydawałoby się, że przez kilkadziesiąt lat trudno osiągnąć tak wiele zmian, ale wystarczyła jedna innowacja, która rozpoczęła lawinę i trudno było rewolucję przemysłową zatrzymać. Autor opisuje zmiany, jakie zaszły w miastach, jak funkcjonują fabryki, w jakich warunkach pracują robotnicy oraz jak zanieczyszczone jest powietrze oraz woda. Bynajmniej rewolucja przemysłowa nie jest tylko tłem do wydarzeń, ale jest z nimi bardzo mocno związana. Autor z niezwykłym wyczuciem opisuje nastroje panujące wśród robotników, którzy jeszcze nie tak dawno temu byli rzemieślnikami, czy rolnikami, a teraz pracują w ciężkich warunkach w nowych fabrykach. Abercrombie pokazuje dramaty zwykłych szarych ludzi - wielu straciło życie lub kończyny, inni zostali wygnani ze swojej ziemi, a niekiedy nawet małe dzieci są "kupowane", żeby pracowały w fabrykach. Trudno zatem się dziwić, że pojawiają się ludzie, którzy chcą to zmienić, którzy mają dość narażania życia za marne grosze i chcą zmian. Destruktorzy, bo to o nich mowa, pragną lepszych warunków i bardziej godziwego zarobku, ale nie w smak jest to arystokracji, która bardzo się bogaci za sprawą kolejnych fabryk. Pojawia się więc konflikt, który prędzej, czy później, doprowadzi do zamieszek lub nawet czegoś więcej... W książce nie mamy jednego głównego bohatera, ale wielu, tak jak to miało miejsce w poprzednich książkach. Jest ich całkiem dużo i choć nie wszystkim Abercrombie poświęca tyle samo czasu, to mamy możliwość całkiem bardzo dobrze ich poznać. Nie są to postacie jednoznaczne w ocenie, ponieważ z każdą kolejną stroną potrafią nas czymś zaskoczyć, a to co inni o nich mówią, nie zawsze jest prawdą. Znamy ich myśli, marzenia, troski, wątpliwości, obawy i wiele innych, co powoduje, że są to postacie z krwi i kości. Jestem znów pod dużym wrażeniem, jak autorowi udało się tak wiele postaci tak dobrze wykreować, bez zbędnych i przydługich opisów, zachowując stałe tempo akcji. A losy wielu z nich pilnie śledziłem i jestem bardzo ciekawy, co ich spotka w kolejnych tomach. Szczypta nienawiści Abercrombiego to bardzo dobre otwarcie nowej serii fantasy, będącej kontynuacją Trylogii Pierwsze Prawo. Rewolucja przemysłowa, dawne i nowe problemy, bohaterowie z krwi i kości, kolejne wojny i intrygi oraz wiele więcej. Polecam! Za możliwość przeczytania książki serdecznie dziękuję księgarni Gandalf.pl! hrosskar.blogspot.com