"Szepcząca czaszka" to drugi tom serii Lockwood & Sp. stworzonej przez Jonathana Strouda. Parę dni temu pisałam o pierwszej części, czyli o "Krzyczących schodach", gdzie obiecywałam, że z recenzją kontynuacji pojawię się bardzo szybko. I oto jestem. :)
Książka fabularnie zabiera czytelników w dalszą podróż po mrocznym, paranormalnym Londynie, Lockwoodowi, Lucy i Georgeowi przynosząc chwałę i kolejne trudne zlecenia. Tym razem trójka głównych bohaterów mierzy się z wyjątkowo strasznym (i lekko obrzydliwym) zadaniem, ponieważ muszą pomóc przy ekshumacji zwłok tajemniczego doktora. Sęk w tym, że nie wszystko idzie po dobrej myśli, bo przez przypadek zostaje uwolniony rozwścieczony duch, a potem niespodziewanie znika z grobu wyjątkowo groźny przedmiot.
Agenci, ruszając śladem złodziei, nie spodziewają się, w jakim kierunku poprowadzi ich ta potworna sprawa. I w jakim niebezpieczeństwie się znajdą! W międzyczasie Lucy odkrywa nową umiejętność, kiedy bezproblemowo zaczyna prowadzić konwersację z duchem trzeciego stopnia: czaszką zamkniętą w słoiku.
Czy młodym bohaterom uda się rozwikłać kolejną sprawę? Czy ujdą z życiem, gdy wejdą w sam środek czarno-magicznego bełkotu, dzięki któremu będą w stanie ujrzeć "tamtą stronę"? Aż wreszcie: co Lockwood skrywa za ciągle zamkniętymi drzwiami na piętrze?
"Szepcząca czaszka" Jonathana Strouda ani trochę nie zawodzi, pozwalając czytelnikowi wsiąknąć w nieprzewidywalną oraz ekstremalnie wciągającą fabułę. Autor przykłada dużą wagę do klimatu powieści, fachowo lawirując między ciężką, niemal duszną atmosferą a lekkimi, humorystycznymi fragmentami.
Drugi tom porusza bardzo oryginalne wątki, które raczej ciężko spotkać w tego typu literaturze - zwykle, kiedy główna fabuła kręci się wokół walki z duchami i odsyłania ich z powrotem w zaświaty, bohaterowie magicznie nie otrzymują daru prowadzenia z nimi konwersacji. W "Szepczącej czaszce" (jak i w ogóle w całej serii) zachwyca również fakt, że wyłącznie dzieciaki są w stanie wyczuć bądź zobaczyć duchy; to młodzi dbają o bezpieczeństwo społeczeństwa, a więc i o samych dorosłych.
Urzekło mnie wyjątkowo realistyczne przedstawienie relacji między bohaterami (zwłaszcza główną trójką), co wcale nie jest łatwym zadaniem. Dzieci rządzą się własnymi prawami, a ich logika często bywa... pokrętna, dlatego autorowi należą się brawa za tę mistrzowską kreację. A przynajmniej w większości, ponieważ nie do końca wiarygodny wydawał się brak kontroli dorosłych. Tutaj pozostawiono niepełnoletnich samopas, co wydaje się lekko naciągane, ponieważ w prawdziwym świecie rzadko ma miejsce.
Zakończenie "Szepczącej czaszki" to istna jazda bez trzymanki. Fabuła niespodziewanie dostaje ogromnego kopniaka i zaczyna zasuwać na łeb na szyję, przez co emocje sięgają zenitu.
Kończąc, podkreślę, że drugi tom serii przygód o paranormalnej agencji detektywistycznej Lockwood & Spółka to wyjątkowa propozycja dla młodszych i starszych czytelników, obok której nie wolno przejść obojętnie. Historia zachwyca, wywołuje tony emocji, bawi, a przede wszystkim totalnie wciąga w wir tajemniczych, niebezpiecznych przygód. "Szepcząca czaszka" to zdecydowanie książka warta polecenia, dlatego nie zwlekajcie i szybko nadrabiajcie, bo już niebawem szykuje się premiera trzeciego tomu! :)
Opinia bierze udział w konkursie