Kinga Litkowiec to pisarka, której twórczość bardzo lubię i zawsze wśród jej wydanych książek znajdę coś dla siebie. Czasem jest to powieść, która mnie zrelaksuje, czasem rozpali wyobraźnię, a niekiedy, tak jak w przypadku ?Szeptu mroku?, zaskoczy.
Najnowsza wydana pozycja, rekomendowana jest jako ?nowa, mroczniejsza odsłona Kingi Litkowiec [...]?, ?[...] nowe oblicze autorki?, ?Takiej Kingi jeszcze nie znacie! Autorka naprawdę potrafi zaskoczyć?. Nie mogę się nie zgodzić, rzeczywiście ?Szept mroku? wydany, jako thriller erotyczny, to coś nowego, czego spod pióra Kingi jeszcze nie czytałam.
Mia kończy liceum i ma nadzieję, że niebawem rozpocznie studia. Jednak ostatnie dni szkoły średniej nie zapowiadają się tak, jak sobie wymarzyła. Niepokojące wiadomości, które dostaje od tajemniczego mężczyzny, z początku nie wyglądają groźnie. Kiedy jednak zaczynają się nasilać, dziewczyna jest pewna: ma stalkera, który posuwa się coraz dalej. Co najgorsze, prześladowca wie o niej zaskakująco dużo, nawet skrzętnie ukrywane tajemnice, które jeśli ujrzałyby światło dzienne, mogłyby bardzo namieszać w jej życiu. Zaczyna się gra, pełna napięcia, strachu, złości i niepewności. Kto zwycięży?
Kinga Litowiec to autorka, która w swoich powieściach stawia na akcję. Nie inaczej jest w książce, która jest przedmiotem tej recenzji. Podczas lektury widać, że autorka ma pomysły, a nawet niezliczoną ich ilość, by czytelnika wodzić za nos, serwując co rusz jakieś nieprzewidywalne wydarzenia. Dlatego czytanie jej dzieł, to totalny rollercoaster, wybuchowa mieszanka emocji i odczuć. Nie ma czasu na to, by odetchnąć, bowiem każda kolejna strona przynosi coś nowego. Fabuła ?Szeptu mroku? jest bardzo dynamiczna, ale nie na tyle, by męczyć swoją prędkością. Miłośnicy poetyzowanych opisów rzeczywistości literackiej, barwnych i szczegółowych wywodów dotyczących przyrody otaczającej bohaterów, czy opisów samych postaci, mogą być nieco zawiedzeni. W tej książce przede wszystkim ? się dzieje?, a autorka nie traci czasu na zbędne opisywanie wszystkiego, tego co nie ma bezpośredniego wpływu na bieg wydarzeń w powieści. Te zabiegi są nieocenione w powieściach, zaliczanych do gatunku thriller. Tutaj liczy się przede wszystkim napięcie, działanie i oryginalne ?plot twisty?.
Co do fabuły, nie mam żadnych wątpliwości, że jest świetna. Wszystkie wprowadzone wątki główne i poboczne stanowią ciekawą jedność. Emocje podczas lektury wariują, napięcie nie maleje, a ciekawość, co wydarzy się i przede wszystkim, jak zakończy się powieść, jest na bardzo wysokim poziomie.
Jeśli jednak chodzi, o kreację głównych bohaterów, to mam mocno mieszane odczucia. Mia jest ciekawa, może nieco zbyt naiwna, ale tłumaczy ją wiek i problemy rodzinne, które jej postawę mogły w pewien sposób ukształtować. Bardzo podobały mi się te wszystkie tajemnice dziewczyny, które w trakcie powieści powoli zostawały ujawniane. Było to zaskakujące nie tylko, jeśli chodzi o całą fabułę, ale także pozwalały spojrzeć zupełnie inaczej na główną bohaterkę, tym bardziej że to z jej perspektywy opowiedziana jest praktycznie cała powieść. Kiedy czytam książkę, w której zastosowana jest narracja pierwszoosobowa, bardzo szybko integruje się z bohaterem, wczuwam i z pełnym empatycznym zaangażowaniem przeżywam wszystkie wydarzenia. Dlatego też, jeśli tak, jak w tym przypadku, za pomocą innych bohaterów zaczynają pojawiać się, jakieś fakty z życia głównego bohatera, o których sam nie wspomina, zaczynam czuć jeszcze większe podekscytowanie, niedowierzanie i ochotę, by odkryć go, jak najbardziej się da.
Ze względu na możliwy spoiler, nie zdradzę imienia drugiego z głównych bohaterów, ale postaram się przybliżyć nieco jego kreację. Jestem czytelnikiem, który uwielbia trudnych, odbiegających nieco od norm bohaterów, którzy bardzo mieszają. Takim właśnie jest ta postać, która ma ewidentne cechy antagonisty i protagonisty w jednym. Przez całą powieść wszystkie jego działania budziły grozę, niechęć, czasem jakiś wątły płomyk zrozumienia dla jego zachowania, ale najważniejsze jest to, że chciało się go poznawać, znać motyw, wejść w skórę i zrobić wszystko, aby wyspowiadał się, argumentował, dawał wyczerpujące odpowiedzi na pytanie: ?dlaczego??. Niestety, jednak ja odczuwam niedosyt. Czekałam przez cały ten czas, kiedy napięcie górowało, na jakiś moment, kiedy on się odkryje, wyjawi swoje tajemnice, że ten mrok, będzie rzeczywiście mroczny. Choć nadal uważam, że jego kreacja jest bardzo w porządku, tak brakuje tu jeszcze czegoś, co totalnie wyrwałoby mnie z butów. Rozumiem poniekąd, co przekonało go, do tego, aby wejść w życie Mii w ten sposób, ale nadal uważam, że to za mało. Liczyłam na więcej, na coś może dramatycznego, może bardziej szokującego?
Dodatkowo nie jestem w stanie powiedzieć, że jako czytelnik dobrze ?poznałam? tę postać. Nie ma szczegółowych wyjaśnień dotyczących życia mężczyzny, wnikliwszego przedstawienia jego przeszłości, czy choćby tego, w jaki sposób na potrzeby swojego planu, przez rok wykonywał on pracę, co do której konieczne są jakieś konkretne kwalifikacje.
?Szept mroku? faktycznie jest czymś nowym, jeśli chodzi o twórczość Kingi Litkowiec i faktycznie jest thrillerem erotycznym. Ogólnie jestem na tak i z przyjemnością przeczytałabym coś więcej w stricte tym gatunku spod pióra autorki.
Przy okazji, chciałabym także zwrócić uwagę na cudowną okładkę, która stanowczo przyciąga wzrok i wizualnie bardzo mnie oczarowała.
Jeśli lubicie dynamiczną akcję, tajemnice, napięcie i thrillery, to stanowczo ta powieść jest dla Was, Polecam.
Opinia bierze udział w konkursie