Sentencja, którą można przeczytać na okładce książki, doskonale oddaje istotę jej treści. ?Szeptanka?, choć momentami ma baśniowy charakter, w ostatecznym rozrachunku przypomina raczej thriller, do którego zresztą została zaliczona. Moim zdaniem, jeszcze bliżej jej jednak do powieści obyczajowej z elementami fantasy i grozy. Łączy teraźniejszość z przeszłością i ukazuje, że zło wyrządzone w przeszłości nigdy nie zostaje zapomniane. Krzywda uczyniona dawno temu, nawet po latach szuka zadośćuczynienia.
Piętnastoletnia Helena ma problemy z agresją już od szóstego roku życia. Jej matka nie miała o tym pojęcia, aż do chwili, gdy Helena, wzorowa uczennica pobiła do krwi kolegę w szkole i została wyrzucona z prestiżowego liceum w Gdańsku. Jej ataki szału nie mają wyjaśnienia, a Helena nie chce o tym rozmawiać, zwyczajnie przyjmując do wiadomości, że jest winna tego, co się stało.
Zamiast obiecanego wyjazdu na obóz, Helena wraz z matką ruszają na wieś, a właściwie do małego miasteczka Turcz, do rodziny, o której Helena nie wie zbyt wiele. Po rozwodzie zostały same, ojciec Heleny założył nową rodzinę w Szwecji i mało interesuje się córką. Helena i jej matka są tylko we dwie, ale czy naprawdę mogą na siebie liczyć i wspierać się nawzajem, skoro ich relacje są pełne napięć?
Matylda straciła pracę i zastanawia się, jak sobie teraz poradzi, bo na pomoc byłego męża nie ma co liczyć. Helena sądzi, że na wymarzony obóz nie jedzie za karę, ale prawda jest taka, że Matyldę nie stać na jego opłacenie. Wkrótce Matylda otrzymuje wiadomość o śmierci swojej matki. Pakuje cały dobytek do auta i rusza z córką do Turcza na Kociewiu, małego miasteczka o wiejskiej atmosferze. Jakie jest ich zdziwienie, gdy po dotarciu na miejsce okazuje się, że informacja o śmierci była fałszywa, a matka ma się całkiem dobrze. Od samego początku widać, że relacje między Matyldą a jej matką nie są idealne, ale za to Helena błyskawicznie zyskuje sympatię babci Róży. W starym domu oprócz Róży mieszka również babcia Matyldy, starowinka zwana Lólką, która odzywa się rzadko, ale dosadnie, mało uprzejmie i najczęściej używa gwary kociewskiej, której prawnuczka nie rozumie.
Od samego przyjazdu zaczynają dziać się dziwne rzeczy w pobliżu domu. A może Heli tylko się tak wydaje? Zarówno matka, jak i córka miewają niepokojące sny, a wokół nich dzieją się niewytłumaczalne zdarzenia, o których nie rozmawiają z nikim. Róża i Lólka zdaje się, że są do tego przyzwyczajone i nie zwracają na to uwagi. To dziwna rodzina, w której nie ma mężczyzn. Mąż Lólki zginął na wojnie, ojciec Matyldy w Niemczech, a ojciec Heli nie mieszka z nimi.
Ataki agresji Heli wracają. Okazuje się, że w starym domu straszy, a o wszystkie dziwne wydarzenia jest obwiniana Hela. Jedyną odskocznią dla niej w tym dziwnym miejscu jest znajomość z zabawnym chłopakiem z sąsiedztwa ?Bubą?.
Między Matyldą, Różą, a Lólką wiszą niewyjaśnione sytuacje z przeszłości. Wybuchającym wciąż sprzeczkom pomiędzy kobietami z ciekawością przygląda się Hela. Te zadry z przeszłości nie pozwalają się kobietom porozumieć, a ich relacje jedynie pozornie są poprawne. Matylda nosi w sobie sporo pretensji i żalu do matki, o których nie potrafi z nią rozmawiać. Co gryzie Matyldę i jaka jest prawda o niej samej? Próbuje jej to uświadomić Celina, współczesna wiedźma, która czuje i wie więcej niż inni.
W pewnym momencie Helena zaczyna zachowywać się irracjonalnie. Wieczorem wychodzi z domu i nie wraca. Matylda zaczyna przeczuwać, że Helena z przeszłości może być związana z jej córką, choć wydaje się to szalone i absurdalne, by te dwie historie mogły się ze sobą łączyć.
Podobała mi się narracja powieści, w której autorka naprzemiennie oddaje głos Heli i Matyldzie. Dzięki temu tę samą historię można było śledzić z dwóch punktów widzenia, dojrzałej kobiety i nastolatki. Na szczególną uwagę zasługują fenomenalne kreacje postaci w tej powieści. Matylda jest zagubiona i wydaje się, mniej dojrzała niż jej córka. Hela z kolei stara się zrozumieć, co się z nią dzieje, skąd biorą się dziwne sny i napady agresji. Nie pomagają jej w tym nowo poznany kolega, który często znika, ani jedyna koleżanka z miasta, która namawia ją na wyjazd do ojca. Szczególnie wyróżniają się postaci dwóch starszych kobiet, surowej babci i jeszcze mniej przyjemnej prababci. Ich postacie są chwilami przerażające, zwłaszcza że obie skrywają liczne tajemnice.
?Szeptanka?, to niesamowita historia, pełna tajemnic i niedopowiedzeń. Szybko zrozumiałam, że niedopowiedzenia, które pojawiały się na początku, były celowe i nie przypadkowe, a wręcz konieczne, aby dopełnić opowieść w sposób wyjątkowy. Dodatkowo uwielbiam wątki paranormalne w każdej formie. Zostałam tą historią kupiona, zauroczona i ostatecznie w pełni usatysfakcjonowana.
Najważniejsze jednak to być rodziną, kochać się ze wszystkich sił, zrobić coś razem, choćby tańczyć na środku drogi i drzeć się na całe gardło.
Opinia bierze udział w konkursie