Łódź, 2020 roku. Podkomisarz Adrian Perg i aspirant Iwan Brzostek badają sprawę morderstwa kilkuletniego chłopca Oskara Cieszyńskiego. Został on brutalnie okaleczony. Liczne sznyty i rymowanka na plecach wskazują na zwyrodnialca, który nie cofnie się przed niczym. Tylko kto, nim jest? Czy to wskazany przez świadka bezdomny, wałęsający się w pobliżu miejsca zbrodni, czy może agresywny ojciec? Śledztwo okazuje się dość pogmatwane, w dodatku ginie kolejne dziecko, a morderca im umyka. Analityczka Natalia Merc przybliża się do rozwiązania zagadki, lecz niespodziewanie znika. Czy policjanci złapią sprawcę? Czy rozwiążą tę zawiłą intrygę?
?? Dlaczego?
Pytanie go zaskoczyło, szczególnie zadane tak niewinnym i piskliwym głosikiem kilkuletniego chłopca. Po raz pierwszy spotkał się z czymś takim. Nie musiał się długo zastanawiać nad odpowiedzią. Była tylko jedna.
? Bo sprawia mi to przyjemność.
Wykonał kolejną, równiutką sznytę, przecinając kolejne warstwy skóry dziecięcego policzka?.
?Sznyta? jest mocną książką, czyli taką z kontrowersyjnym tematem, bestialstwem i zniesmaczeniem. Z trudem czytałam o tych wszystkich okropieństwach i molestowaniu seksualnym. Autor wodzi za nos czytelnika, moglibyśmy wskazać seryjnego mordercę, ale podsuwa nam mylne tropy. Dużo wątków, które dopiero na samym końcu łączą się w spójną całość, więc można się trochę pogubić w trakcie czytania, ale jeśli ktoś lubi taką strategię, to myślę, że będzie usatysfakcjonowany. Ja byłam, choć nie przeczytałam to za jednym zamachem. Nie męczyłam się, lecz musiałam więcej czasu poświęcić lekturze, a przede wszystkim się skupić. Cóż, chyba z tego słynie Widerski, chociaż wydaje mi się, że ?Odwyk? przeczytałam szybciej niż ?Sznytę?. Niemniej jednak kryminał jest godny polecenia, lecz pamiętajcie nie dla wrażliwców, ponieważ wiele jest drastycznych scen, które budzą niesmak i obrzydzenie. Nie ukrywam, że przeczytałabym coś jeszcze z tym policyjnym duetem. Sympatyczny i twardo stąpający po ziemi Adrian Perg, który uwielbia krówki (może za dużo to było wspominane, ale charakterystyczne do zapamiętania), żywiołowy i zabawny Iwan Brzostek tworzą zgrany team. Ponadto interesujące są wydarzenia opisywane w przeszłości. Oto jak zabójca udoskonalał swoje nietypowe hobby, które może przerazić niejedną osobę. Poznajemy jego myśli i czyny. Z punktu psychologicznego jego postać jest dobrze naszkicowana i za to należą się brawa. Muszę napomknąć o błędach, ale nie martwcie się, nie wpływają one aż tak na fabułę. Są to literówki lub pomyłka imion osób, które nie uczestniczyły w danej sytuacji. Poza tym nie mam do czego się przyczepić. Gorąco polecam!
Opinia bierze udział w konkursie