?Szpieg z Bejrutu? to książka trzymająca w napięciu od pierwszych do ostatnich stron. Częste zwroty akcji, dynamiczny styl i wyraziste postacie to na pewno największe atuty, które sprawiają, że od lektury trudno jest się oderwać.
Powieść szwedzkiego pisarza, Joakima Zandera, wieńczy trylogię, której bohaterką jest Klara Walldeen. Można jednak czytać ją jako oddzielną całość, gdyż autor przywołuje nieraz wcześniejsze zdarzenia, dzięki czemu czytelnik orientuje się w nawiązaniach do przeszłości.
Narracja w płynie tutaj dwutorowo. Najpierw poznajemy Jacoba Segera, młodego, ambitnego mężczyznę, który przybywa ze Szwecji do Bejrutu. Ma nadzieję zrobić karierę w ambasadzie, jednak z rozczarowaniem stwierdza, że nikt nie traktuje go poważnie.
Pewnego dnia Jacob poznaje tajemniczego mężczyznę, w którym się zakochuje. Problem w tym, że Yassim wciąż gdzieś przepada, tłumacząc się pracą wojennego fotoreportera. Czy jednak naprawdę nim jest? Wątpliwości mnożą się, gdy Seger zastaje w swym mieszkaniu kobietę podającą się za pracownicę szwedzkiego wywiadu. Miriam żąda od niego współpracy i ma mocną kartę przetargową, która sprawia, że młody mężczyzna staje przed dramatycznym wyborem. Od tej chwili wydarzenia pędzą z niesamowitą prędkością, wciąż zaskakując nowymi tajemnicami i niespodziankami.
Równolegle z losami Jacoba poznajemy perypetie Klary Walldeen. Wraz z przyjaciółką przyjeżdża ona na pogrzeb swego dziadka. W drodze powrotnej obu kobietom wydaje się, że ktoś je śledzi, jednak nie znajdują na to dowodów. Po powrocie do Sztokholmu Gabriella zostaje aresztowana, gdy próbuje wejść do swojej kancelarii prawniczej. Klara, mimo iż jest świadkiem brutalnego zatrzymania, nie jest w stanie pomóc przyjaciółce. Nie rezygnuje jednak i postanawia dowiedzieć się, czy policyjna akcja ma coś wspólnego z tajemniczą sprawą, jaką Gabriella ostatnio się zajmowała. To jednak wymaga nie tylko sprytu, ale i odwagi, gdyż w pewnym momencie gra toczy się nie tylko o wolność, ale i o życie.
Czytelnik z napięciem śledzi oba wątki, zastanawiając się, co mają one wspólnego. Tego, oczywiście, nie zdradzę, zapewniam jednak, że autor w zaskakujący sposób nie tylko połączył różne wydarzenia i postacie, ale i wystawił cierpliwość odbiorców na wielką próbę.
Trudno podczas lektury nie bawić się w detektywa, tym bardziej, że akcja roi się od intryg, gierek prowadzonych przez bohaterów, podejrzeń i pełnych dramatyzmu decyzji.
Kto jest kim tak naprawdę? Komu można zaufać, a kogo należy się wystrzegać? I czy można znaleźć wyjście z sytuacji, w której ma się związane ręce? - te pytania stale pojawiają się w trakcie czytania, wzmagając napięcie i sprawiając, że odwraca się kartki z niesamowitym zaciekawieniem.
Całość napisana jest barwnie, żywiołowo, z dbałością o polityczne realia. Powieść Zandera jest nie tylko szpiegowskim thrillerem. To również książka skłaniająca do refleksji na temat wojny, terroryzmu i związanych z nim zagrożeń.
Jak daleko można posunąć się, szukając zemsty? I czy chcąc zapewnić ludziom bezpieczeństwo, można samemu stawiać się ponad prawem? - odpowiedzi na te pytania każdy musi znaleźć sam. Wbrew pozorom, nie okazuje się to łatwe i jednoznaczne, nawet gdy już odwróci się ostatnią kartkę. I za to na pewno należy się ?Szpiegowi z Bejrutu? dodatkowy plus. BEATA IGIELSKA