?Sztorm? to wartościowa książka, napisana przepięknym językiem, pełna kaszubskich zwrotów. Niesamowite wrażenie robią piękne i plastyczne opisy. W każdym słowie czuć ogromną miłość autorki do swojego regionu, którego historię przybliża. Tytuł książki obrazuje nie tylko gwałtowny wiatr na morzu, ale przede wszystkim nadciągającą wojnę, która zmieni wszystko. Z każdego domu kogoś zabierze i sprawi, że już nigdy do niego nie powróci. To potwór, który pochłonie tysiące ludzkich istnień, nie dając nic w zamian.
Pomieczyno, wieś na Kaszubach, gdzie życie toczy się zawsze tym samym torem, co zawsze. Jak wiele innych wsi mają swoją lokalną plotkarę, w postaci żony karczmarza i wioskowego głupka Fidelfranca. Wszyscy mają jakieś plany na przyszłość, zwłaszcza młodzi. Kochają, pragną założyć rodziny i mieć dzieci. Między mieszkańcami nie ma pełnej zgody, bo różnice narodowościowe powodują ciągłe niesnaski i konflikty. Powszechnym poważaniem cieszy się dość liczna rodzina Stolmanów, ale nie brakuje im też wrogów.
Dość liczna rodzina Stolmanów, pomimo że cieszy się powszechnym poważaniem, to nie brakuje im też wrogów. Ojciec Bernard, człowiek stateczny i mądry budzący respekt i szacunek innych mieszkańców, jego pracowita żona Pelagia. Janek oczko w głowie matki i ojca wykazuje największe zamiłowanie ze wszystkich dzieci do ziemi, dlatego rodzice widzą w nim następcę do objęcia gospodarstwa, Bruno spokojny, nie wchodzi nikomu w drogę, Anton lekkoduch i nicpoń o bystrym umyśle, Piotr najbardziej delikatny z braci robi karierę jako adwokat w niemieckich kancelariach. Anna żona Markusa niemieckiego nauczyciela, najmłodsza Monika natomiast jest równie niepokorna i zbuntowana jak Anton.
To zwykłe życie przerywa informacja o wybuchu wojny i powszechnej mobilizacji. W każdym domu jakiś młody człowiek otrzymuje powołanie do służby wojskowej, a z domu Stolmanów wszyscy synowie. Rodzina podejrzewa złośliwe działanie znienawidzonego sołtysa, który jest Niemcem. Tylko Piotrowi, który pracuje w kancelarii adwokackiej w Berlinie, udaje się uniknąć mobilizacji, ale niestety i na niego przyjdzie czas. Markus, jak na Niemca przystało, postanawia zostawić rodzinę i ruszyć na wojnę, bo uważa to za swój święty obowiązek. Anna oczami wyobraźni widzi już, jak jej mąż ginie na polu walki i zanim Markus na dobre ruszy na front Anna postanawia w tajemnicy przed mężem, coś z tym zrobić, chociaż wbrew sobie, bo jest przecież dumną Kaszubką.
Minęły już dwa lata od wybuchu wojny, ale jej końca nie widać i nikt nie wie, jak ten konflikt się skończy. Nieludzkie warunki, w jakich żołnierze trwali od kilku długich miesięcy, osłabiały stopniowo ich morale, sprawiały, że coraz bardziej tęsknili za domem.
Gdy wreszcie nadejdzie koniec wojny, daje to Kaszubom nadzieję na wywalczenie sobie odrębności. Chcą pogonić Niemców i walczyć o niepodległość. Nie biorą pod uwagę tego, że być może obróci się to przeciwko nim, że mogą pożałować swej hardości.
Niestety nie wszystkim podobał się pomysł zrównania Kaszub z Polską. Zamiast pokoju między Kaszubami następuje rozłam, bo bardzo szybko następuje podział na tych, co wspierają Niemców i na tych, co wspierają Polaków. Zaślepienie, zazdrość i nienawiść to źli doradcy. W Pomieczynie wrze jak w tyglu. Tym, którzy nie sprzyjali dotąd Stolmanom ta sytuacja jest niczym woda na młyn.Gdy we wsi zostaje popełnione morderstwo, wiadomo już, że nic nie będzie wyglądało jak dawniej.
Daria Kaszubowska znakomicie oddała historię tego regionu, zapewne dla większości czytelników, tak mało znanej. Wykorzystała pełne zawirowań tło historyczne, by opisać dzieje ludzi, którym przyszło żyć na terenach, które przez wieki przechodziły z rąk do rąk, za mało polskich dla Polski, za mało niemieckich dla Niemców. Pokazuje, że Kaszubi to twardzi i niezłomni ludzie ze skomplikowaną przynależnością narodową, ale bez względu na wszystko zawsze są dumnymi Kaszubami. ?Sztorm? to także opowieść o rodzinie, marzeniach, miłości i o stracie, która od wieków towarzyszy człowiekowi i niestety jest nieunikniona.
Zakochałam się w Kaszubach, w pięknych krajobrazach, które tak wspaniale słowem maluje Daria Kaszubowska, dziejach ludzi, którzy umiłowali swoje rodzinne strony ponad wszystko. Autorka stworzyła tak niesamowitą historię, od której trudno się oderwać, bo koniecznie chce się dowiedzieć, co będzie dalej, ale zarazem zdaje się sprawę, że do końca książki jest coraz mniej stron i za chwilę będzie koniec, a na ciąg dalszy trzeba będzie poczekać.
Saga kaszubska to przepiękna opowieść o kaszubskich rodzinach w trudnych latach XX wieku. Jest chabrowa, jak piękne kaszubskie jeziora, niebieska, jak kaszubskie niebo, granatowa jak niezmierzona głębia morza, żółta, jak zboża dojrzewające na polach i słońce, zielona, jak lasy pełne zwierza, czerwona jak krew, którą każdy Kaszub gotów przelać w obronie swojej ziemi i czarna, jak ziemia na polu czekająca na zasiew.
Opinia bierze udział w konkursie