-
Książki
Książki -
Podręczniki
Podręczniki -
Ebooki
Ebooki -
Audiobooki
Audiobooki -
Gry / Zabawki
Gry / Zabawki -
Drogeria
Drogeria -
Muzyka
Muzyka -
Filmy
Filmy -
Art. pap i szkolne
Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
grupie turystów, fanów słynnej sagi o Harrym Potterze. Tutaj bowiem znajdowała się główna atrakcja dworca Kings Cross - peron dziewięć i trzy czwarte. W ścianie tkwił wózek na bagaże, jakiego używali uczniowie Hogwartu wyruszający pociągiem w podróż do szkoły magii. Sympatyczna obsługa robiła zdjęcia, które można było potem wykupić w sklepiku z pamiątkami tuż obok. Mary Jane i jej bracia mieli takie pamiątkowe fotografie od dawna. Tym razem dziewczyna zatrzymała się tu tylko po to, by się upewnić. Upewnić, że jej podejrzenia są niesłuszne. Zadzwoniła do swojego brata, Jima, żeby powiedzieć mu, że trochę się spóźni, i bez dłuższych wyjaśnień rozłączyła się. Odczekała jeszcze dwie minuty, ukradkiem rozglądając się wokół, a kiedy wreszcie zamierzała ruszyć dalej, kątem oka dostrzegła znajomą sylwetkę w sklepie z pamiątkami. Chłopak z pociągu przymierzał długi szalik z herbem Gryffindoru, dokładnie taki sam jak Hermiony, Rona i Harryego. Udając klienta, nie spuszczał oka z Mary Jane. ,,Może to zwykły adorator. Chce się umówić na randkę i nie wie, jak to zrobić" - Mary Jane starała się pozbierać rozbiegane myśli. I dlatego wyskoczyłby za nią z pociągu? To było już naprawdę dziwne. O intencjach młodzieńca można się było przekonać tylko w jeden sposób i Mary Jane postanowiła go wypróbować. Obróciła się na pięcie i szybkim krokiem podążyła w kierunku innego peronu. Na chwilę zatrzymała się niezdecydowana obok stoiska z prasą, udając, że spogląda na gazety. Podejrzany młodzieniec rzucił na półkę szal i wybiegł ze sklepu. Mary Jane dołączyła do grupy rosłych Amerykanów i szła tak, by nieznajomy stracił ją z oczu. W odpowiedniej chwili skoczyła w bok, kryjąc się za budką z kanapkami. Jej wielbiciel zdezorientowany przystanął. Mary Jane z bijącym gwałtownie sercem wychyliła się zza budki. Chłopak stał akurat odwrócony do niej plecami. Po chwili przebiegł jeszcze kilka kroków, rozglądając się nerwowo. Wreszcie zrobił coś, co wprawiło Mary Jane w osłupienie. Zagadał do mankietu płaszcza! A potem dotknął ucha, jakby coś w nim poprawiał. Mary Jane wstrzymała oddech. Nie mogła się mylić. Ten człowiek musiał mieć w mankiecie mikrofon, a w uchu słuchawkę. A skoro tak, to na pewno nie był jej wielbicielem. ,,On mnie śledzi!" - stwierdziła przerażona. Chociaż dopuszczała taką myśl wcześniej, teraz, gdy przekonała się o tym całkowicie, poczuła dreszcz grozy. Po co miałby to robić? Po co ktoś miałby ją śledzić? I to teraz, gdy Gardnerowie nie zajmowali się niczym niezwykłym? A tata i mama jak zawsze oddawali się swojej żmudnej pracy archeologów? Mary Jane zerknęła na wszechobecne kamery. Jedna z nich znajdowała się akurat w rogu ściany tuż obok. Dziewczyna miała wrażenie, że ktoś na nią patrzy. Nie zastanawiając się długo, wykorzystała moment, gdy jej prześladowca pobiegł w przeciwnym kierunku. Wbiegła w boczny tunel, zjechała schodami w dół i wsiadła w pierwszy lepszy pociąg, który właśnie nadjechał. Wysiądzie gdzie bądź, a potem złapie inne połączenie. Tamten chłopak pobiegł w kierunku peronu, z którego odjeżdżał pociąg do jej domu. No trudno, będzie musiała wrócić okrężną drogą. Sobotni poranek zaczął się dla rodziny Ostrowskich niefortunnie. O wczesnej porze przybiegł zdyszany wujek Ryszard i postawił na nogi domowników. Wszyscy zebrali się w jadalni i zdumieni wpatrywali się w Kasztelana, który przepytywał Anię. - Nie powiedziała, o co chodziło? - Nie, tylko tyle, że mamy problem. A gdy spytałam jaki, odparła, że w sumie to nieważne, i machnęła ręką. Dała mi parę książek i kazała iść do domu, bo musiała zamknąć bibliotekę. - Nie zauważyłaś nic podejrzanego? - Kasztelan z nadzieją wpatrywał się w bratanicę. - Nie. Widziałam tylko na biurku katalog sukien ślubnych. Kiedy weszłam, panna Ofelia przeglądała go. Zapytałam, czy szuka sukienki, ale ona trochę się zdenerwowała, jakby się zawstydziła, że ją na tym przyłapałam. Chętnie pomogłabym w wyborze sukni. - Wiem, kochanie. - Pani Beata przytuliła córkę. Nagłe zniknięcie panny Łyczko wszystkich wytrąciło z równowagi. - Co jest grane? - Kasztelan chodził w kółko po pokoju Ostrowskich, czując coraz większy niepokój. - Wczoraj jedliśmy razem kolację. Zauważyłem, że jest trochę rozkojarzona, ale nic nie wspominała o żadnym problemie. Późnym wieczorem wróciłem do siebie, a dziś rano zorientowałem się, że Ofelii nie ma. Jej telefon jest wyłączony. Zaczynam się poważnie martwić. - Zgłaszamy to policji? - Brat Ryszarda uważał, że czas najwyższy podjąć jakieś decyzje. - Nie wiemy, kiedy zniknęła, czy już wczoraj, czy też dzisiaj. W chwili, gdy rodzina uznała, że trzeba zgłosić zaginięcie panny Ofelii, zabrzęczała komórka Kasz
książka
Wydawnictwo Zielona Sowa |
z serii Kroniki Archeo |
Oprawa twarda |
Liczba stron 264 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Zielona Sowa |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 264 |
ISBN: | 978-83-7983-001-5 |
Wprowadzono: | 25.11.2014 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.