Późny zimny wieczór, awantura jakich wiele, jednak tym razem Amelia doskonale wie, że Rafał przekroczył wszelkie granice. Bez namysłu ucieka z domu, ubrana jedynie w piżamę, nie zastanawia się nad niczym, pragnie tylko znaleźć się jak najdalej od partnera tyrana. Skutki tej wyprawy mogły być dramatyczne, na szczęście przemarzniętą kobietę odnajduje tajemniczy mężczyzna i wiezie ją do szpitala. Na drugi dzień, gdy alkohol zdążył wyparować, małżonek doskonale zdaje sobie sprawę, iż tym razem przesadził, jednak nie pozwoli, by ktokolwiek w klinice poznał prawdę, będzie jak zwykle udawał troskliwego, a wszystkim obwini nierozważną żonę. Okazuje się, że z tym nie będzie akurat żadnego problemu, gdyż zawstydzona Amelia nie ma zamiaru nikomu wyjawić mrocznego sekretu, nigdy nie przyzna, że niezadowolony, pijany mąż po raz kolejny podniósł na nią rękę. Łudziła się , że okaże on choć trochę skruchy, ale twardo udaje, iż nic się nie stało, a jego żona po prostu postradała zmysły.
Od tego dnia życie rodziny zacznie wyglądać coraz gorzej. Rafał świadomy swojej bezkarności, będzie manipulował żoną, poniżał ją, niszczył jej samoocenę, obwiniał za swój nałóg, nawet zacznie buntować dzieci przeciwko matce. Okradanie własnego potomstwa, zaciąganie kolejnych kredytów, wieczne awantury to jedynie wierzchołek góry lodowej. Notoryczne sabotowanie, wyzywanie, szantażowanie i szykanowanie jest najgorszą z możliwych przemocy, a niestety jest ona rzeczą stale obecną w ich domu.
Czy Amelia w końcu uwierzy, że to nie z jej powodu mąż pije?
Czy dotrze do niej, że alkoholizm to choroba, z którą nikt nie poradzi sobie w pojedynkę?
I czy pozwoli sobie pomóc, a przede wszystkim, uwierzy w samą siebie?
"Pił, od kiedy pamiętała. Zadziwiające, że przed ślubem ignorowała niepokojące sygnały. Była zakochana i robiła wszystko, aby nie stracić tej miłości. Prawdę mówi przysłowie, że miłość jest ślepa. Nie chciała widzieć tego, jak ciągnie go do alkoholu. Potem uwierzyła, że zmieni się dla niej, przecież tak go kochała. Nie tylko się nie zmienił, ale ciągle słyszała, że pije przez nią. Nie wiedziała, dlaczego? Była przecież dobrą żoną, matką. Zawsze mógł na nią liczyć. Nie raz wyciągała go z kłopotów. Starała się bardzo, ale on był ciągle niezadowolony i rozdrażniony. "
Życie w jednym domu z alkoholikiem to istne piekło. Dla wielu postępowanie partnerów takich osób wydawać się może głupie i niedorzeczne. Jak przecież można pozwolić na takie taktowanie? Dlaczego po prostu nie wyrzucą ich z domu? Dlaczego to ukrywają?
Zacznijmy może od głównej broni nałogowców, mianowicie od doskonałej manipulacji. Do tego dochodzi zastraszanie, ośmieszanie przed dziećmi, szantażowanie, upokarzanie, obniżanie samooceny, izolowanie od znajomych. Życie w ciągłym strachu, niepokój każdego dnia, w jakim stanie wróci mąż, lęk o pociechy, by nie musiały oglądać kłótni rodziców lub innych jego zachowań, sprowokowanych dużą dawką substancji odurzających. Dla wielu to niewyobrażalne, a takie okropne historie dzieją się tuż obok nas. Nie rozumiemy, oceniamy, komentujemy, ale nie wspieramy.
"Ta kobieta" jest moim zdaniem lekturą obowiązkową, nie tylko dla osób będących w podobnej sytuacji, ale także dla tych, którzy nie rozumieją, albo nie wiedzą, jak pomóc ofiarom przemocy. Owa trudna tematyka nadal jest poruszana zbyt rzadko. Trzeba nagłośnić temat, nie można pozwolić, by wstyd lub poczucie bezradności stały się przyczyną prawdziwej tragedii.
"Coraz częściej dochodziło do kłótni. Wybuchał gniewem z byle powodu. Często miała dość tej napiętej sytuacji i życia w niepewności i strachu. Kochała go jednak, tyle że brakowało jej wsparcia i czułości z jego strony. Uświadomiła sobie, że właściwie nigdy tego nie dostała. Zaczęła się zastanawiać, czy w ogóle kiedykolwiek ją kochał?"
<brGłówną zaletą powieści Elżbiety Stępień jest bezsprzecznie autentyczność przekazu, szczerość bijąca niemal z każdego zdania. Sugestywne opisy i emocjonalne, mocne dialogi sprawiają, że czujemy się, jakbyśmy całą sytuację oglądali na własne oczy. Utożsamiamy się z bohaterką, kibicujemy jej, być może nie zawsze potrafimy zrozumieć jej łatwowierność, ale z czasem dostrzegamy, że jest ona spowodowana miłością oraz pragnieniem normalnej rodziny dla dzieci, a tego przecież pragnie każda matka. Dla szczęścia swoich pociech zrobimy wszystko, przeżyjemy każdą krzywdę, nawet jeśli owe spełnienie z czasem okaże się tylko złudzeniem.
"Idąc do dzieci próbowała uspokoić rozdygotane ręce. Jak to możliwe, że ciągle powtarzała te same błędy, wierzyła mu, ufała a on upokarzał ją coraz bardziej? Weszła do pokoju dzieci. Były tam wszystkie. Roztrzęsionymi dłońmi próbowała je przytulić. Nie dała rady? Zakryła oczy i dzieci usłyszały głośny szloch. Płakały razem z nią."
Język autorki jest przystępny i niesłychanie barwny, z niezwykłą lekkością pióra przekazuje nam niesamowicie trudną tematykę, która porusza serce i duszę, wielokrotnie doprowadza do łez. Ta książka to przede wszystkim emocje, silne, sprzeczne, namacalne. Nikt nie pozostanie obojętny wobec ukazanej tragedii. Odczuwamy zarówno strach, złość, niedowierzanie, ból, ale także otula nas nadzieja, pragniemy wierzyć, że jeszcze wszystko może ułożyć się właściwie.
<brCo istotne, tej historii się nie czyta, ją się przeżywa całym sobą, zwłaszcza jeśli ktoś odbiera ją osobiście, może ona niestety stać się przyczyną powrotu przykrych, wręcz traumatycznych wspomnień.
Jak zaznaczyłam już wcześniej, jest to dramatyczna opowieść, szczera do bólu, prawdziwa, perfekcyjnie grająca na emocjach. Czytelnik kroczy zszokowany po kolejnych stronach, nie dowierza, że człowiek jest zdolny do takiego bestialskiego postępowania, jest także załamany ignorancją policjantów. Autorka obrazowo przedstawiła nam dramat matki, która pragnęła chronić dzieci, nie chciała, by oglądały do czego jest zdolny ojciec, sądziła ze lepiej robi, jeśli nie będą świadomi tego, co naprawdę się dzieje w domu. Jednak czy jest w stanie ich ochronić? Stajemy się naocznymi świadkami walki kobiety, nie tylko o radość i spokój swojej rodziny, ale wkrótce także o życie.
Na szczęście na drodze głównej bohaterki nie zabraknie także dobrych ludzi, którzy niczym anioły stają za nią murem, wspierają, budują samoocenę dziewczyny, a także bezinteresownie jej pomagają, bo widzą, iż wstydzi się ona o cokolwiek prosić, nie chce przed nikim przyznać się, że sobie nie radzi. Tylko czy mają oni większą siłę przebicia niż mąż, który nagle zdecydował się na leczenie i zarzeka się, że zmieni swoje postępowanie? Czy nadzieja, że znów będą normalną rodziną nie przekona jej bardziej, niż porady znajomych, którzy nie tolerują Rafała?
"Ta kobieta" to niezwykle wartościowa, prawdziwa, sugestywnie opowiedziana historia, pełna dramatów, które mogą dziać się tuż obok za ścianą. Doskonale ukazuje, jak wygląda życie z alkoholikiem, przemoc psychiczna w domu. Genialnie nakreślony portret psychologiczny ofiary sprawia, iż opowieść jest jak najbardziej autentyczna i jeszcze silniej emocjonalna. Wstrząsająca, szokująca, wzruszająca pozycja, która wielokrotnie rozsypie wasze serca w drobne kawałki i choć co chwilę scali je nutą nadziei, może okazać się ona jedynie złudzeniem. Nie jest to lektura łatwa, ale zdecydowanie warto ją poznać, lekcje, które nam daje bowiem, mogą nawet uratować komuś życie. Gwarantuję, iż ten emocjonalny koktajl poruszy wasze dusze do granic, wywoła masę refleksji i na długo pozostawi po sobie ślad w pamięci!
Wierzę, że wiele kobiet odnajdzie w niej słowa zrozumienia, otuchy, wsparcia, a przede wszystkim nadzieję, że nie są same, nie są winne i że warto walczyć o własne szczęście i prosić o pomoc! Polecam gorąco!
Opinia bierze udział w konkursie