Tajemnica starego kurhanu

Kolejna pozycja już za mną. Tajemnica starego kurhanu jest książką dosyć inną niż te które czytałam. Mamy tu połączenie przeszłości i teraźniejszości ,która w pewien sposób się łączą. Jest to książka ,która zaskakuje nie tylko swoją dobrze rozbudowaną treścią ,ale również historią ,która wciąga i zaskakuje na każdym kroku. Mamy tam rodzinę ,która z pozoru normalna nie spodziewa się takiego dosyć nieoczekiwanego obrotu spraw. Są osoby uzdolnione inaczej (magicznie) i są też rzeczy nadprzyrodzone,które stanowią część naszego życia. Mały Max wraz z bratem i rodzicami przeprowadza się do starej leśniczówki. To tam zacznie sie jego przygoda z niebezpiecznymi siłami zła. A to zło będzie rozprzestrzeniać się wszędzie ,by tylko zwyciężyć nad dobrem. I w tym wszystkim będzie towarzyszyć im niezwykły pies. Czy dobro zwycięży zło? Co z tym wszystkim ma wspólnego mały chłopiec? I co tak naprawdę się wydarzyło?
Książkę bardzo fajnie się czyta. Tak jak pisałam wcześniej jest wciągająca. Dobrze rozbudowana i połączenie dwóch światów magii i zwykłego bardzo mnie przekonał. Stary las ,a w nim ukryte zło. To jest to co mnie urzekło. Jeżeli chcecie przeżyć niezwykłą przygodę i przenieść się w przeszłość ,by dowiedzieć się co tak naprawdę się tam wydarzyło i jak to wpłynęło na życie naszych bohaterów. To zapraszam was do sięgnięcia tej pozycji ????

Powiem tak opis, według mnie nie zachwycił, ale to co się działo w środku powaliło mnie totalnie. Na okładce widzimy psa lub wilczura i tak się zastanawiałam co ma to do tytułu ale po przeczytaniu już wiem. Niestety nie mogę wam tego zdradzić, bo byłby wtedy niezły spoiler a chcę tego uniknąć. Cały dzień biłam się z myślami jak to wszystko wam przekazać by nie zdradzić za wiele. ???? I doszłam do wniosku, że napiszę ogólnikowo. Historia ma dwie płaszczyzny czasowe, teraźniejszość gdzie mamy Maxa oraz przeszłość, która jest bardzo ważna i bez niej nie dowiemy się co tak naprawdę dzieje się z chłopcem. Ten pies na okładce, o którym wspominałam na początku to Bohun( i teraz taka anegdotka z życia, mój syn ogląda kanał o grze autobusy czy coś takiego, a facet nazywa się WUJEK BOHUN ???????? tak jakoś mi się skojarzyło), wracając do psa miał go chronić przed złem. I na tym skończę bo zaspojleruje. ???? Zaczynam lubić takie historie, bo strasznie wciągają czytelnika w swój świat,przeplatają tak wiele emocji, że w sumie nie wiadomo co zastaniemy w środku. I dodając tak na marginesie, że jak na debiut to należą się wielkie brawa i tylko czekać na kolejną pozycję tego typu. A może autor napisze kontynuacje, z dalszymi losami Maxa i Bohuna? Z chęcią przeczytam jakieś inne ich historie. Polecam wam ja z całego serca, mnie skradła serce od pierwszych stron.