Piękny zwyczaj pisania papierowych listów chyba już zupełnie odszedł w siną dal, a szkoda, bo budzą nie tylko cudowne wspomnienia, ale czasem na podstawie pliku listów z przeszłości można odtworzyć historię życia naszych przodków.
Historię tajemnicy z przeszłości zaklętej w listach opowiada Jagoda Wochlik w swojej najnowszej książce. Przyznam, że to pierwsza powieść autorki, jaką miałam okazję przeczytać, ale też jedyna z gatunku obyczajowych, na które zdecydowałam się w sierpniu. Dlaczego? Zaintrygował mnie wątek przeszłości i więzów rodzinnych, które bez względu na to, czy tego chcemy, czy nie mają ogromny wpływ na nasze życie.
I powiem Wam, że jestem zauroczona! Nie tylko otrzymałam dużo więcej niż się spodziewałam, ale również styl autorki szczery i uderzający w emocje, a jednocześnie przyjemny w odbiorze przekonał mnie od pierwszych stron. Wartości płynące z kart powieści, zachęcają do zastanowienia się nad ważnymi życiowymi prawdami, o których dobrze wiemy, ale czasem zapominamy. Że to nie rzeczy, przedmioty są ważne w naszym życiu, a ludzie i wspomnienia, które się z nimi wiążą. Że czas i okoliczności często nie są naszym sprzymierzeńcem, pozostawiając żal, gdy okazuje się, że jest już za późno?
Malwina i jej siostra w wyniku tragedii rodzinnej były wychowywane przez dziadka, który nie nawiązał ciepłej relacji z wnuczkami. Gdy weszły w dorosłość i wyjechały na studia już nigdy go nie odwiedziły. Wracają do leśniczówki po jego śmierci, by uregulować sprawy związane z domem. Czy uda im się uporządkować i własne emocje?
Malwina odnajduje w domu dziadka listy, z których zaczyna wyłaniać się obraz człowieka, którego nie znała. Jego wieloletnia, bardzo intymna korespondencja z nieznaną kobietą budzi w niej ciekawość i mnóstwo pytań. Uderza w nią świadomość, że "nie urodził się dziadkiem". "Miał pasje, marzenia, niezrealizowane ambicje." Czy dzięki listom odkryje jakim człowiekiem był naprawę?
Obie historie, zarówno sióstr różnych jak woda i ogień, jak i romantycznej relacji ich dziadka sprzed wielu lat budzą wiele emocji i skłaniają do refleksji. Między innymi o tym, że naszych rodziców czy dziadków postrzegamy jedynie przez pryzmat roli, jaką wobec nas pełnią. Nie widzimy w nich ludzi ze swoimi często niespełnionymi marzeniami, decyzjami i warunkami, które ich ukształtowały. Ograniczeni naszymi oczekiwaniami wobec nich i idealistycznym obrazem noszonym w głowie, nie dajemy im przyzwolenia na popełnianie błędów, na bycie po prostu ludźmi.
Piękna i niezwykle wartościowa historia.
Opinia bierze udział w konkursie