Spotykamy się już przy trzecim tomie o detektywnie, który skradł moje serce swoją nieśmiałością, pokorą, ale przede wszystkim nietuzinkowym podejściem do rozwiązywania zagadek, jeżeli dodasz do tego wygadaną młodą, wścibską dziewuszkę i niespotykanie bojaźliwego psa (cockera spaniela) Doktora Herkenrat, który panicznie boi się m. in. wiewiórek (lista tego, czego nie lubi nasza psina jest baaardzo długa).
?Tajemnica zamku Wiewiórzec? to 3 tom, który mam zaszczyt patronować. Nie mam większej radości jak, wtedy kiedy moi ulubieńcy po raz kolejny dokonują niemożliwego. Czy tajemnice, zagadki można rozwikłać tylko, wtedy kiedy dzieją się tu i teraz? A jak to jest z tymi, kiedy od danego wydarzenia minęło np. 25 lat? Jak ustalić coś, czego albo już nie ma, albo osoby będące wtedy przy danym wydarzeniu już odeszły z tego świata? Jak ustalić przebieg danej sytuacji kiedy każdy w około albo nie pamięta, albo kłamie? Kto ma rację? Kto miał motyw do pchnięcia siebie w tę czarną przepaść, jakimi są np. morderstwa, manipulacja itp.?
Roryk z Matyldą, jak i naszym doktorkiem tym razem (według mnie) naprawdę będą mieli niezły orzech do zgryzienia, a jeżeli dodasz sytuacje, w których musisz zmierzyć się z własnymi lękami takie, jakie ma np. Herkenrat i jego paniczny strach przed wiewiórkami albo Roryk i strach przed lalkami? czy Matylda i jej dziwne zachowanie wywołane obecnością??! (No tutaj byłby już spojler, więc wybaczcie, ale tego wam nie zdradzę), Podziwiam, w jaki sposób autor manipuluje czytelnikiem, że summa summarum nie masz pojęcia, kto jest winny albo kto jest tym złym. Jak dojść do rozwiązania zagadki, kiedy najbliżej otoczenie nie jest z tobą szczere i kieruje nas na fałszywy trop?
Muszę zdradzić wam jedną sytuację, która wydarzyła się na samym początku książki, ale nie mająca wpływu na dalszą akcje to Matylda pogrążona w żałobie, i to jej uczestniczenie w uroczystości pogrzebowej z jej czworonogim przyjacielem. Uwieźcie mi chyba nie ma bardziej rozczulającego momentu od tej właśnie sytuacji, i to nie za sprawą pogrzebu, ale ogólnie tego, jak bardzo poważnie do tego podchodzi Matylda i ten cały plan od ubioru po miejsce pochówku! Uśmiałam się jak nie wiem co. Ja to ja, ale moja Hela to już spać nie mogła tak się śmiała. Jak przeczytasz zrozumiesz, to jest takie urocze, że na samym końcu będzie kolejny wybuch śmiechu.
Książka idealna w każdym przedziale wiekowym. Mam nadzieję, że będzie audiobook, bo np. podczas podróży, czy wykonywania innych czynności będziecie świetnie się bawić. Polecam całą serię. Chcę więcej i więcej Roryka z Matyldą.
Opinia bierze udział w konkursie