,,Wydziedziczone. Tajemnice z przeszłości" to trzecia część sagi Mirosławy Karety o losach Józi przed którą następne życiowe wyzwania, decyzje i dylematy. Niespodziewane spotkanie po latach, owocuje nadzieją na lepsze jutro, na długo oczekiwaną miłość. Niestety plany swoje, a życie swoje. Józia po raz kolejny zostaje postawiona w trudnej sytuacji i tylko niespodziewane oświadczyny odmienią jej los i pozwolą na spełnienie marzeń o gromadce dzieci, domu pełnym ciepła i miłości, z bliską osobą u boku.
Nieoczekiwanie o Józię dopomina się przeszłość. Matka na łożu śmierci wyjawiają sekrety, które prowadzą do kolejnych, skrywanych przez lata, rodzinnych tajemnic. A jest ich wiele...
Bardzo polubiłam tę serię. Pierwszą książkę przeczytałam z polecenia góraksiażek a dalej to już poszło samo. Nie często sięgam po takie sagi,ale ta jest wyjątkowa. Ma swój klimat. Każda część jest inna, mimo że łączy je losy Józi to zmienia się tło historyczne wydarzeń. Możemy obserwować jak naród dąży do odzyskania tej wyczekiwanej niepodległości, jak się organizuje, jak powstaje różne organizacji, jak raczkuje feminizm a kobiety stają się coraz bardziej wyzwolone i w końcu otrzymują prawa wyborcze, wstęp do na różne kierunki studiów, wcześniej niedostępne. Obserowanie tych wydarzeń, które miały miejsce na przełomie XIX i XX wieku jest niesamowite. Widać też jak bardzo zmienia się sama główna bohaterka. Z zahukanej, niepewnej i przestraszonej dziewczyny z Mnikowa w dojrzałą, wartościową kobietę, która ma swoje zasady, ale także marzenia. Już nie boi się mówić tego co myśli, a dzięki wierze we własne siły i możliwości, jest w stanie znieść i przezwyciężyć wiele trosk, zmartwień i kłopotów, których nie brakuje w jej życiu. To trochę nostalgiczna opowieść o poszukiwaniu siebie, swojej drogi, wpływie otoczenia na nas samych, ale także o poszukiwaniu własnych korzeni. Przepełniona atmosferą oczekiwania na wolność. Dodatkowym atutem jest bliższe poznanie autentycznych postaci (Witolda Pruszkowskiego, Kazimierza Bartosiewicza). Tu przydało się Google, żeby podejrzeć chociażby dzieła malarzy. Autorka z wielką dbałością przedstawiła głośnie postacie z tamtego okresu, między innymi poetów, dramaturgów, pisarzy. Zwieńczeniem całości są dialogi między mieszkańcami Mnikowa w gwarze. To taka, swego rodzaju, wisienka na torcie. Polecam sagę, bo to jedna z lepszych powieści, w których prawda historyczna nie miesza się z fikcją a jedynie wplecione są w nią losy innych postaci.
Opinia bierze udział w konkursie