Roshelle to dziewczyna, jakich wiele. Niestety, jej życie sypie się w ciągu kilku chwil, kiedy to dowiaduje się, że jest zdradzana. To silna i pewna swego kobieta, jednak pod tą maską skrywa osobę, która potrzebuje wsparcia. Tak długo jednak była przyzwyczajona do radzenia sobie w pojedynkę, że nie wyobraża sobie, by jej rzeczywistość mogła ulec zmianie. I nagle znajduje się na statku, wśród bardzo niebezpiecznych ludzi, skazana na swoją pomysłowość, by wyjść z opresji. A może nie jest osamotniona w tej walce?
Mac jest bardzo poważany przez mężczyzn znajdujących się na statku, przez kobiety natomiast wielbiony. To silny, mroczny mężczyzna, z którym się nie zadziera. Cechuje go też inteligencja ale i brutalność, a jednak nieznajoma Roshelle wzbudza w nim całkiem zapomniane uczucia. Problem w tym, że Mac także ma swoje tajemnice, które nie powinny ujrzeć światła dziennego, nawet w obliczu poznania wyjątkowej dla niego kobiety.
"Tajemniczy wróg" to moje kolejne spotkanie z twórczością T.L. Swan. I z przykrością muszę stwierdzić, że ostatnie, bo odnoszę wrażenie, że książki Autorki mają jedynie tendencję spadkową jeśli chodzi o jakąkolwiek wartość. I nie naprawi tego piękna okładka, która mnie zauroczyła. Dużo tu erotyki i choć muszę przyznać, że Swan potrafi rozgrzewać do czerwoności to od pozycji zajmującej ponad 450 stron oczekiwałabym czegoś więcej. A jest ona niezwykle nierówna, choć te nielogiczne, pozbawione sensu i drażniące momenty przeważają. Sam pomysł na fabułę był świetny, motyw romansu, porwania, wątek sensacyjny- taka mieszanka brzmi naprawdę dobrze. Jednak natłok pomysłów, nieudolna kreacja postaci i zbyt wielki chaos zdarzeń sprawiają, że nie odczuwałam satysfakcji z lektury. Podobnie jak nie odczuwałam żadnych emocji, a przecież zagrożenie czyhało na bohaterów, a ich wspólna przyszłość niejednokrotnie stała pod wielkim znakiem zapytania. Infantylne zachowania Roshelle i Maca solidnie dały mi w kość, podobnie jak ich zaślepienie zemstą oraz niekończące się kombinacje w kwestii ratowania własnego życia. I choć znajdziemy tu ciekawy plot twist oraz dobrze skonstruowane zakończenie, a także naprawdę ciekawe momenty, to nie przykryje to całego mnóstwa wręcz żenujących wątków, które nie miały nic wspólnego z logiką. I choć zawsze powtarzam, że romanse dla mnie to taka odrobina fantastyki, tak tutaj tej fantastyki było zdecydowanie zbyt wiele, a Autorka zbyt mocno odpłynęła od rzeczywistości, bym mogła czerpać przyjemność z zanurzenia się w wykreowanych świecie. Jednak zwracam uwagę na to, że pozycja zbiera bardzo skrajne opinie, więc zachęcam do wyrobienia sobie własnego zdania na jej temat.
Opinia bierze udział w konkursie