Gibki niczym Bruce Lee karate mistrz, uwodzicielski jak James Bond, pomysłowy jak MacGyver, zabójczo skuteczny jak John Rambo i dbający o sprawiedliwość jak Sędzia Dredd. Do tego wszystkiego posiadacz najwspanialszego sarmackiego wąsa w całej galaktyce (ba nawet wszechświecie). Panie i panowie o to Tajfun ? superbohater, którego powinien znać każdy miłośnik dobrych rodzimych komiksów.
Dawno, dawno temu w czasach kiedy nie było jeszcze internetu, a na sklepowych półkach królował tylko ocet, na rodzimym rynku wydawniczym (dokładniej rzecz ujmując na ostatniej stronie gazety harcerskiej, publikacje w latach 1984-1988) pojawił się ?Tajfun?. Bohater, który będąc powiewem odmienności, dość szybko podbił serca wielu młodych czytelników. Autor dzieła Tadeusz Raczkiewicz przez wiele lat nie zdawał sobie sprawy z tego, jak jego dzieło stało się popularne, a on sam zaś stał się prawdziwą legendą Polskiego komiksu. Późniejsze lata nie były już dla ?herosa? tak bardzo łaskawe i niestety popadł on w zapomnienie.
Każda kultowa komiksowa postać przeżywa jednak swój renesans. Wielkie odrodzenie Tajfuna zaczęło się w momencie, kiedy Mandragora zdecydowała się wydać kolejny album jego przygód. Jakiś czas później na 30-lecie marki pojawiło się zbiorcze wydanie od wydawnictwa Ongrys. Kulminacją ponownej popularności superbohatera, było pojawienie się zbioru opowiadań, za które zabrała się Planeta Komiksów.
Recenzowana Antologia to zbiór dziewięciu niepowiązanych ze sobą fabularnie historii, stworzonych przez rodzimych artystów. Cały album jest niczym innym jak wielkim hołdem dla legendy Tadeusza Raczkiewicza, który niestety nie doczekał momentu jego pojawienia się na ryku. Poszczególni artyści podeszli do sprawy dosyć różnorodnie. Każde opowiadanie jest stworzone w innym stylu, łączą je jednak pewne nawiązania do oryginalnych treści. Dosyć duże zróżnicowanie dotyczy nie tylko pomysłów scenariuszowych, ale głównie komiksowych twórców, którzy zdecydowali się zaangażować w stworzenie albumu. Przygody agenta Tajfuna to nic innego jak bardzo dynamiczny komiks akcji w klimatach science fiction. Gatunek ten jest dla niektórych artystów czymś zupełnie nieznanym i dopiero tutaj po raz pierwszy mierzyli się oni z takim wyzwaniem. Dzięki temu zawartość antologii jest naprawdę mocno intrygująca i niebywale ?wielokształtna? (w sensie pomysłu fabularnego).
Opieranie się na szkielecie oryginał to jedno, jednak jak na współczesnych twórców przystało, nie zabrakło tutaj całej masy mniej lub bardziej uwidocznionych odniesień popkulturowych. Baczne oko obserwatora w poszczególnych opowiadaniach dostrzeże między innymi nawiązania do takich pozycji jak: Deadpool, Akira, Sędzia Dreed, RoboCop, Mad Max, Terminator, Gliniarz z Beverly Hills oraz twórczości Philipa K. Dick?a czy postaci Snake?a Plisskena. Jestem pewien, że nie to nie wszystko i inni czytelnicy z pewnością doszukają się tutaj wielu innych nawiązań. Każda z historii to pokaźna dawna widowiskowej i szybkiej akcji oraz solidna szczypta specyficznego humoru, który będzie potrafił poprawić humor sporej grupie odbiorców. Jeżeli jednak mam pokusić się tutaj o ocenę (mocno subiektywną) poszczególnych scenariuszy, to najciekawiej moim zdaniem prezentuje się ?Armia Lucyfera? (Paweł Gierczak, Arkadiusz Klimek). Najdłuższa z pojawiających się tutaj historii pełna popkulturowych odniesień z bardzo specyficzną kreacją świata przedstawionego.
Jeśli chodzi o szatę graficzną albumu, to podobnie jak w przypadku scenariuszów mamy tutaj do czynienia z ogromną różnorodnością. Poszczególni twórcy podchodzili do zadania na swój własny unikatowy styl, dzięki czemu nie ma tutaj dwóch podobnych do siebie komiksów. Jedne są wyraziste i mocno kolorowe na modłę zachodnich tytułów z superbohaterami w rolach głównych, inne idące w stronę bardziej klasycznej kreski, lub epatujące specyficzną artystyczną wizją danego rysownika.
Osobny akapit należy poświęcić również wydaniu, do którego Planeta Komiksów przyłożyła naprawdę wielką uwagę. Gruba twarda oprawa skrywa w swoim wnętrzu doskonałej jakości papier i całkiem sporo dodatków. Na początek czytelnik znajdzie krótki wstęp od redaktora naczelnego wydawnictwa, dłuższy artykuł na temat Tajfuna autorstwa publicysty ?NowejFantastyki? oraz wywiad z Tadeuszem Raczkiewiczem. Na końcu zaś umieszczono pokaźną galerię fanartów, które zdecydowanie potrafią przykuć uwagę.
Tajfun. Nowe przygody - Antologia to tytuł naprawdę bardzo dobry, którym zdecydowanie powinien trafić w gusta fanów oryginalnej serii. Czy pozycja spodoba się również młodszym czytelnikom, którzy nie mieli okazji wcześniej obcować z klasyką rodzimego komiksu? Tutaj może być różnie, szczególnie kiedy ktoś wychował się na zachodnich dziełach. Najlepiej jednak osobiście sięgnąć po ten album i samemu ocenić jego jakość. Śmiem przypuszczać, że przynajmniej cześć nowych czytelników będzie mocno ukontentowana lekturą.
Opinia bierze udział w konkursie